31 maja 2012

Łóżko .





Wreszcie jest ! Skończyłam łóżko dla Tuśki ,trwało to wszystko dosyć długo,  za to z efektu  końcowego jestem bardzo zadowolona ... dodatkowo moje samozadowolenie potęguje fakt , że powstało w większości z materiałów z odzysku .
Zaczęło się od obramowania ... no właśnie jak to się poprawnie nazywa , bo jest zagłówek a część przy nogach jak się nazywa ...przynóżek , zanóżek  ???  Może wiecie  ? Zresztą jak zwał,  tak zwał , teraz  jest zagłówkiem , tak więc obramowanie kupiłam chyba z rok temu za 30 zł. i czekało sobie na pomalowanie Tuśkowego pokoju ,   wtedy dopiero  miałam się za nie zabrać . Ze sklejki wycięłam wypełnienie obramowania  ....
na to gąbka ,  tapicerka w kolorze ciepłego brązu , plus dorobiona deska w dole zagłówka .Stare elementy wyczyszczone i całość pomalowałam rozcieńczoną brązową farbą .
Po wyschnięciu , zawoskowane kremem woskowym  ,na to rozcieńczona biała farba ....
 przetarte drobnym papierem ściernym na miękkiej gąbce .
Po odebraniu od stolarza sklejonego zagłówka  ( tapicerkę na ten czas okleiłam folią by się nie zakurzyła )  oraz dorobionej ramy ( z rozpędu też pomalowałam) , na chwilę złożyłam w całość by dociąć  deski pod materac .
To też odzysk , deski dostałam od znajomych , kiedyś robiły za barierki na tarasie , pomalowane na czarno zaczęłam szlifować i ... już mi ich żal , że takie piękne drewno będzie schowane pod materacem ! Może kiedyś wymienię a te wykorzystam , bo pomysł  na ich wyeksponowanie zaświtał i mnie męczy . 
Po zmontowaniu łóżka w pokoju , boki wytapicerowałam dając pod materiał grubą ocieplinę  .
Przyszła kolej na materac , nawet tu nie mogłam mieć z górki , wymiary łóżka niestandardowe , szerokość 130 cm. jest problem z zakupem takiej szerokości materaca , w grę wchodzi jedynie produkcja na zamówienie . Pozostało mi póki co, wyprodukować samodzielnie . Znowu odzysk , miałam dwa piankowe materace z moich starych rozkładanych kanap  ,docięłam a na nie uszyłam pikowany  pokrowiec , bawełniane płótno  ( zakupione w SH zasłony ) + ocieplina  , z trzech stron wszyty zamek by można  zdjąć pokrowiec  do prania .
Baldachim ... wiem monotematycznie , mamy już w naszej sypialni ,ale ściana na której stoi łóżko jest dosyć długa , 7 metrów ,po za tym nie da się na niej ustawić żadnego mebla ...nie pasuje mi ,żeby wchodzić do pokoju prosto np. na bok szafy.  Przedtem  namalowana na niej  tęcza w jakiś sposób wypełniała ścianę . Po malowaniu zrobiło się trochę pustawo , z jednej strony, wisi przy biurku  rama z tablicą korkową  z drugiej , przy wejściu rama z wieszakami  i już chyba wieszanie  więcej ram , czy ramek na zdjęcia  byłoby przesadą . Za to brakowało czegoś trójwymiarowego , no to padło na baldachim . Oczywiście wcześniej spytałam się Tuśki czy chce coś takiego nad łóżkiem , żeby nie było ,że narzucam się ze swoimi głupimi pomysłami.  Już miałam zacząć budowę ,kiedy w klamociarni trafiło się niekompletne stare łóżko i w ten oto sposób nabyłam z niego boczne dechy  po 12,50 zł  każda . Jedną wykorzystałam właśnie do zbudowania baldachimu.
Zasłony wiszą na przyszytych do materiału  małych pętelkach , zaczepionych na wkręconych w deskę małych haczykach.
Do upięcia zasłon przydały się zakupione kiedyś w PEPCO  wieszaki .
Pościel ...też uległa przeróbce ,w komplecie  powłoczka na kołdrę o dużych gabarytach , jakoś rzadko używana ,zmniejszyłam , a i dodatkowo z resztek wyszły  dwie duże  powłoczki na poduszki .Przy okazji wszyłam tasiemki z inicjałami , które dostałam i jakiś czas temu tym faktem się strasznie chwaliłam .Pięknie jest ,dziękuję Basiu !
Całość zaakceptowana w pełni przez Tuśkę a najważniejsze ,że wygodne ...rano dobudzić nie mogę !
Krzysia przeprowadziła się do nowej klatki ...
w ciągu dnia nosa z domku nie wychyla.
Przy okazji używania udaru  zawiesiłam w końcu dwie grafiki okrętów  , SANTA MARIA  i  H.M.S. SOVEREIGN OF THE SEAS  , trafione w klamociarni . Pasują klimatem do kącika czytelniczego   z mapą i kufrem .

