1 października 2010

Za oknem jesiennie ...to wracam do lata!

Po pierwsze ,to dzisiejsze losowanie , tabliczka i nadruki polecą do...mam nadzieję , że wygrana się przyda , poproszę aaguś byś przesłała dane na maila ( jagodowyzagajnik1@wp.pl ) oraz jakie napisy mają zaistnieć na tabliczce .



A teraz zapowiadane wspomnienia wakacyjne. Uprzedzam ,post dla wytrwałych , może jakąś kawę sobie najpierw zaserwujcie , bo to potrwa . Jest ponad 70 zdjęć... albo kanapkę chociaż ,jakby głód w połowie postu chwycił...he he .Tak to jest, jak się ma tak duże zaległości i wszystko na raz chce się nadrobić , a i tak ograniczałam się z ilością zdjęć jak tylko mogłam . Przyznać muszę ,że w wakacje rzucało nas z jednego końca Polski w drugi, ale póki co, na początek był Poznań ,czyli nasza wielkopolska stolica. Tusia od dawna miała obiecane Koziołki w ich " naturalnym" poznańskim środowisku zobaczyć , udało się nawet dotrzeć na czas...potem już było zwiedzania starówki , polecam wybrać się obejrzeć makietę starego Poznania i w czasie pokazu z efektami specjalnymi poznać w skrócie historię tego miasta .



Jest to jedno z niewielu zdjęć na którym zaistniałam w wakacje ,z reguły to jak dzierżę aparat . Dzięki temu ,że szwędaliśmy się rodzinnie i żona kuzyna robiła zdjęcia , zaistniałam w końcu na blogu! Mam nadzieję ,że kuzyn nie zabije mnie tak od razu za zapodanie właśnie tego zdjęcia ( coś mu z głowy wyrosło ...ufo ?)





Poznań w dużym skrócie ,prawda? W wakacje odbył się jeszcze zlot rodzinny , na który skrzyknęło się rodzeństwo mojej Mamy wraz z przyległościami rodzinnymi . Jako że większość do małomównych nie należy ,raban był okrutny. Zdjęć imprezy nie zapodam, ale i tak nie mogę sobie odmówić fotek ,kilku historycznych dla mnie miejsc . Jako dziecko spędzałam wakacje u Babci i właśnie w tym stawie blechtałam się wiele razy . Niestety teraz to taka większa sadzawka zarośnięta różnoraką roślinnością, aż strach się bać i zanurzyć w to nogi.

Zgrabny różowy nosek.

No nie mogłam i wlazłam tam , po tej chałupie, sąsiadującej z domem dziadków , widać jak dawno dzieckiem byłam... już właściwie mogę historie z dzieciństwa zaczynać...dawno , dawno temu... właśnie w tej chałupince ,kiedy stała oczywiście w całości , odbył się seans spirytystyczny który po dzień dzisiejszy wspominam ze zgrozą ... to były czasy ,teraz i w dzień straszy.



Kolejny wypad to już morze i obowiązkowe zbieranie muszelek.

W pewien dzień plażowania , miałyśmy okazję oglądać ciekawe zjawisko. Nad nami słońce a wzdłuż półwyspu helskiego przesuwała się burza .

Niestety na zdjęciu nie widać piorunów jakie w oddali migotały nad morzem.



Gdynię miałyśmy dokładniej zwiedzoną już w poprzednich latach , jednak wskoczyłyśmy tam na jeden dzień by spotkać się z Joasią z Green Canoe takiej okazji nie można było przegapić . Szkoda tylko że tak krótko , pewnie dlatego buzie nam się nie zamykały próbując maksymalnie wykorzystać czas. Cieszę się ogromnie że poznałam osobiście tą pełną ciepła kobietę , teraz wiem dlaczego jej blog przyciąga jak magnes ,a klimat domu czaruje ,tworzy go po prostu wspaniała osoba .

Gdańsk za to ,był dokładniej zwiedzony , kto był , ten wie jaki jest piękny ,zdjęcia niech mówią same za siebie .





To zdjęcie umieszczam ku przestrodze! Moje dziecko tak długo jęczało i męczyło mnie o pozwolenie na tatuaż z henny ,że niestety uległam . Niestety stara prawda "mądry Polak po szkodzie " sprawdziła się . Okazało się ,że jest uczulona na hennę i po jakimś czasie dostała w tym miejscu potwornej wysypki a po rozmowie z lekarzem wiem że nie jest wyjątkiem . Pokazał mi niezłą galerię zdjęć z taką uczuleniową pamiątką wakacyjną . Pierwszy i ostatni raz , nigdy więcej !


