![](//2.bp.blogspot.com/-CjN4am206fw/TkzAQhCxXtI/AAAAAAAAEbw/AfkjIxPplbI/s400/Obraz%2B090.jpg)
W końcu zawiało mnie i tam ... osławiony Czacz , Mekka klamociarzy zdobyta . Jadąc tam , obiecałam sobie powściągliwość zakupową , nastawiona raczej turystycznie , popatrzeć jak wygląda handel klamotami , kiedy to część mieszkańców wsi zrezygnowała z rolnictwa i budynki gospodarcze zamieniła w ,,salony wystawiennicze" . Rzeczywiście ciekawe miejsce , kto był ten wie jak to wygląda , bo tylko część gospodarstw we wsi , para się handlem , za to najwięcej stanowisk znajduje się w tunelach foliowych . Widocznie uprawa pomidorów czy ogórków nie jest tak opłacalna jak handel starymi gratami . Szłyśmy sobie z kuzynką zwiedzając poszczególne atrakcje ,aż trafiłyśmy na gospodarsto.
![](//4.bp.blogspot.com/-Dz0NUrf3GvQ/Tky47QeUM8I/AAAAAAAAEbY/91YYptEcrXA/s400/Obraz%2B086.jpg)
W całości zamienione na ... chyba spokojnie mogę stwierdzić ...Antykwariat.
![](//1.bp.blogspot.com/-3BIhFvG2EDw/Tky4xHLCL2I/AAAAAAAAEbQ/ciFkbUwV4-0/s400/Obraz%2B088.jpg)
Domek ,obórka i stodoła ,wszędzie poustawiane meble i bibeloty
![](//4.bp.blogspot.com/-p78JchySckg/Tky4DFKJ0gI/AAAAAAAAEaw/ZLm-v_aFGks/s400/Obraz%2B091.jpg)
Dla mnie najfajniejsze było grzebanie w skrzynkach z przeróżnymi zardzewiakami ... głupio by jednak było tak z pustymi rękami wrócić do domu , coś drobnego wygrzebałam.
![](//2.bp.blogspot.com/-lWpjHPDDSFw/Tky3rZd6VCI/AAAAAAAAEag/maFW2zW7on8/s400/Obraz%2B094.jpg)
Zdjęć za dużo nie ma , czasu mało a obejść trzeba było ,jak się dowiedziałyśmy , około 300 stanowisk ,no bo jak już tu dotarłam trzeba było maksymalnie wykorzystać czas na zwiedzanie . Przyznać się muszę ,ze chyba rozwydrzona jestem przez giełdę w Kaliszu czy klamociarnie bliżej mnie ,bo ceny mnie nie zachwyciły . Obojętnie jaki drobiazg w rękę wzięłam , pytając się o cenę , słyszałam 20 zł. .... po jakim czasie doszłam do wniosku ,że się chyba wszyscy zacięli , tylko 20 ... 20 ... przestałam się głupio pytać , bo i tak usłyszę sławetne 20 !!!
![](//3.bp.blogspot.com/-maDnOCmwPHg/Tky3hJlswhI/AAAAAAAAEaY/GtfRyYkJyos/s400/Obraz%2B138.jpg)
Pomimo jednak zaporowej dwudziestki , udało się jednak znaleźć kilka obdrapanych drobiazgów za kilka złotych , tak jak obdrapana i zardzewiała żeliwna duża szyszka a do niej jako podstawa równie pięknie obśrupana podstawa chyba od szklanego klosza. Drewniana klamka ...
![](//3.bp.blogspot.com/-OLaNzR-qKSU/Tky3XDAogGI/AAAAAAAAEaQ/GgXvWsQfoXE/s400/Obraz%2B212.jpg)
którą zamontowałam do ramy wiszącej w kuchni.
![](//3.bp.blogspot.com/-0uv_Zyd3YPo/Tky3JW6LJWI/AAAAAAAAEaI/3uDCNUiRWlg/s400/Obraz%2B206.jpg)
Trzy porcelanowe ... nie wiem co , ale idealne na winietki , można na nich wypisać imiona gości ....szkoda tylko ,że tak mało !
![](//2.bp.blogspot.com/-kMFj_9ye2-w/Tky21vRVQfI/AAAAAAAAEaA/xBNZy4TT-oE/s400/Obraz%2B125.jpg)
A na koniec HIT , drewniany świecznik. Jak go tylko zobaczyłam nogi się pode mną ugięły... taaa ..... tylko ile za takie cudo sobie krzykną ,jeżeli byle drobiazg ...20 ! Kuzynka chyba zauważyłam moją zrezygnowaną minę ,bo wydarła mi go z rąk i poszła spytać o cenę ... jak myślicie ile usłyszałam ... he he ... 20 !!! Tak więc resztę zwiedzania odbębniłam z przytulonym do łona świecznikiem.
![](//4.bp.blogspot.com/-buWxGNTf8M0/Tky2t-vSvoI/AAAAAAAAEZ4/Rnu4_MdOORo/s400/Obraz%2B129.jpg)
Miał tylko jeden mankament , nie był ładnie oszlifowany , wyglądał tak jak drewniane dekory które kupuję i należy je jeszcze dokładnie wyszlifować niwelując wszelkie kanty i nierówności.
![](//1.bp.blogspot.com/-2OJmHTgpKyo/Tky2mOGO09I/AAAAAAAAEZw/s1_pM957ceM/s400/Obraz%2B192.jpg)
Po dwóch dniach szlifowania i wygładzania wyglądał już tak ... z rozpędu wyszlifowałam drugi świecznik ,zakupiony jakiś czas temu.
![](//1.bp.blogspot.com/-LB8Qk-63CKA/Tky2dO_qaAI/AAAAAAAAEZo/iwFYXRBMSiM/s400/Obraz%2B181.jpg)
Poza tym siedzę czasami w kuchni i dogadzam kulinarnym zachciewajkom Tuśki , rośnie mi dziecko w tempie zastraszającym a nabiału jeść nie chce . Ser biały jest be ,jogurty naturalne po prostu nie do zjedzenia , masło to jakiś wymysł szatana ,o bitej śmietanie nie wspomnę , za to tiramisu to ulubiony deser, zawirowania smakowe nie do rozeznania . Nie szkodzi ,że mascarpone to tłusty biały ser i bita 30% śmietana , najważniejsze ,że wszystko razem tworzy coś , za czym przepada , więc nie pozostaje mi nic innego jak paść ją tym ,póki się nie znudzi.
![](//3.bp.blogspot.com/-if5Ypfr1J4o/Tky2IFb0DQI/AAAAAAAAEZY/FXXJ-8xd0tw/s400/Obraz%2B110.jpg)
W lasach obrodziły borówki ,w tym roku było ich naprawdę dużo , tak że grzechem byłoby nie zrobić konfitury, by zimą wzbogacała smak pieczonych mięs.
![](//4.bp.blogspot.com/-yJQSqGtptgY/Tky14bwg9rI/AAAAAAAAEZI/xXCTPAkOlkI/s400/Obraz%2B151.jpg)
Potem była kuchnia zawalona ogórkami do kiszenia .
![](//4.bp.blogspot.com/-SLHc--Y2gxA/Tky1bujj9GI/AAAAAAAAEY4/52EA7c8GS7Q/s400/Obraz%2B168.jpg)
W kuchni jednak za długo nie wytrzymam , nie do końca moja bajka , w ramach przerywnika zabrałam się za ogrodowe krzesła i stolik . Zdopingował mnie po trosze mały zjazd rodzinny ,który odbył się u nas w miniony weekend ,wszak każde siedzisko było na wagę złota.Nie będę zanudzać zdjęciami przed ,chociaż widoczek był ciekawy. Krzesła kupiłam w zeszłym roku ,delikatnie mówiąc w stanie ruiny, miniona zima dołożyła jeszcze , destrukcja totalna ....rozpadły się na poszczególne deseczki. Łatwiej było przynajmniej szlifować , po wymianie kołeczków ,sklejeniu i skręceniu , pomalowałam jedną warstwą , jasnobrązową farbą akrylowo wodną do drewna i metalu i w końcu wypróbowałam pastę do wybielania drewna . Pasta jakoś mnie nie zachwyciła , nie dość ,że droga ,to trzeba nabrać pewnej wprawy przy jej nakładaniu. podobny efekt uzyskałam już kilka razy ,przy użyciu rozcieńczonej farby akrylowej . np.
TUTAJ , przerabiając skrzynkę na oleje.
![](//1.bp.blogspot.com/-aFdUNo8cs94/Tky1R-OPJCI/AAAAAAAAEYw/VJ4zo26aKVQ/s400/Obraz%2B172.jpg)
Po wyschnięciu pasty ,przetarłam papierem ściernym by uwidoczniły się słoje drewna.
![](//1.bp.blogspot.com/-UQ2IT2tVQLw/Tky1Hoa8fhI/AAAAAAAAEYo/z-Uf_47BzGk/s400/Obraz%2B176.jpg)
Na koniec pokryłam kremem woskowym i wygląda to tak.
![](//2.bp.blogspot.com/-0z3DYmkw2Og/Tky1AGTbQ2I/AAAAAAAAEYg/fo0qFXIlBug/s400/Obraz%2B178.jpg)
Już naprawdę na koniec zaprezentują się moje psiaki . Wiosenna susza wstrzymywała mnie długo przed rozpaleniem ogniska ,a że lato mamy po wodzie ,deszcz pada regularnie , w końcu mogłam ze spokojnym sumieniem spalić zalegające od wiosny gałęzie . Przy okazji tak mało absorbującego zajęcia , powstała cała seria zdjęć pętających się wokół moich kaloszy psiaków. Nie ma strachu , zapodam tylko kilka , Redka pojawia się czasami na zdjęciach z wypadów do lasu , za to Kiko na blogu pojawi się po raz pierwszy.
![](//4.bp.blogspot.com/-LTaMYIZ3dIM/Tky0omZLNCI/AAAAAAAAEYQ/uNvNl4jAfC8/s400/Obraz%2B013.jpg)
Dwa rudzielce , za to charaktery zupełnie różne , Redka jak by mogła , siedziałaby na kolanach ...
![](//3.bp.blogspot.com/-zGMBTS7-sAE/Tkyz5WqD98I/AAAAAAAAEYI/QdaTTNebosY/s400/Obraz%2B026.jpg)
zawsze gdzieś pod ręką do głaskania , Kikuś lekko wycofany ( dla obcych ) , ta rasa niestety tak ma , pies stróżujący....
![](//3.bp.blogspot.com/-R736C1pSzIQ/TkyzvyDJ0HI/AAAAAAAAEYA/zViVvu5U_0c/s400/Obraz%2B059.jpg)
na kolana go nie ciągnie , za to pod nogami chętnie zalegnie , no bo jakiś kontakt pomimo wszystko musi być.
![](//1.bp.blogspot.com/-gHV1SWypIYM/Tkyzm-U3SII/AAAAAAAAEX4/kzu563I66dY/s400/Obraz%2B067.jpg)
I to by było na tyle . Pozdrawiam ciepło !!!
![](//2.bp.blogspot.com/-V775bqPRxHo/TkyzdDFHYqI/AAAAAAAAEXw/d_1weaX-duM/s400/Obraz%2B083.jpg)
Do miłego , a ja oddalam się znowu do kuchni przerobić 5 kilo malin. Pa , pa.