Odkąd pogoda dopisuje ,działania przeróbkowe ,zastąpiły prace ogrodowe , a że temperatury były prawie tropikalne ,leniwie coś tam sobie poprzesadzałam , chwastów pozbyłam , porządki wkoło domu odwaliłam ... zresztą same wiecie , jak już z domu w ogród wygoni , zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Zatem dzisiaj drobnica , zaczynam od metalowych kieliszków ,które trafiłam na giełdzie i z których nabycia bardzo się cieszę , bo od dłuższego czasu ich szukałam . Niby przeznaczone do trunków , ale chodziło mi po głowie ,by nabyć takie , które można by było wykorzystać jako kieliszki do jajek ...

chociaż do syropu czy nalewek też się przydadzą ...

a i jako podstawki do porcelanowej solniczki i pieprzniczki w kształcie jajek nieźle wyglądają . Im więcej zastosowań , tym mam mniejsze wyrzuty sumienia , że znowu jakąś staroć do domu przytargałam .

Kolejny jest obrus , połączenie starego z nowym . Wygrzebany w second handzie , haftowany środek do niczego , za to ręcznie dziergana koronka w doskonałym stanie . Wystarczyło tylko odpruć i przyszyć ją do cieniutkiego lnu i już ma nowy look .

Była też mała odskocznie przeróbkowa , dwupoziomowa puszka , taki drobny nabytek za 2 zł.

Pracy niewiele , by zasłonić dziury po starym uchwycie umieszczonym po skosie ,wycięłam z cienkiej sklejki fantazyjny kształt ,przykleiłam do wieczka i dodałam nowy uchwyt .

Całość pomalowana kilka razy na biało ,na koniec jedną warstwą w kolorze waniliowym i przetarte.

Na giełdzie trafiłam jeszcze na słoik z grubego szkła z sześcioma przegródkami na przyprawy , oraz sitko bez rączki . Może pamiętacie jak dostałam połamane noże , był wśród tego złomu mały widelczyk do owoców i właśnie teraz trzonek od niego ,przydał się do naprawienia sitka jeszcze mały dodatek w postaci wkręconego oczka na końcu trzonka , by można było odwiesić ...takie sklecone maleństwo .

I jeszcze przydasie kuchenne ( bo bogata w trafienia drobiazgowe giełda była ) miarka z grubego szkła i nóż do ziół , przedmioty przydatne ,tak więc nabyte bez wyrzutów sumienia .

Ostatnia kategoria , to znalezione ... czyli co można przynieść do domu ze spaceru po lesie ... na pewno wiele z jego naturalnych zasobów ,ja natomiast znalazłam dwie , pięknie nadgryzione zębem czasu i naturalnie spatynowane dechy. Prawdopodobnie części starych drzwi ... pochodzę jeszcze trochę i pewnie znajdę resztę ... he he .

Poza dokładnym wyszorowaniem ,nie trzeba było z nimi nic robić . Zamontowałam na nich świeczniki które powstały z resztek żyrandola , dopełniły całości tak jak by miało to wyglądać od zawsze .

Ostatnio w jadalni mam jeszcze jedną rzecz , którą można zakwalifikować pod hasło ,, co ludzie z domu wyrzucają" a ja ze zdziwienia wyjść nie mogę . Właściwie po co się dziwić, lepiej się cieszyć , że w second handzie trafi się w stercie materiałów na wagę taki obrus z haftem richelieu ... a radochę mam okrutną.

