13 sierpnia 2009

Tortownica ...i nadal przetwory.

Długo nie mogłam dorobić się tortownicy .Dlatego kiedy zauważyłam w klamociarni starą paterę ,powolutku kiełkował pomysł na jej wykorzystanie . Trwało to co prawda dosyć długo ,nie miałam po prostu z czego zrobić nóżki i znowu zbawienna okazała się klamociarnia !Dokupiłam świecznik ,straszne brzydactwo ,jedynie podstawa była OK.( No może jeszcze drewniane talerzyki do mocowania świec kiedyś się przydadzą )
Całość pomalowana ,przetarta z delikatnymi maźnięciami met. suchego pędzla .

Komplet drewnianych elementów z których powstała nóżka .
Dekoracja pod szkłem powstała na szybko ,tylko do zdjęcia . Pomysł jest, tylko czasu na realizację zabrakło. Poczekam z tym chyba ,na długie zimowe wieczory.
Tak wyglądała przed przeróbkami , nic szczególnego . Jedyne co zwróciło moją uwagę ,to sam zamysł wymiany dekoracji pod szkłem . Wiadomo ,kobieta zmienną jest ,wszystko po jakimś czasie się opatrzy ,a tu jest pole do popisu dla wyobraźni. Na przykład można umieścić okolicznościowe życzenia .

W ogrodzie rozpanoszyły się wiewiórki , nie mam na nie siły. Wyjadają wszystkie orzechy. Nie mam jednak serca ich przeganiać , chyba pomaga im urok osobisty.
Urocze rude,orzechowe złodziejki .
W ogrodzie mam klęskę urodzaju mirabelek . Trochę niedoceniony owoc ,a szkoda . Rozpytywałam się już w zeszłym roku o przepisy,wszyscy proponowali mi tylko kompot . Dlatego kiedy Elisse podała przepis na dżem mirabelkowy ,ucieszyłam się ,jednak można !Polecam .
Przepis wykorzystałam do żółtych mirabelek ,dodałam jedynie żelfix.
Czerwone okazały się bardziej soczyste ,dlatego część soku, który powstał podczas gotowania ,jeszcze przed dodaniem żelfixu,zlałam oddzielnie do buteleczek .
Żółty dżemik słodko-kwaśny bardzo przypadł do gustu Tuśce . Obie lubimy kwaśne rzeczy.
Sok z czerwonych ,mały bonus ,na który mam już pomysł .Jak się uda, pochwalę się niedługo.
Powstaje też nalewka z brzoskwini.Dla zainteresowanych :
Brzoskwiniówka .
1,5 kg. brzoskwini. (podaję na oko , moja porcja to ok . 16 owoców ,mieszczą mi się akurat na dnie dosyć dużego garnka .
0,5 kg cukru.
1 szkl. wody .
0,5 l spirytusu.
Wodę z cukrem gotujemy do momentu uzyskania klarownego syropu. Umyte i ponakłuwane wykałaczką brzoskwinie obgotować w syropie . Wystarczy pozostawić je do momentu ponownego zagotowania syropu ,w międzyczasie obracać by równomiernie się obgotowały . Przełożyć do słoika ,zalać syropem ,szczelnie zakręcić słój. odstawić na 3 dni .Po 3 dniach dolać spirytus .Odstawić na ok. 6 tygodni . Po ich upływie odcedzić owoce i przefiltrować . Jest pyszna !
Na zdjęciu jeszcze przed dolaniem spirytusu.


Ostatnio mam problemy z komputerem i niestety nie miałam dostępu do netu. Postaram się nadrobić zaległości i odwiedzić moje ulubione blogi ,chociaż czas mi się niepokojąco kurczy .

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających te skromne blogowe progi!

5 sierpnia 2009

Dzbanek, ogórki i wyróżnienie .

Będąc nie tak dawno u Moniki w odwiedzinach i przeglądając jej zdobycze klamociarskie , wzrok mój zatrzymał się na dzbankach jakie udało jej się zakupić . Szczęściara trafiła aż 3 sztuki , a że kochana z niej dziewczyna ,jeden dostałam w prezencie !!! Jeszcze raz ,wielkie dzięki !!!

Szukałam takiego do łazienki . Trochę zmienił swój wygląd ,aby dopasować się do wnętrza . Pomalowałam całość farbą olejną ,by nadal można było napełniać go wodą . Zewnętrzną powłokę kilka razy pociągnęłam wodną past. orchideą i ozdobiłam delikatnie met. decoupage.A żeby motyw był delikatniejszy (zamglony) przeciągnęłam dodatkowo po nim farbą metodą suchego pędzla . Na koniec kilka warstw zabezpieczającej matowej akrylowej Finish V 18 . Mam nadzieję ,że wytrzyma łazienkowe warunki.

Przed zmianami.
Pełni teraz ,może niezbyt zaszczytną funkcję ,ale właśnie tego mi brakowało .
I chyba w końcu wyposażyłam łazienkę w komplet przydatnych tu sprzętów . A nie było to takie proste . Łazienka jest cała w pastelowych barwach ,chciałam dodać jej trochę wyrazu i dodatki miały być w ciemniejszych kolorach , najlepiej drewniane.Dlatego np. uchwyt na papier toaletowy to zdobyczny wieszak na ręczniki papierowe . Mieszczą się na nim dwie rolki i to jest jego duży plus .

Do kompletu dorobiłam za to sobie ,wieszak na ręcznik .
Na koniec mój ulubiony wieszak na ręczniki ,który trafiłam dwa lata temu na targu staroci w Jeleniej Górze . Był tylko ten jeden egzemplarz na całym targowisku .


Wczoraj w końcu kisiłam ogórki . Jak dla mnie sezon przetworowy, mógłby się zaczynać i kończyć na kiszonych ! Muszą być koniecznie . Każdy ma swój przepis i sposób na kiszenie ogórków . Jestem samoukiem kulinarnym , przepisy na smakujące mi potrawy czy przetwory zbierałam zawsze po ludziach .Ten to zlepek kilku opcji kiszenia .

Ogórki myję i moczę około 4 godzin w wodzie .
Do każdego słoika wkładam liście winogrona ,całe kiście nasion kopru ,po 2-3 ząbki czosnku , po sporym kawałku korzenia chrzanu , 1-2 liście laurowe i kilka ziaren ziela angielskiego .
Ułożone w słoikach ściśle ogórki zalewam osoloną wrzącą wodą w proporcji 1l. wody na 1 łyżkę soli kamiennej .Słoik zakręcić i gotowe .


Na koniec przyjemności . Zostałam wyróżniona przez Ushii , Violcio 11 i Madę .Serdecznie dziękuję !!!
I jak zwykle problem z przekazaniem wyróżnienia dalej, ,bo trzeba wybrać tylko 10 osób.
Dlatego właśnie nie lubię tego typu zabaw . Najchętniej skopiowałabym całą listę moich ulubionych blogów. Żeby nie było ,ze leniwa jestem i się wymiguję ,przełamałam się i wyróżnienie przekazuję na ręce:


Wszystkich zaglądających tu ,pozdrawiam serdecznie .
Related Posts with Thumbnails