Dalej ,spacerkiem po uliczkach Gdańska.









Mariacka ze swoimi detalami architektonicznymi .... żeby to było lżejsze...









Udało mi się jeszcze załapać na końcówkę Jarmarku Dominikańskiego , więcej przyjemności z oglądania niż z kupowania ale i tak nie mogłam sobie odmówić i czegoś stamtąd nie przywieźć. Jakaś pamiątka z nad morza musi być, prawda ?

Mały drobiazg w postaci naszyjnika , już co prawda przerobiłam go troszeczkę ,podobał mi się od pierwszej chwili gdy go zobaczyłam z wyjątkiem jednego elementu .

Tu gdzie teraz jest wklejony cyferblat ,był obrazek strasznie kolorowej różyczki zalanej przezroczystą powłoką, nie pasował mi od początku ,wydaje mi się ,że z cyferblatem wygląda o wiele lepiej .

Potem rozwinęłam się w swojej tfu ..rczości i do kompletu zrobiłam łańcuch z przetykanym paskiem szyfonu i kilku różyczek i listków uszytych z resztek materiału pozostałych po uszyciu sukni.

I trzeci element tego szaleństwa , sznur koralików do których przyczepiłam kilka dużych pereł w podobnej tonacji kolorystycznej co naszyjnik.



Waga łazienkowa chyba czekała tylko na mnie ,no bo trafić na coś takiego w przedostatni dzień jarmarku i w dodatku TANIO! A może tylko ja przychylnym okiem patrzę na taki zardzewiały złom .Dla mnie cudo i w dodatku cały czas wyśmienicie działa .


Na razie wyczyściłam tylko tarczę , muszę jeszcze znaleźć pasujące okrągłe szkło i obręcz . Niestety przegapiłam jedną okazję na Allegro ,ale mam nadzieję ,ze na coś takiego jeszcze trafię.





Ostatni zakup to minutnik ,zostaje taki jaki jest. Uwierzycie ,że działa ??? Sprawdzałam ze stoperem ... co do sekundy , a hałasu robi tyle ,że umarłego postawiłby na równe nogi.

Na jaką broszkę cała ta dzisiejsza elektronika , kilka sprężyn , trwa i działa od kilkudziesięciu lat.

Po powrocie już na miejscu trafił mi się kolejny szklany pojemnik któremu dorobiłam pokrywkę z żeliwnych elementów.

A na deser ostatni nasz wypad ,planowany z półrocznym wyprzedzeniem i tak niecierpliwie przeze mnie wyczekiwany! Jechaliśmy ....jechaliśmy...

Po drodze zwiedziliśmy skansen .
















Po takim odpoczynku mogliśmy wyruszyć w dalszą drogę i jechaliśmy....

DALEKO JESZCZE !?

JUŻ WIECIE GDZIE DOJECHAŁAM !

Tak ,tak odwiedziłam Jagódkę!!! Poznałam , wyściskałam cudowną drobną kobietę o sercu ogromnym jak całe Bieszczady!!! Mogłabym pisać długie hymny pochwalne na cześć Jagódki,ale zostawię je dla siebie . Mogę tylko rzec jedno , byle by to nie zabrzmiało głupio, ale myśli mam czyste ...KOCHAM JAGÓDKĘ ... nie ma takiej możliwości by odwiedzając ją i jej klimatyczny gościnny dom ,nie zostawić tu na zawsze kawałka swojego serca! Poznałam również tytana pracy...Maćka ! Chodziłam po remontowanej bojkowskiej , macałam i głaskałam tak pieczołowicie odrestaurowaną chatę . Nigdy , nawet nie ma takiej możliwości, żadne zdjęcia nie oddadzą ogromu i kunsztu pracy jaki tu został włożony. Szczęki opadają z wrażenia , swoją wlekłam kilka metrów za sobą!


Po ochłonięciu z pierwszych wrażeń,( przyznam się ,że zapomniałam o Bieszczadach mając w perspektywie poznanie Jagódki ) ,oczywiście ruszyliśmy w plener . Podziwialiśmy cerkwie ...

niektóre na zewnątrz ...

niektóre w środku...

a niektóre tylko w postaci miniatury w miejscu gdzie kiedyś stał oryginał. Wielka szkoda !