I to na tyle drobnicy miszmaszowej , na koniec kilka migawek ogródkowych , nie za dużo by nie zanudzić , na dowód że w nim działam ,a w ostatnim czasie suszy , najczęściej biegam przestawiając spryskiwacz ,by do reszty trawa nie uschła. Na moje szczęście wczoraj przetoczyła się nad nami burza z ulewnymi deszczami i na jakiś czas wizja pustyni za oknem odpłynęła .
same skarby :) a puszka metalowa - marzenie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją kreatywność. Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, co potrafisz wyczarować z właściwie, dogorywających przedmiotów. Chyba nie zainteresowałaby mnie taka żółta puszka, a ty zrobiłaś z niej tak piękną rzecz! Świeczniki też ogromnie przypadły mi do gustu.Te dechy! Pycha! U nas leje już drugi dzień. Dobrze popatrzeć na Twój ogród w słońcu!Pozdrawiam. Joanna
OdpowiedzUsuńA jak nalac wody to mozna i w te kieliszki na jajka stokrotki powsadzac jak do wazonikow:) albo moga byc jako świeczniki......
OdpowiedzUsuńreszta tez zachwyca.
kobieto jesteś niesamowita!!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię tutaj zaglądać...........
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego jak nowy post u Ity w leniwy ciepły dzień. A ponieważ w Holandii mamy długi weeked ( tu się świętuje Wniebowstąpienie) - dziś podwójna radość ;)
OdpowiedzUsuńJa powtórzę za Ystin - jesteś niesamowita!! Podziwiam i zazdroszczę takiego zmysłu estetycznego i umiejętności. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńto niesamowite,że takie cuda tworzysz swoimi rączkami!
OdpowiedzUsuńja to juz wogole nic nie poweim, bo wyjdzi ena to, ze sie powtarzam.
OdpowiedzUsuńKieliszki metalowe przepiekne i obrus i cala reszta rowniez. Ech..
pozdrawiam serdecznie
Basia
Widać że łowy bardzo udane ;-)
OdpowiedzUsuńPojemniczek metalowy po metamorfozie prezentuje się pięknie, jak z górnej półki ekskluzywnego sklepu !!!
Pozdrawiam Aga
piękne drobiazgi upolowałaś - skrzynka jest super - ja chyba na nią bym nie zwróciła uwagi przed metamorfozą ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Nie dość, że zdolna to jeszcze szczęściara! Ituniu gdzie ty chowasz ten czepek, w którym się urodziłaś...No- ja się pytam, gdzie? Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne rewelacje
OdpowiedzUsuńjestem jak zwykle pełna podziwu, raz - dla zdolności wyszukiwania takich cudnych rzeczy, a dwa - dla zdolności ich przerabiania :) cuda po prostu cuda!
OdpowiedzUsuńa ja własnie wybieram się na giełdę (jutro znaczy się:) a dzisiaj mam ochotę wyrwać się na złomowiec :) oj chciałabym tez tak ustrzelić
OdpowiedzUsuńPuszką mnie załatwiłaś na amen - wymiękam przy Twojej wyobraźni. Wszystkie zdobycze fantastycznie się prezentują - zwłaszcza obrus - prześliczny! Ita, że jeszcze żaden wydawca się u Ciebie o książkę nie upomniał - a to frajerzy, nie wiedza co dobre! ;-) wiem wiem, powtarzam się, ale myślę, że byłby to hit!
OdpowiedzUsuńPuszka metalowa marzenie po liftingu oczywiście
OdpowiedzUsuńświetny ten słoik z przedziałkami
No i te świeczniki ze starych desek
ITO!!! OD CZEGO TU ZACZĄĆ...U CIEBIE CZY DROBNICA,CZY GRUBY PROJEKT-WSZYSTKO DECH ZAPIERA...A TA PUSZKA CUDNA!!!JESTES WIELKA INSPIRACJA DO PRZERABIANIA I ODZYSKIWANIA WYDAŁOBY SIĘ NIKOMU NIE POTRZEBNYCH RZECZY:)) OSTATNIO ZAINSPIROWANA TOBĄ ZROBIŁAM SWÓJ PRYWATNY KOMBAJN-ZE STAREJ DESKI DO PRASOWANIA!!!-WYRZUCONEJ NA SPALENIE!!! DZIĘKI ZA TWOJE POMYSŁY-POZDRAWIAM!!!
OdpowiedzUsuńWszystko piekne!!! A sloneczniki w Twoim ogrodzie cudne!!!Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńale fajne rzeczy wyszperałaś i jakie przedatne! normalnie też bym tak chciała umieć wygrzebywać takie perełki.
OdpowiedzUsuńCzy te słoneczniki w doniczkach to kwiatki ozodbne czy prawdziwe słoneczniki z pestkami?
Dechy i świecznik są piękne.
OdpowiedzUsuńz żółtego pudełka tylko Ty mogłaś wyczarować takie cudo.
kieliszki do jajek fajne.
Podoba mi się słoik z przegródkami, nie widziałam jeszcze takiego.
No i jeszcze masz piękne grzadki warzywne
szczerze zazdroszczę tych kieliszków do jajeczek
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że takie praktyczne, małe znaleziska cieszą najbardziej :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tyle skarbów trafiło w Twoje zdolne ręce :)
