29 listopada 2011

Tablica w starej ramie i mały odlot.

Starą ramę znad drzwi wejściowych dostałam jakiś czas temu od Koci ,zresztą wywiozłam od niej sporo drewna przeznaczonego na przemiał ,no cóż już tak mam , obojętnie nie przejdę obok drewnianych rzeczy , które jeszcze można wykorzystać tak jak w tym przypadku.
Owszem , wyglądała dosyć nieciekawie , pokryta wieloma warstwami farby , pod którą znikły zupełnie jej frezowane kształty. Zastanawiałam się, jak by tu pozbyć się tej skorupy i padło na myjkę ciśnieniową . Rzeczywiście szło nieźle , a pod koniec nawet stwierdziłam ,że nie ma sensu dokładnie czyścić , skoro powstały ....
piękne spękania farby , przynajmniej będzie ciekawszy efekt.
Ze starych desek zrobiłam plecy i półeczkę oraz wycięłam wyrzynarką wsporniki.
Zainspirowana kolorem farb na kawałku starych drzwi ( również przytarganych w tym samym transporcie ) pomalowałam farbą w kolorze oliwkowym.
Na ramie , kolor został naniesiony tylko na spękane pozostałości farby ...
a wsporniki i plecy pomalowane w całości z delikatnymi przecierkami na rantach , spękania na ramie wystarczająco zadają vintagowego szyku , prawda ?
A teraz o odlocie ... migają od początku postu na zdjęciach skrzydełka , które były tak naprawdę produktem ubocznym .
Wszystko zaczęło się od poszukiwań jak najprostszego wykroju pluszaka , który był potrzebny Tusi na zajęcia techniczne . Tadaaam ..... oto miś prototyp , powstał na szybko by przekonać się o stopniu trudności wykonania i niewątpliwej urodzie tego pana .
Wykrój najprostszy z najprostszych ,więc zapodam ,może czyjejś latorośli przyda się w przyszłości.
-----------------------------------------------------------
Tak właśnie szukając w necie wykroju , trafiałam najczęściej na Tildy i ich urocze skrzydełka .Przypomniało mi się ,że kiedyś llooka pokazała podobne , które zresztą bardzo mi się spodobały ....no i produkcja ruszyła ...odlotowa. Uszyte z szarego grubego płótna i pomalowane białą farbą do materiałów , przecierki na płótnie jak widać też fajnie wyglądają.
Takie trochę umęczone , obszarpane , umazane farbą ... a jednak ulotne ......no wypisz wymaluj prawie jak ja ... ha ha ha ! Z wyjątkiem tej ulotności , chociaż czasami ciężko mi wrócić myślami na ziemię , fakt.
Na dzisiaj wystarczy , zostawiam Wam jeszcze kolędę na powitanie ,widzę że na blogach świątecznie zaczyna się robić. Jedna z naszych ulubionych ,,W kropki zielone " tekst ks. J. Twardowskiego , muzyka K. Dębski. Słucham i też coś tam działam w świątecznym klimacie , ale to już następnym razem .
Pozdrawiam serdecznie i.....

4 listopada 2011

Małe jesienne dłubaninki.

Przede wszystkim koniecznie muszę serdecznie podziękować , za tak wiele miłych słów w komentarzach pod postem o szezlongu. Już nie raz pisałam ,że Wasze ciepłe słowa, dodają mi skrzydeł do dalszych zmagań z rupieciami . Jestem naprawdę wdzięczna ,za to ,że zaglądając tu , zostawiacie tak miłe dla mnie ślady swych odwiedzin w mych skromnych blogowych progach . Dziękuję i dziękować do znudzenia nie przestanę !

Za to dziś drobniejszy kaliber robótkowy , zrobiłam dla znajomej naszyjnik w prezencie imieninowym .
Naszyjnik w kolorystyce grafitowo-popielatej , kojarzy mi się z babim latem i z mglistym jesiennym porankiem , poza tym, będzie pewnie pasował do większości zestawień kolorystycznych.

W dzień imprezy stwierdziłam ,że przydałoby się jakieś opakowanie , ale projekt mi się rozrósł . Siedząc nad materiałem ,pomyślałam ,że nie ma sensu szyć malutkiej torebki tylko na naszyjnik ,jak już mam siedzieć przy maszynie , niech to będzie coś praktycznego i tak oto powstała torba na zakupy z naszytym nadrukiem tarczy zegarowej. Szkoda tylko ,ze nie miałam farby do malowania tkanin ,z jasnym napisem pod lub nad zegarem wyglądała by pewnie lepiej . Nic to , dziś postaram się w takie farbki zaopatrzyć , na przyszłość jak znalazł do takich szybkich produkcji.
Jak widać pozazdrościłam prezentu i w tym tygodniu zrobiłam powtórkę z rozrywki , naszyjnik pt. ,, Babie lato " na własny użytek .
Wracając jeszcze do poprzedniego posta , Kocia wybrała jednak klosz , zatem została mi zrobiona już podstawa do patery . Zamontowałam do niej druciany kosz , obecnie wykorzystany jako osłonka dla ozdobnej kapusty , ale w przyszłości równie dobrze może robić za kosz na owoce.
Ciepła jesień rozpieszcza nas jak na razie i życzę wszystkim by cieszyła nas jak najdłużej w każdej postaci , w domku cieszą oczy suszące się hortensje .
Na zewnątrz róże z klonowych liści ...
wrzosy ...
ciepła kolorystyka liści ...
i tu już mniej radosny dla mnie widok ,choć równie malowniczy. Wygrabić to wszystko ... weekendowy fitness mam jak w banku. Właściwie na sam widok już mnie kości bolą .


Pozdrawiam Wszystkich zerkających do Jagodowego ciepło i serdecznie ... i do miłego!
Related Posts with Thumbnails