Czasu mało ,więc mieliśmy też objazdówkę małą pętlą bieszczadzką.

Rodzinnie zdobyliśmy pasmo Otrytu , niby górka niewysoka ,ale zdobywana w trochę ekstremalnych warunkach . Po całym dniu deszczu szlak zamienił się w gliniasto-kamienisty potok ,trzeba było uważać by nie zjechać na dolnej części pleców.Dodatkowo ,co krok ślady dzikiej zwierzyny, w tym odciśnięta w błotku łapa niedźwiedzia....! Wrażenia ...dodatkowe efekty specjalne w tej postaci sprawiły ,że moje dziecko na długo zamilkło bacznie rozglądając się na boki, sama lepsza nie byłam i zezowałam ukradkiem po krzakach. Na szczyt dotarliśmy na szczęście w całości , zejście wybraliśmy już łagodniejsze. Tusia sama stwierdziła ,że przeżyła małą bieszczadzką przygodę.



Kirkut w Lutowiskach.... opisywała go już Jagódka ,ale być tu i zobaczyć na własne oczy ... naprawdę robi ogromne wrażenie. Teren starego cmentarza jest ogromny , poprzewracane macewy znajdują się jeszcze daleko za drzewami. Mam nadzieję ,że plany związane z ratowaniem tego miejsca już niedługo dojdą do skutku.






Tak naprawdę ,na miejscu w pełni zdajemy sobie sprawę , jak ciekawą historię ma ten region . Poznać losy ludzi którzy tu mieszkali , ginęli , zostali siłą przesiedlani, jaka mieszanka kulturowa tworzyła tę społeczność , to wszystko poczuć chociaż w części na własnej skórze . Życzę wszystkim którzy to czytają , aby kiedyś trafili w te strony. Kogo nie może zabraknąć w Magodowych wspomnieniach .... Buba i Beza ...jak widać moje dziecko zeszło do ich poziomu by być jak najbliżej , dzień zaczynała od listy obecności zwierzaków.Cudne są , miłość do nich sama spływa rwącym potokiem.


Dla odmiany ,tak to wygląda u nas , poziom zostaje ten sam.

BYŁAM TU... i tylko żal wielki ,ze piszę to w czasie przeszłym ,za to wspomnienia mam przy sobie i szczęście ,że poznałam tak wspaniałą parę ludzi ... MAGODA... jeszcze kiedyś tu wrócę.

Do zobaczenia Jagódko!


Miało być o konfiturze z cukinii, nie wiem jak u Was ,ale póki nie spróbuję nie dowierzam przepisom ,nawet najbardziej zachwalanym. Spróbowałam Jagódkowych konfitur .... cukiniowo-cytrynowe niebo w gębie .Niech dowodem będzie fakt ,że po przyjeździe od razu zrobiłam spory zapas . POLECAM ! Przepis znajdziecie TUTAJ . Warto !

Pamiątka też musiała być , bieszczadzki łapacz snów.

Koniecznie musiałam sprezentować coś Jagódce, padło na tablicę ,poprzerabiałam ją trochę ...


by pasowała do klimatu chaty . Nietypowo za dekor robi barometr , oby zawsze wskazywał zapowiedź ładnej pogody.







Tak wyglądała przed przeróbką.

Wybaczcie teraz , udam się na zasłużony odpoczynek ,tak długiego wpisu chyba jeszcze nie zapodałam. Muszę skończyć z tym hurtem !

Pozdrawiam , serdeczności ślę i do miłego !

60 komentarzy:

  1. zazdroszczę tylu ciekawych miejsc relację czytałam na wdechu- bardzo mi się podobała i te cuda, które tworzysz również:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwiedziłaś Polskę "od góry do dołu"..
    Prezent Jagódkowy rewelacyjny!!
    Dziewczyno jak Ty to robisz ,że z byle czego potrafisz zrobić takie piękne rzeczy.Masz złote łapki.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. To się nazywają wakacje !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo wykonałaś z tej tablicy. Ale Ty masz talent!
    Gdańska zazdraszczam. Zdobycze piękne!
    Zadraszczam wizyzy u Magody. I możliwości tulenia tych psiaków.
    I w ogóle fajnie poczytać taki post.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mialas wspaniale wakacje... i bylas tak bliziutko mnie.... szkoda ,ze nie mialysmy okazji sie spotkac.
    Waga ktora wypatrzylas to faktycznie cacuszko i niebywaly fart ,ze udalo Ci sie kupic cos takiego TANIO!

