![](//4.bp.blogspot.com/-2T5jwRoxpr0/TgmjxoemOwI/AAAAAAAAERI/rJytcZK5ILk/s400/Obraz%2B044.jpg)
Okno w jadalni od dłuższego czasu czekało na to, by je czymś przystroić , nie chodziło nawet o estetyczne walory , ile o możliwość zaciemnienia . W okresie jesienno - zimowym , słońce jak wiadomo skraca sobie swoją drogę i niestety w porze obiadowej natarczywie zagląda nam wtedy w talerze . Nie mam nic przeciwko temu , by sprawdzało nasze menu , ale przy okazji daje tak po oczach , jak przy najcięższym przesłuchaniu przez służby specjalne w zamierzchłych czasach PRL-u. Komfort degustacji potraw pryskał ,a my ewakuowaliśmy się do kuchni .
![](//3.bp.blogspot.com/-CMHwueYUoNQ/Tgmi2J8fu9I/AAAAAAAAERA/hPDZR2aSJbU/s400/Obraz%2B041.jpg)
Nie tak dawno chwaliłam się łupami z SH , narzutą i batystem z których powstały zasłonki do kuchni . Wtedy też trafiłam na zasłonki w kolorze beżu z cienkiego płócienka , uszyć rolety nie tak trudno , ale jeszcze trzeba je na czymś zawiesić . Jak zwykle do sklepu po gotowca nie jest mi po drodze , szybciej pogrzebać w zasobach domowych i spróbować zrobić sobie karnisz z tego co znajdę w obejściu . I tak znalazłam rurkę metalową ( przeznaczenie - instalacja wodna ) , żeliwne elementy wykorzystywane przy ogrodzeniach ( lubię mieć ich trochę w zapasach magazynowych) przydały się też trzonki od drewnianych łyżek , które zostały po produkcji sztućców sałatkowych łączonych z trzonkami od połamanych noży . Jedyny karniszowy element , to stare drewniane mocowanie przyścienne , w którym wydłubałam rowek , by rurka na rolety miała oparcie . W żeliwnych rozetkach i grotach nawierciłam otwory i połączyłam śrubami z drewnianymi kołeczkami dodatkowo sklejając moim ulubionym klejem (Montagefix-PU ) . Całość ujednoliciłam jasnobrązową farbą akrylowo wodną do drewna i metalu ,jedynie na żeliwie nadmiar jeszcze mokrej farby starłam szmatką ,tak by została tylko w zagłębieniach.
![](//3.bp.blogspot.com/-4KgVgN-sias/TgmEq4i45UI/AAAAAAAAEQo/MbOQwnwzdqw/s400/Obraz%2B002-vert.jpg)
![](//2.bp.blogspot.com/-mt7HfMKBGJg/TgmEc6qP6KI/AAAAAAAAEQg/IuRr1SLTOt8/s400/Obraz%2B018.jpg)
Rozetki zamocowane w przyściennym drewnianym mocowaniu karniszy , a groty z trzonkami wsunięte w rurkę . Karnisz jak ze sklepu ... i dobrze ,że mi nie po drodze.
![](//1.bp.blogspot.com/-8O9uC9h1mPY/TgmEVQD0GpI/AAAAAAAAEQY/6VeuNsZm-AE/s400/Obraz%2B024.jpg)
![](//1.bp.blogspot.com/-GZlkBA1XSBA/TgmELqPbpjI/AAAAAAAAEQQ/pJxCXf77i7Y/s400/Obraz%2B131.jpg)
Mało dłubaninek ,majsterkowanie jakoś mi nie w głowie odkąd pogoda dopisuje , za to łatwy dostęp do maszyny do szycia obfituje w wiele przeróbek ciuchów ,czego raczej pokazywać nie będę , ciuchy jak ciuchy , najważniejsze by wygodne były. Drobiazg ozdobno - ciuszkowy jednak będzie , posiadam przecież podlotka domowego , a ten się ostatnimi czasy lubi ozdabiać . Przy ostatniej wspólnej wizycie w pasmanterii Tuśka wypatrzyła sobie guzik , moim zadaniem było tylko zrobić z niego broszkę .
![](//2.bp.blogspot.com/-fz-94eqIamw/TgmD_9v3K4I/AAAAAAAAEQI/fN7Y8aO_bOs/s400/Obraz%2B087-horz.jpg)
Nie może się obyć bez małych trafień giełdowych, powiększyła mi się kolekcja szkła i cynowych talerzy . Co prawda częściej spotykam te mniejsze ,a marzy mi się uzbierać co najmniej 6 dużych by służyły za podkładki do serwisu obiadowego , od czegoś trzeba zacząć , na razie jest jeden !
![](//4.bp.blogspot.com/-tQu9l4BwkSE/TgmDwgB2ZnI/AAAAAAAAEQA/JtouQgDYgQ8/s400/Obraz%2B112.jpg)
Miarka z grubego szkła, idealna również na letnie napoje