Pozdrawiam już wakacyjnie ;)
Jak zawsze to co pokazujesz jest rewelacyjne. Ta puszka i te obrusy, no marzenie normalnie! A te dechy z lasu...chyba też pójdę szczęścia szukać w lesie:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I enjoy your style, thank you for sharing! Col~ afrique du Sud
OdpowiedzUsuńCZA RO DZIEJ KA. Odczarowana puszka jest piekna, inne rzeczy też a Twoja pomysłowość.... powala mnie na kolano i prawe i lewe.
OdpowiedzUsuńItuś, niewiarygodne ! Różne skarby potrafię przytargać z lasu, ale na ,,dechy,, jeszcze nie trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńWiem jak taki wygrzebane na giełdzie drobiazgi potrafią ucieszyć.
Pozdrawiam cieplutko
Świeczniki ze starych desek i resztek żyrandola po prostu mnie urzekły. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjakie skarby! A ta puszka i miarka - najcudowniejsze :) i znów bym z chęcią napisała - ja chcę taka giełdę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :))
Same skarby, jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
od jakiegoś czasu obserwuje twoje dzieła i powiem....JESTEM ZACHWYCONA:)potrafisz wyczarować takie cuda że aż w głowie się nie mieści że tak cudnie można odnowić i przerobić coś co dla innych jest bezużytecznym śmieciem...
OdpowiedzUsuńgratuluje i obserwować będę nadal:)
sama dopiero zaczynam bo również w mojej głowie kłębi się mnóstwo pomysłów...w razie nadmiaru wolnego czasu zapraszam do mnie:)
http://ja-szwaczka.blogspot.com/
Niemożliwie cudne pomysły i skarby!
OdpowiedzUsuńJak tu zaglądam, to z jednej strony jestem zachwycona, a z drugiej zdołowana! Ja też tak chcę!
Pozdrawiam serdecznie :) (jednak chyba zachwyt wygrywa, bo uwielbiam Twego bloga).
Wszystkie upolowane rzeczy wyglądają fantastycznie i niezwykle fotogenicznie.Mi też ostatnio udało się upolować kilka rarytasów i rozumiem "Twoją radochę".Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńo matko prawdziwa ,niesamowita skarbnica !!!Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńO rany, ale skarby!!!!
OdpowiedzUsuńMogę Ci jedynie pozazdrościć takiej "graciarni".
Ściskam :))
Ta przy tej żółtej puszce wybałuszyłam oczy! bo myślałam, ze taką (białą) kupiłaś!!! Tak, Twoja wyobraźnia nie zna granic!!! :)
OdpowiedzUsuńA ja w mojej norweskiej kalmociarni ponad miesiac nie byłam... nie miałam jak, tylko na bloga ich zaglądam i patrzę co mi uciekło... :P może niedługo się wybiorę ;)
Pozdrawiam!
Niniejszym uroczyście oświadczam, ze jeśli kiedyś zostanę producentem telewizyjnym to zatrudnię cie do poprowadzenia własnego programu o przeróbkach.
OdpowiedzUsuńbuziole
piękność, ja też kocham takie drobiazgi ,te smaczki, te pieprzyki, zapraszam do mojego sklepiku
OdpowiedzUsuńhttp://mb-vintage.blogspot.com/
Piękne rzeczy Ci się trafiły!! Po raz n-ty wzdycham do tych Twoich klamociarni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak Twoja kreatywność mnie zawstydza (;
OdpowiedzUsuńCuda na kiju!
Pozdrawiam ,z ciepłym wiatrem za oknem...
Pat
Świetne przedmioty wyszperałaś. Przeróbka desek na świeczniki jest rewelacyjna! No i te słoneczniki - moje ulubione zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego zaczac - tyle wspanialosci. Ta puszka metalowa wspaniala. Siteczko, jak znalazl do nalewania herbaty. Noz do krojenia ziol tez posiadam i uwielbiam nim kroic. A te swieczniki z dech i resztek zyrandola to mistrzostwo. Gdyby byla nagroda Nobla w kreatywnym i PIEKNYM recyclingu, to na pewno bys ja dostala.
OdpowiedzUsuńZycze milego weekendu w ogorodzie.
Same cudeńka, Kobitko, jak Ty patrafisz wykukać takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńJesteś mą muzą!!!!
OdpowiedzUsuńCo do Twoich pomysłów jestem dziwnie bezkrytyczna - zawsze i wszystko mi się podoba. Czy to normalne??? Czytając Twoją opowieść o drobiazgach, pomyślałam, że masz talent (łaskę) patrzenia na przedmioty w sposób niestereotypowy i "nie wprost". To tak, jakbyś widziała w każdym przedmiocie drugie dno, które dla większości jest niedostrzegalne. Udowadniasz, że nawet w największej pozornie paskudzie drzemie piękno. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za te wirtualne uczty :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Podziwiam i chylę czoła przed kreatywnością. Super przemiany! Twoje deski podsunęły mi pewien pomysł - mam pół starych drzwi a ostatnio wygrzebałam w klamociarni fajne latarenki :-)