    No i wielka pochwala dla tablicy. Fantastycznie ją upiększyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę wagi. Takie coś kupić tanio to prawdziwy fart. Bardzo podoba mi się efekt końcowy tablicy. Barometr nie tylko praktyczny, ale tez cudnie zdobi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny, optymistyczny post.
    Piękne zdjęcia i piękne przeżycia.
    Też zazdroszczę poznania Jagody :)
    Tablica rewelacyjna.
    Zdobycze cudne.
    Zestaw naszyjnikowy jest jedyny w swoim rodzaju.

    Gratuluję i zazdraszczam Agnieszce takiej wygranej.

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. wystrzalowa ta waga jak wszystko u ciebie,kiedys przeczytalam caly twoj blog i wcoaz wracam do niektorych postow .i widze tez ze bylas w moim kochanym miescie Gdansku tam zawsze jest pieknie i stylowo." zazdroszcze " takich super wakacji i spotkan ze swietnymi babkami
    pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. To była cudna wyprawa!! Dla mnie z kroplą sentymentu.. odwiedziąłś mój Poznań i Gdynię (już za tydzień i ja znów tam będę :) ).
    Odwiedziłaś Asię..
    I bieszczady cudowne - Jagodę znam tylko z blogowej rzeczywistości, ale przyznam, że i ja chętnie kiedyś tam dotrę..
    Wielce optymistyczna i pełna dobrej energii lektura Ituś! A biorąc pod uwagę, iż u nas od samego rana ulewa i pochmurnie - pięknie było z Tobą wędrować!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj
    Niesamowity post, ja czytalam i ogladalam z wypiekami na twarzy.
    Piekne mieliscie wakacje, a wizyty u Jagodki zazdroszcze tak pozytywnie.
    Mam nadzieje i wierze w to ze kiedys przekrocze prog Jej chaty.
    Zakupy, prezent jaki wykonalas wszystko zachwyca, masz zaczarowane raczki, wiem o tym.
    A dla Agi gratulacje, cudny kasek sie jej trafil, tez polowalam.
    Pozdrawiam niezwykle cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe zdjęcia! Na pewno pobyt był udany - mogę tylko zazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie! Czuję się jakbym była z Tobą na tych wakacjach:)
    Zdobycze wspaniałe i ten słój z pokrywką, ach...

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekałam na Twój post troszeczkę i jak zwykle było super oglądnąć Twoje zdjęcia. Jak zawsze jestem pod pełnym wrażeniem Twojej twórczości. Chciałabym choć w połowie móc zrobić to co Ty. Nie żebym nie umiała, bo robię takie tam różności (oczywiście bez porównania z Twoimi), ale zwyczajnie brakuje mi czasu. Pracuję codziennie po 8h, potem dom,dzieci też potrzebują mnie (nawiasem mówiąc to niewiele mnie widzą. I jak tu zrobić coś super wydumanego.Jak przyjdzie mi myśl na zrobienie czegoś z niczego to okazuje się że musiałabym to robić w nocy budząc wszystkich domowników.
    Ach, ta Twoja podróż-same przyjemności. Pozdrawiam serdecznie
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie musi Pani wydac książkę ze swoimi pomysłami. Rozeszła by się w księgarniach w oka mgnieniu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku...od czego zacząć? :)
    Przede wszystkim gratuluję wygranego Candy Aadzee!
    Wakacje cudowne, od początku do końca, a możliwość spotkania obu blogerek na żywo - bezcenna! I bardzo mnie cieszy, że się nie zawiodłaś, a wręcz przeciwnie ;)
    Tablica cudo - na pewno stoi w chacie na honorowym miejscu!
    No i smacznych konfitur życzę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny przegląd.Wakacje miałaś wspaniałe.
    Co do tatuażu-rok temu moja wnuczka miała to samo.Wyglądało nieciekawie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. cóż za podróż wspomnień co nie miara :) wsaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Zatkało kakało"...
    Dosłownie nie wiem co napisać, od czego zacząć, bo aż strach, że coś mogę pominąć.
    Ituś, ależ wakacje miałaś!!!
    Skupisko cudowności, przyjemności i serdeczności. Spotkania z Asią i Jagódką zazdroszczę jak nic!
    I też powtórzę za innymi Bloggerkami, że masz zaczarowane ręce :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastyczne wakacje! I wspaniałe zdjęcia. Ech, zazdroszczę... Gdybym tylko mogła podróżowałabym na okrągło :)