Stolik nocny oczywiście zrobi  stąd  wypad , a na jego miejsce trafi  toaletka ,  którą mam zamiar sklecić ,tylko nie wiem kiedy mnie natchnie . Pewnie najpierw zabiorę się za narzutę na łóżko  , mam już materiały upolowane w SH  , uwierzcie,  ambitnie szukałam w normalnych sklepach i nic . Zawsze najfajniejsze trafiają się właśnie w SECOND HANDACH ! Jedyny problem ,że trzeba uzbroić się  w cierpliwość i czekać na szczęśliwy traf.
Tak było z tęczą w roli głównej ...
a tak prezentuję się  w chwili obecnej .




Na koniec mała ciekawostka , po Wielkanocy powiesiłam  jeden z wianków na tarasie ,żeby jeszcze się nim przez jakiś czas nacieszyć  ... a ostatnio przez trzy dni pracował nad nim mały ptaszek wijąc gniazdko. Całe szczęście pewnie pani ptaszkowa wybiła partnerowi pomysł z głowy i zrezygnowali z zamieszkania w gniazdku . W  innym przypadku pewnie ,  musielibyśmy  zrezygnować z użytkowania tarasu , by pisklęta się odchowały ... ale dodatkowa dekoracja została .

Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie i do miłego !

16 maja 2012

Klatka dla szynszyli .

Cały czas coś robię a efektów nie widać!  Wszystko przez to ,że rozgrzebałam za dużo rzeczy , stare przysłowie o łapaniu dwóch srok za ogon sprawdziło się w moim przypadku w 200% . Muszę się trochę opanować w tym rozpędzie do robienia wszystkiego na raz , pierwszy efekt już jest , skończyłam klatkę dla szynszyli ,a żeby było śmieszniej zaczęłam ją robić jako ostatnią .
W tym momencie wypadałoby przedstawić naszą szysię , jest z nami od 9 miesięcy  , uroczy ,towarzyski i kochany zwierzaczek ... przedstawiam Wam  Krzysztofę  , czyli po prostu  Krzysię
Do tej pory  Krzysia zamieszkiwała w klatce o standardowych wymiarach , jednak wydawało nam się ,że jest za mała dla  tak ruchliwego  zwierzątka  ,dlatego od kilku miesięcy trwały poszukiwania większej .  W końcu  trafiła się idealna i to bliziutko ,bo w zaprzyjaźnionej klamociarni  , co prawda dla ptaków  i do tego  plastikowa podstawa popękana ,ale gabaryty odpowiednie .
Już miałam budować skrzynię która miała zastąpić plastikową podstawę , kiedy dotarła do mnie stara szuflada . Co prawda miała być wykorzystana w zupełnie innym celu , ale okazała się za duża , a i jej  kondycja nie była zbyt dobra ! Trochę zniesmaczona tym faktem  dumałam gdzie by tu ją najlepiej wykorzystać , zaczęłam pętać się po domu  w poszukiwaniu pomysłu ...i nic . W końcu spasowałam i zabrałam się za mierzenie klatki  by zrobić skrzynię .... się okazało ,że szerokość szuflady pasuje do szerokości klatki ... głębokość nie ta ale to najmniejszy problem .
Szuflada została rozebrana na części pierwsze , wyczyściłam  , zmniejszyłam  do odpowiednich rozmiarów i wymieniłam  na nowe dno szuflady . Postanowiłam ,że front szuflady zostanie w swym naturalnym kolorze i do niego dopasuję kolorystycznie resztę drewnianych elementów w klatce. Jak widać zamontowałam kółka ( odkręcone dawno temu od fotela )by łatwo było manewrować przy okazji sprzątania  .
Z boku klatki musiałam jakoś zamaskować otwór po poidle ... nie wiem czy przypomina ,ale miało to udawać okiennice ...?
 Zajęłam się wystrojem... he he ...  Krzysia dostała trap ,by ułatwić wchodzenie ...
kilka półek  i oczywiście żeby nie było wątpliwości kto tu mieszka , szyld z imieniem.
Nie mogło zabraknąć domku i drabinki do schodzenia na najniższy poziom ...
a i element ozdobno-zabawowy w postaci drewnianego jabłuszka zawisł pod jedną z półek .
Na górze klatki zamontowane pozostałości po żyrandolu  jako uchwyt ułatwiający przesuwanie , oraz ulubione miejsce przesiadywania Krzysi  ,pikowany hamak .
Wyszedł apartament  i wiecie co ...podoba mi się , a jeszcze bardziej podoba się Krzysi ,która powolutku oswaja się z nowym lokum ,jak na razie nie rezygnując jeszcze ze starej klatki .
Przy okazji posiadówek przy wyrzynarce , wycięłam ze sklejki koła , do ram po lustrach , kupiłam je dawno temu , przecenione  by zrobić podkładki pod talerze . Długo to trwało ....tak długo ,że zapomniałam gdzie je schowałam ...yyy ... skleroza?
A z  polowań  giełdowych , przyniosłam do domu dwa kolejne puchary z grubego szkła .
Dziś na obiad zupa-krem brokułowy , polecam bo prosta i smaczna . Wystarczy wywar z warzyw , w nim ugotować brokuły ,dodać zeszkloną na masełku cebulkę , zmiksować i gotowe ! Smacznego .


Pozdrawiam majowo Wszystkich zerkających do Jagodowego i do miłego !

Related Posts with Thumbnails