Trafiłam ostatnio na nieznany mi lumpeks i znalazłam tam dzierganą szydełkiem poszewkę na podusię .Podziwiam osoby ,które mają cierpliwość do tego typu prac .Ja sama tej cechy nie posiadam ,a szkoda !
Szukając czegoś ,natknęłam się na kartony z książkami . Pakowałam je trzy lata temu robiąc porządki po poprzednich właścicielach .A skoro już do nich dotarłam ,postanowiłam je dokładniej przekartkować .Na samym dnie objawiły się te dwie staruszki .Rocznik 1913 i 1917. Nie są to może żadne białe kruki ale ich widok mnie rozczulił, przez ile rąk musiały przejść , widok mówi sam za siebie .W wolnej chwili z przyjemnością je przeczytam.
zazdroszcze tej lumpeksowej zdobyczy!!!Śliczna poducha!Urządzam polowania na takie właśnie drobiazgi od dłuższego czasu, ale coś nie moge trafić na żadne ciekawe tkaniny.
OdpowiedzUsuńA książki...ależ muszą mieć zapach...Uwielbiam takie starocie, nie muszę nawet czytać, wystarczy, że przewracam kartk:) Świetne uczucie mieć w dłoni coś co ma tyle lat i kaaawał historii.
Pozdrawiam serdecznie
piękna, fajnie, że są lumpeksy, i że można znaleźć w nich prawdziwe perełki:))
OdpowiedzUsuńchociaż przyznam się szczerze, że nie mogę oderwać oczu od żelaznej (?) ozdoby w kształcie szyszki (nie wiem jak "to" poprawnie się nazywa)... i zazdroszczę znaleziska, musi być to niesamowite uczucie mieć taki własnoręcznie odkryty "skarb" :)))
Anne ,szyszka to nic innego jak żeliwny element ozdobny ogrodzeń ,kupuję je pojedyńczo a kosztują około 3 zł. za szt.Ostatnio często je wykorzystuję do ozdabiania różnych przedmiotów (lampion i klosz)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta podusia! też lubię buszować po lumpeksach,mam wiele ciekawych rzeczy tam kupionych:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię stare książki...
Pozdrawiam
sliczna padusia ,,
OdpowiedzUsuńJak ci sie znudzi poduszka,to daj znac:-)))Chetnie ja przygarne. Juz kiedys pisalam ci ,ze jestes niesamowicie pomyslowa,ale sie powtorze.Nawet nie wpadlabym na to,zeby w tak ciekawy sposob wykorzystac zwykly element do ogrodzen.Swietny blog.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPoszeweczki superowskie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dokładnie takie, ale bardzo, bardzo podobne były w Biedronce :)
Ito, Twój zagajnik jest urokliwy...
Masz cudowne pomysły wykorzystywania przedmiotów, które z pozoru mogłyby nie mieć żadnego funkcjonalnego zastosowania.
Inspirujesz mnie :))
Pozdrawiam serdecznie - Asia
Też poluję na taką poduszkę, a nawet dwie. Ostatnio mama kupiła sobie ( o mnie nie pomyślała) podobną w Conforamie. Ciekawe czy są tam jeszcze.
OdpowiedzUsuń