    OdpowiedzUsuń
  20. fajnie było przespacerować się przez tak piekne zakątki razem z tobą Ito i fajnie było cię zobaczyć:) ... Ita za każdym razem twoje przydasie mnie powalają ... sa tak oczywiste i niby proste a czaruja i zachwycają ... i jak o nich napisać żeby banałem nie powiało ... no nie da sie ale te zachwyty to szczera prawda :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wakacje mieliście bardzo ciekawe, mówisz, że na Mariackiej za ciężkie kule były hehe...a ja zwinęłabym wszystkie garnki ze skansenu, szczególnie te miedziane:) Szczękę z kolei wlokę za sobą z powodu naszyjników i tablicy. Jak Ty to wszystko robisz? Jakieś czary? :)
    Ściskam i udanego weekendu życzę, a i gratuluję Agusi:)

    OdpowiedzUsuń
  22. W Gdansku bylam w tym roku i tez bylam a raczej jestem nim zachwycona. Piekne wakacje mialas no i piekne wspomnienia, a tablica jest niesamowita. Gratuluje zwyciezczyni wygranego candy!:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. no kochana długo by pisać na temat tego postu, a ja po prostu cieszę się, że miałaś tak wspaniałe wakacje :) zazdraszczam tylko tych spotkań :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Na poczatek gratuluje aadze wygranej. Ciekawy wpis. Mieliscie super wyprawy po Polsce, a teraz sa wspaniale wakacyjne wspomnienia. Mile jest rowniez spotkanie z blogowymi znajomymi. Twoje wyroby oczywiscie sa niezwykle oryginalne. Wstawic barometr do tablicy!! Nigdy bym na to nie wpadla. Ciesze sie, ze mialas tak swietne wakacje i ze juz wrocilas do bloga. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak widać nie trzeba wybierać się w wielki świat żeby cudnie spędzić wakacje. Doskonały pomysł z tablicą.
    Myślę, że pomysł z wydaniem książki jest wart przemyślenia :).
    Ja kupuję!

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny reportaż z wakacji :) Ja też kiedyś pojadę do Magody, może w przyszłym roku? :)
    Podoba mi się twój naszyjnik, tarcza pasuje jak ulał :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Och, jakie wspaniale wakacje ! Pa-Ag

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratulacje dla Agi, zazdroszcze strasznie wygraniej:)
    Zdjecia cudowne, kocham Gdansk, to najpiekniejsze miasto na swiecie. Naszyjnik bombowy, swietny pomysl z tym cyferblatem. Wszystkie zdjecia bardzo mi sie podobaja, moze dasz jeszcze jeden post wakacyjny jesli Ci jakies zdjecia pozostaly (zaloze sie, ze tak). Chetnie obejrze.
    sciskam serdecznie, milego weekendu
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  29. Ituś kochana! zryczałam się jak norka! Wzruszyłaś mnie. Dziękuję za te wspomnienia bo pozwoliły mi także wrócić do naszych rozmów, krzyku żurawi które obserwowałyśmy siedząc razem na tarasie i co tu gadać - tęsknię!
    Tablica wisi już w bojkowskiej, pokażę ją niebawem, cieszy oko, zdobi i serce raduje.
    Piękne zdjęcia! Jak zawsze zaskakujące pomysły - jesteś mistrzynią!
    Maciek dziękuje za serdeczne słowa i - wiesz co go zainteresowało w Twoim poście najbardziej? Zachwycił się deskami ze zrujnowanej chaty! Mówi, że piękne.
    Pozdrawiamy Cię najserdeczniej, uściskaj dziecko proszę!
    Do zobaczenia Ita!

    OdpowiedzUsuń
  30. O matko! tyle nowości, piękności i nowych miejsc, że nie wiem od czego zacząć ;) zazdroszcze wizyty w MAgodzie, to musiało być niezapomniane spotkanie, prezent dla Jagódki, super, Twoje pomysły nie mają granic. Zdjęcia podróżnicze przypominają wakacje ale najbardziej urzekł mnie świński nochal - boski!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Przeżyliście wspaniałe wakacje,odwiedziliście tyle ciekawych miejsc i osób :)
    Takie wojaże pozostaną na długo w Waszej pamięci.