OdpowiedzUsuńPozatym znalazłam też - jakby na dzień dziecka - cudnego dziadka do orzechów- takiego jak z opery Czajkowskiego, drewniznego żołnierza.
Pozdrówka! Iwona
W życiu bym nie wpadła że mało atrakcyjne pudełko żółte można zamienić w takie cudo!
OdpowiedzUsuńMoja Droga INSPIRATORKO-CZŁECZE niezywkle kreatywny -nie chcę sie powtarzać bo wyszlabym na wazelinę,zresztą nudną.Z chęcią zabrałabym sie na te Twoje klamociarnie.U ciebie utwierdzam sie wciąz o mocy rzeczy niechcianych podniesionych do rangi wielkiej klasy i o tym że moje zbieractwo ,często negowane przez innych kiedys zaowocuje.Pozdrówwek moc!!!!-aga
OdpowiedzUsuńJesteś NIESAMOWITA!! Wszystko wzbudza moją zazdrośc, od A do Z! Te kieliszki są cudne, a to co zrobiłaś z dechami i puszką to jest mistrzostwo świata! No i obrus - obiekt moich westchnień....
OdpowiedzUsuńJesteś cudotwórczynią! pojemnik przerobiłaś rewelacyjnie, pomysł z słonecznikami w doniczkach rewelacja
OdpowiedzUsuńnie wiem skąd Ty takie pomysły bierzesz? Jednego się tylko obawiam, że zrobisz do domu wszelkie przydasie i nie będziesz robić już nic a wtedy ja będę niepocieszona :-)
OdpowiedzUsuńŻyje nadzieją, że jednak jeszcze kilka lat popracujesz nad przeróbkami. Pozdrawiam słonecznie
Tam ktoś napisał,że gdyby program o przeróbkach ble ble ble.....Czy Pani aby nie ma już jakiejś rubryki,swojej migawki gdzieś w TVN Style ,czy choćby w lokalnej telewizji? Czytam,że jedna z właścicielek podobnego bloga, wrzuca coś we wnętrzarskich czasopismach,ale to Pani pomysły biją tamte na głowę:gdy oglądam tamten, blog to tak ,jakbym już gdzieś to widziała,a tu wszystko takie nowe i niespotykane.Życzę zorientowania się na szerszego odbiorcę :).
OdpowiedzUsuńCudowności do domu naniosłaś! A twoje przeróbki mnie niesamowicie inspirują - pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSwietne zdobycze. Ogrod, ogrodem ale chociaz troche przerobek pokazalas. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńJajeczne kieliszki są obłędne! Ty zawsze potrafisz nadać przedmiotom zupełnie inne znaczenie.
OdpowiedzUsuńCiepełko zostawiam!
piękne skarby :)zazdraszczam i z podziwem oglądam:)
OdpowiedzUsuńściskam
Nie wiem czy podziwiam czy zazdroszczę pomysłowości. Jestem poprostu pod wrażeniem.Często tutaj zaglądam i sama nigdy bym nie potrafiła nic takiego wymyślić.Chyle czoła przed talentem.
OdpowiedzUsuńZ podziwu wyjść nie mogę, jak ty na to wszystko spojrzysz i już wiesz, że to całkiem co innego być może! Pożytek z tego i taki, że i mnie oczy otwierasz i już inaczej po tych sklepikach chodzę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNisamowicie piekne rzeczy, też takie chce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Znaleziska są niesamowite a juz puszka i dwie dechy przerobione na świecziki -szczyt kreatywności. Brawo, aż mnie zatyka w piersiach z zachytu, zresztą jak za każdym razem ;-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, choć ja to dopiero raczkuję
http://myhandmade-mojemlynki.blogspot.com/
Piękne przedmioty Ito. Jak zawsze karmię oczy i marzenia, podglądając Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mysz
te zreczy nie tylko sa wyrzucone jako niepotzrebne,czesto sa to rzcezcy po zmarlych ,czyszcza dom i rzeczy oda do takich sklepow
OdpowiedzUsuńwiem wlasnie czyszcza dom mojeje sasiadki jozefy..
Wspaniałe zdobycze! Puszka rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy wyczyniasz:) powiedz jak znaleźć takie starocie w swoim mieście? chciałabym i ja spróbowac swoich sił ... bardzo mnie zainspirowałaś Kasia:)
OdpowiedzUsuńNa Ciebie nie ma mocnych:)) Głównie mam na myśli jajecznego koloru plastik, który teraz bryluje jako okaz:)) Trawę podlewam jak maniak, zraszacz łazi non stop, nawóz przeciw żółknięciu rozsypałam i dalej patrzę na obraz księżycowy, smutny taki, ale dobrze, że coś kwitnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te kieliszki, trafiony zakup...a słoneczniki w doniczkach wyglądają ślicznie:)))
OdpowiedzUsuńAle cudowny blog! Trafiłam przypadkiem, zostaję na dłużej =}
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;}
http://moja-koniczynka.blogspot.com/