22 lipca 2015

Słój na lemoniadę , wizyta w Naftalinie .

W związku z niepohamowanym pragnieniem , stwierdziłam ,że przydałoby się źródełko z orzeźwiającym napojem  , dlatego wczoraj poprzeglądałam sobie net w poszukiwaniu słoika z kranikiem .I owszem można znaleźć słoi bez liku ,ale te które mi się spodobały trochę odstraszały cenowo , przedział cenowy zaokrąglając od 100 do nawet 300 zł .   ☺ ☺ ☺  Przypomniało mi się ,że w zeszłym roku w miejscowym sklepie widziałam słój z kranem  , może nie taki piękny ,za to w cenie 28 zł.
Rano zakupy zaczęłam właśnie od sklepu  z artykułami gospodarstwa domowego i okazał się ,że i owszem zakurzony ale czeka na mnie ☺
Urodą może nie powala ale .... od czego jest wyobraźnia i dostępne w domu przedmioty , pewnie z racji upałów głupawka mnie ogarnęła bo okazało się ,że słój ma wiele do zaoferowania w temacie aranżacji . Postanowiłam zatem na szybko zrobić dla Was kilka zdjęć stylizacji ze słojem w roli głównej  ☺
Pierwsza ,wersja wiejska , stare sito jako podstawa i pokrywka od słoika do kiszenia ogórków .
Druga , powiedzmy ,że prowansalska , ceramiczna pokrywka i żeliwny stojak na gorące garnki .
Trzecia elegancja-Francja , stołowa , porcelanowa waza i pokrywka od mini wazy .
Czwarta tarasowa , stary stojak pod żelazko , pokrywa  - wielki korek .
Piąta  kuchenna ; durszlak , pokrywka z opakowania po serze wypełnione korkiem .
Szósta cynowa i ta zostaje na stałe  ☺ jak widać bawić się można bez końca , przyszło mi jeszcze kilka pomysłów ale musiałabym wpaść do warsztatu  ☺
Jeszcze  na koniec pochwalę się wizytą  w klimatycznym sklepiku  Naftalina , będąc na  weekendowym wypadzie w Jeleniej Górze nie mogłam sobie odmówić wycieczki do Proszówki .
Mnóstwo przedmiotów z duszą , inspiracji bez liku , sympatyczny właściciel ...żyć nie umierać ☺


Oczywiście uległam pokusie i w domu pojawiły się trzy kolejne szklane klosze ☺.
Wszystkich zaglądających do Jagodowego pozdrawiam ciepło i do miłego !

13 lipca 2015

Waga ze złomu i żeliwne okno kościelne .

Kolejny skarb ze złomu , stara waga którą niedawno tam znalazłam , była pokryta grubą warstwą farby . Niestety ,takie małe rzeczy , zawsze krzyżują moje plany , bo od razu mnie do nich przykleja , tak samo było w tym wypadku .
Rzuciłam wszystko i po rozebraniu na części pierwsze zaczęłam skrobać  starą farbę z zachwytem podziwiając wyłaniające się spod niej wcześniej zupełnie niewidoczne  ornamenty

Już podczas skrobania , stwierdziłam ,że farbą jej nie tknę , szkoda by było zamalowywać tak pięknej patyny . Szalek do wagi niestety nie było w komplecie , zastąpiłam je więc cynowymi talerzami .Zawsze znajdując takie porzucone starocie , dziwię się ,że ktoś zdecydował się je wyrzucić , chociaż gdyby nie to , domu bym nie urządziła  ... ☺ ☺ ☺ ... bazuję przecież na śmieciach ☺ .


Żeliwne okno ... to ,że będą wyburzać  stary kościół wiedziałam dość dawno i wciąż żałuję ,że nie miałam na tyle śmiałości ,by poprosić o pozwolenie za zajrzenie do jego wnętrza przed demolką . Kościół nie był zaliczany do zabytków , powstał w 1920 r.  w wyniku przebudowy i adaptacji stajni folwarcznej , chociaż jak dla mnie , szkoda było go zrównywać z ziemią , jakoś tak mam zakorzenione , że co stare to bezcenne i jeżeli  tylko można należy uratować co się tylko da . W myśl tej zasady w końcu się przełamałam ,pewnego dnia odwożąc córkę  do szkoły zobaczyłam stary kościół w trakcie wyburzania , wracając wpadłam na plebanię , pytając o zgodę na odratowanie chociaż okien .
Wytargałam z ruin dwie ramy i w ten sposób stałam się posiadaczką pamiątkowych żeliwnych kościelnych okien . 



Okno z którego powstało lustro było w nie najlepszym stanie , podczas demolki pogięło się , próbując je wyprostować  niestety dobiłam je ostatecznie , bo spawy popękały . Stwierdziłam ,że przytnę dolną najbardziej pogiętą cześć zmniejszając nieco  gabaryty . Znajomy pospawał na nowo , wciąż żałuję ,że spawać nie umiem ☺ , przez spawanie nie mogłam zostawić oryginalnej farby , więc pomalowałam na czarno . Zaprzyjaźniony stolarz , który zajmuje się też szkleniem , powycinał lustra ... jak dobrze mieszkać na wsi , gdzie można liczyć na bezinteresowną pomoc , w mieście musiałabym nieźle się najeździć ,załatwiając kolejne etapy napraw których samodzielnie nie mogłam podołać ☺

Druga rama , większa , już w lepszym stanie czeka na swoją kolej ... trochę poczeka , bo dla towarzystwa planuję dla niej zbudować konsolę .
Wszystkich zerkających do Jagodowego pozdrawiam serdecznie i do miłego !

Related Posts with Thumbnails