    Tablica dla Jagody-cudna!

    Pozdrawiam ciepło.

    p.s.zapomniałabym,gratuluję Agusi wygranej!

    OdpowiedzUsuń
  32. Moja Droga, zaległości odrobiłaś na patkę ;)
    Z zachwytem przeczytałam o blogowych spotkaniach.
    Pozdrawiam i gratuluje zwyciężczyni.

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękna podróż, z przyjemnością obejrzałam i przeczytałam relację. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Pieknościowe zdjęcia i wspomnienia
    Pozdr An

    OdpowiedzUsuń
  35. Przede wszystkim gratuluję zwyciężczyni wygranej:))

    mieliście piękne wakacje..podobnymi śladami podążaliśmy! zdjęcia urocze!

    pozdrawiam serdecznie
    !

    OdpowiedzUsuń
  36. przeczytałam wszystko! i poczułam się jakbym z Tobą zwiedzała :D dzięki za przepiękne wspomnienie lata :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Ufff dobrnelam do konca i juz zapomnialam o czym ja tutaj... Zartuje oczywiscie,bo czytac twoje wpisy i ogladac twoje zdiecia to sama przyjemnosc:-)Ah ,jak zazdroszcze ci takich wakacji pelnych przezyc i wspomnien.My jak zwykle nigdzie nie wyjechalismy.Im wiecej planujemy,tym gorzej.Zawsze cos nam wyskoczy i trzeba zrezygnowac.Uparlam sie,ze na Swieta Bozego Narodzenia "musze" jechac do Polski i koniec ,kropka! Oby sie udalo.No ale wracajac do ciebie.Wszystko cudne-ta waga boska,no i ta tablica.Przydalaby mi sie taka do kuchni.Ostatnio myslalam nad jakas tablica,moze korkowa,na zapiski.Moze cus wykombinuje,jak znajde chwilke.Ja nie wiem,jak ty znajdujesz czas na tworzenie takich cudownosci.Ja co sie za cos zabiore to albo pora jedzenia,albo Nadia cos kombinuje.Moze jak troszke podrosnie,to bede miala wiecej czasu.A swoja droga.Kochana moja,ja mam do ciebie pytanko takie,ale dosyc dluzsze i nie bede ci tu zasmiecac bloga.No ale szukam maila twego i szukam i nic.Albo na oczy mi padlo,co jest mozliwe,albo nie ma.Wiec jakbys byla taka dobra,to napisz mi na blogu lub pusc jakiegos maila(moja poczta jest na blogu podana:-) )plisssssss.Potrzebuje twojej rady koniecznie,bom sama tepa:-/.No nic Nadia zaraz sie obudzi i zacznie buszowac a ja chcialam nowe poduchy do salonu sobie sprawic.Buziaki sle.Ania

    OdpowiedzUsuń
  38. Przeczytałam wszystko,obejrzałam zdjęcia i aż pozazdrościłam Ci zwiedzenia tylu pięknych miejsc i spotkania z Joasią i Jagódką.
    Prezencik dla Jagódki piękny!

    Przeogromnie się cieszę,że dopisało mi szczęście w Twoim losowaniu.Było tyle chętnych a to ja zostałam wylosowana...hurra....

    Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  39. jak zwykle sie zaczytałam i ... poszybowałam daleko :) pozdrowienia z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  40. Wspaniale miejsca...piekne zdjecia...
    Musze przyznac,ze nie moglam opanowac swojego zachwytu nad jednym...
    Zdjecie z ryjkiem po prostu boskie. Takie wyrazne i "soczyste":)
    Pozdrawiam serdecznie...Ania

    OdpowiedzUsuń
  41. Co za post, latam od początku do końca i podziwiam zdjęcia....
    zachwycam Się Poznaniem...
    Przemieszczam znane mi uliczki Gdańska...i nie tylko...;-)))
    Co za uroczy skansen...
    Ito zazdroszczę wizyty w krainie Bieszczad...sama magia...i wspaniała Magoda...he, he...
    Pozdrawiam Serdecznie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  42. O mamuniu, jkbym chciała opisać swe zachwyty, to komentarz równie długi by wyszedł, co Twój post;)
    Wojaże po Polsce widzę bardzo udane, od morza do gór... I blogowe koleżanki poznałaś, super! Może i do mnie kiedyś zawitasz? Kopalnia soli też może Cię skuci:)? Zapraszam już dziś!
    Waga jest świetna, ja bym jej nie tykała, tak jak tego minutnika (bo nie umiem;), ale Ty Kochana i tak po swojemu cudnie zrobisz.
    I rzeczywiście proszę o częściej, bo skumulowanie piękności sprawia, że na pewno o czymś zapomniałam napisać!

