Mój dowcipny mąż , oczywiście nie wytrzymał i zapytał ,którą kwaterę dla niego przeznaczyłam ?



Z budynku gospodarczego ,po wymianie dachu ,kiedy można było już bezpiecznie wejść do środka ,wyciągnęłam stolik od maszyny do szycia . Właściwie , to był w tak opłakanym stanie ,że nie wiedziałam czy da się jeszcze coś z nim zrobić . W całości trzymał się tylko dzięki metalowej konstrukcji napędu maszyny .Wystarczyło odkręcić kilka śrubek i .......rozpadł się na części pierwsze . Lata spędzone pod dziurawym dachem zrobiły swoje .W miarę dobrym stanie zostały tylko nogi i szufladki . Zrobiłam nowy blat ,wysuwaną półeczkę na klawiaturę , a żeby nie "gibał" się na boki ,z tyłu wzmocniłam go podpórką do nut ,które co jakiś czas dostaję od znajomego.
Nie jest to mebel docelowy w tym miejscu .W planach mam inny pomysł ,ale na razie , "jak się nie ma co się lubi ,to się lubi co się ma"
Nowe zastosowanie maszyny do szycia ,wersja " przycisk do papierów "
Jedno z ostatnich klamociarskich nabytków ,osłonka , którą pewnikiem przemaluję w najbliższym czasie . Amarylis w końcu zakwita , długi czas decydował się na ten krok.




