29 stycznia 2013

Sekretarzyk ze stołu kuchennego.

Dziś będzie o stole , co awansował na miano sekretarzyka , co prawda z poślizgiem ,bo jak wiadomo były ferie i trzeba było dziecko przewietrzyć  i dotlenić . 

Poślizg z powodu ferii to nic, w porównaniu z tym,  ile stół się nastał w domu , w swojej pierwotnej formie ... 7 lat ... zostawiam bez komentarza  i zapraszam do sypialni,  gdzie jakiś czas temu znalazł sobie miejsce , jak sądzę docelowe.
Pewnie stał by następne lata , gdyby nie to ,że niedawno zakupiłam nadstawkę , dzięki której  nobilitował do rangi sekretarzyka .
Stół i nadstawka przeszły dokładne szlifowanie po czym zmieszałam trochę beżowej i popielatej farby arylowej wodnej do drewna i metalu , mieszankę rozcieńczyłam i wtarłam przy pomocy gąbki . Oprócz tego ,że należało ujednolicić koloryt dwóch różnych gatunków drewna ,chodziło mi o to,  by uzyskać wypłowiały od słońca koloryt drewna ... w każdym bądź razie  z efektu końcowego jestem zadowolona . Gdzieś  na końcu  TEGO WPISU   , stół przed zmianami.
Zależało mi też na rozjaśnieniu tego kąta , ściana wschodnia ,tak więc słońce nigdy jej nie oświetla , a ciemne meble jak się przekonałam , tylko potęgowały ten efekt. Zanim zabrałam się za stół ,zrobiłam lustro ,miało kolor mahoniowy , kinkiety ciemnobrązowe  , dekory wieńczące boczne deski ,  czarne , jedynie boczne dechy na których zostały zamontowane kinkiety były nowe , tak ,że było dogłębne szlifowanie  ...prawie w pocie czoła . Na koniec wszystko razem zmontowane i spatynowane w taki sam sposób jak stół.
Tak się składa ,że kinkiety to też kolejni rekordziści w zaleganiu  w moim magazynie części do wykorzystania , ze wstydu nawet nie napiszę , ile lat one się kurzyły w warsztacie , za cierpliwość dostały nowe ubranka do abażurów z lnu i namalowanymi farbką do tkanin inicjałami ...
tak wyglądały przed zmianami ...
a tak w pełnym oświetleniu.
Wygrzebałam z archiwum jak wyglądało lustro przed , bo jak już  wpadło mi w ręce to oczywiście zapomniałam o zdjęciu.
A teraz przyległości , czyli to co wpadało mi pod ręce z przypadku i odwlekało konkretną robotę nad stołem i lustrem. Nawijaki na len już pokazywałam , troszkę je jeszcze dopracowałam , a tak naprawdę , to wypadało je w czymś umieścić ...
nieoceniona okazała się jak zwykle pobliska klamociarnia w której trafiłam na drewniany pojemnik wprost wymarzony do tego celu. Pojemnik miał jeszcze klapę ,którą wymontowałam ...
całość oszlifowana , po czym  jedynie brzegi zabarwiłam rozcieńczoną czarną farbą akrylową wodną , po wyschnięciu przetartą . Na koniec ozdobiłam wydrukami (ksero) przeniesionymi za pomocą Nitro .
Tu z kolei wyszedł mi prawie niciak , zaczęło się od prostej skrzynki do której jak się okazało idealnie dopasowało się gabarytami  , zdemontowane wieko z pojemnika na nawijaki . Dodałam uchwyt, który swego czasu dostałam od Basi i czekał na swoje pięć minut. Zresztą muszę tu koniecznie wspomnieć ,że Basia założyła blog  Ma petite meuliere  , zachęcam do wizyty w  jej domostwie ,o  jakim pewnie większość z nas marzy ... no cóż , niestety  tylko w tamtych regionach ,można zamieszkać w takim marzeniu! A wracając do skleconego cudaka-niciaka , na koniec dostał nóżkę na kółkach ... kolejna wyszukana cześć zamienna z zapasów warsztatowych . Tylko nie myślcie sobie ,że wyglądała tak w chwili zakupu , trzymała się w kupie na słowo honoru , dopiero myśl ,że może i dobrze jej będzie na stałe ze skrzynką ,zmobilizowała mnie do jej sklejenia i oszlifowania.
Kolejna skrzynka na narzędzia , a w niej moja ulubiona kolekcja grzybków do cerowania.
i jeszcze jedna ... odświeżona szlifowaniem .
Reszta , to już nadprodukcja zdjęciowa , czyli co się dzieje w sypialni dookoła SEKRETARZYKA  , bo stołem kuchennym go już nie nazwę.









Pozdrawiam serdecznie Wszystkich odwiedzających skromne progi Jagodowe , i do miłego !
Pa, pa.

18 stycznia 2013

Gablotka na motyle .


Motylki mogą poczekać , ponieważ przede wszystkim chcę bardzo podziękować , za tak wiele serdecznych życzeń świątecznych jakimi mnie obdarowałyście , dziękuję za to ,że poświeciłyście  chwilkę by zajrzeć do Jagodowego i zostawić tak wiele ciepłych słów , dziękuję ,że jesteście !
No to kolej na motylki ... jak się okazało gablotkę na nie ,można wykonać samodzielnie , pod warunkiem ,że ma się rzeczone motyle . A i owszem ,przez przypadek weszłam w posiadanie takowych , co prawda umieszczone były w plastikowym okropieństwie , które z taką  niecierpliwością zaczęłam rozbebeszać ,że przez przypadek (czytaj : oszołomstwo) rozwaliłam doszczętnie ,nawet szybka pękła , a miałam ją wykorzystać !   Całe szczęście motyle przetrwały .
Tak więc budowę gablotki zaczęłam od poszukiwań w swych zasobach  szyby o odpowiednich rozmiarach  , by wyciąć z cienkiej sklejki dno gablotki w tym samym wymiarze , po czym okleiłam ją jedyną jaką posiadałam, niezadrukowaną  kartą ze starego zeszytu nutowego . Następnie docięłam na wymiar cienkie listewki na ścianki boczne gablotki , oklejone starym papierem od wewnątrz oraz  górna krawędź .
Następnie wszystko razem sklejone , przy pomocy kleju introligatorskiego o którym pisałam Tutaj .
Po wklejeniu motyli  wraz z nowymi opisami , przyszła kolej na zamknięcie ,czyli szyba , którą unieruchomiłam za pomocą szerokiego ( 5 cm. )  plastra opatrunkowego , dzięki któremu mam ładnie wykończone boki gablotki ... prawie jak oryginały które pokazywałam Tutaj .

A żeby upodobniła się jeszcze bardziej  ,plaster pomalowałam rozcieńczoną brązową farbą akrylową ... he he ...pomoc naukowa samoróbka .
Tak jak wtedy chwaliłam się upolowanymi gablotkami i szklanym  kloszem ,tak dziś powtórka z rozrywki ,bo ten wysoki klosz to moja niedawna zdobycz , zresztą przez  ostatnich kilka miesięcy , uzbierało się kilka ,,nowych" staroci o których wcześniej nie wspominałam ...
żeliwna figurka ...
ogromna taca  na którą polowałam od dłuższego czasu ...

i szczotki .

A żeby nie było ,że nic nie robię, tylko nabywam  , właśnie ,że cały czas coś grzebię . Taka mała zajawka kąta w sypialni nad którym właśnie pracuję , lustro już jest ... zresztą jest tego więcej,  ale o tym następnym razem .
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i do miłego !
Related Posts with Thumbnails