    OdpowiedzUsuń
  43. Gratulacje dla wygranej:)Wakacje miałaś cudowne. Odwiedziłaś same perełki:)Tablica prezentuje się znakomicie - super prezent. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  44. Przeczytałam jednym tchem.Cudne wspomnienia, fajnie napisane. I nawet nie zgłodniałam:-)przy czytaniu. Wiesz, ja swoje wakacje też rozpoczęłam od Poznania.Spotkanie z blogowymi babkami niesamowite.Może na następne wakacje wybierzesz sie do mnie? Zapraszam bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  45. cudny czas wakacyjny:)

    podziwiam zdolności i talent do robienia czegoś z prawie niczego :)

    pozdrawiam serdecznie
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  46. Oj zazdroszczę tej niesamowitej objazdówki. Fotki cudne, opowieść wakacyjna jak się patrzy! pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie wiem od czego zacząć bo wszystko mnie po prostu zachwyca :)) Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  48. Dużoooooo i super. wytrzymałam bez kafyyy i bez kanapek hihi
    bizuteria super, waga i inne po prostu cuda, Twoje dzieła - gratulacje i Magoda super wakacje. Ciesze sie że ci sie tak udały

    OdpowiedzUsuń
  49. poznań to moje rodzinne miasto i najbardziej mi bliskie ale zazdroszcze ci odwiedzin w chata magoda bieszczady sa drugim miejscem po prowansji które muszę odwiedzić .Wakacje miałaś swietne.
    pozdrawiam z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  50. Jaka relacja! Ależ zazdroszczę wakacji! I u Jagódki byyłaaaaaśśś.... :)
    Ale te zdjęcia, to niesamowita pamiątka!

    OdpowiedzUsuń
  51. Wspaniały post, niezapomniany urlop, śliczne fotki i przepiękne prace.
    Gratuluję aagaa wygranej, szczęściara:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Mieliście wspaniałe wakacje.Piękne zdjęcia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  53. Witaj:) Oj, wieki całe nie byłam w Gdańsku! A tu taka niespodzianka! Natrafiłam na przepiękną wycieczkę. Dziękuję. Pozdrawiam i zapraszam...

    OdpowiedzUsuń
  54. Przepraszam, ten anonimowy to ja - @rrteiss.

    OdpowiedzUsuń
  55. Ita...a ja się cały czas czerwienię...chyba jeszcze nikt o mnie tak ciepło i pochwalnie się nie wyraził...matko, dziękuje po prostu. Za wszystko...Poznanie Ciebie tak w rzeczywistości utwierdziło mnie tylko w dotychczasowych przypuszczeniach, że musisz być bardzo wartościowym i bardzo radosnym człowiekiem...A w przyszłym roku - musicie już przyjechać do nas!!!! Kochana ściskam Cię mocno. Buźki dla "małej" :):) od ciotki z lasu:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ito - ja wiem, że nie przyjmujesz wyróżnień, ale i tak sobie pozwoliłam. To jest moje własne wyróżnienie, przeze mnie wymyślone, nie wymagające zamieszczania go na blogu wyróżnionej osoby ani przekazywania dalej, jeśli się tego nie chce.
    Ono po prostu JEST i oznacza, że Twój blog to bardzo pozytywne miejsce w sieci.Szczegóły opisałam na moim blogu. :P
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i mam nadzieję, że ie będziesz miała mi za złe. ;))

    OdpowiedzUsuń
  57. ооо.. как же красиво!! я сама имею польских предков и почувствовала близость какую то..спасибо!!

    OdpowiedzUsuń
  58. Nom Bieszczady to Bieszczady :)..oby jak najdłużej dzikie..

    OdpowiedzUsuń
  59. Gratuluję pomysłów i ich realizacji. jesteś bardzo utalentowana, a dom cudownie urządzony. To dla mnie motywacja, by nie czekać aż znajdę "środki" i "czas, tylko brać się do roboty i powoli zmieniać "Moje Miejsce na Ziemi". Ewa

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails