Odkąd udało mi się drukowanie na płótnie , chciałam uszyć większą torbę przyozdobioną nadrukami. Do pełni szczęścia potrzebne mi jednak było zabezpieczenie obrazków przed spieraniem. O medium do tkanin słyszałam , lecz nigdy nie miałam z nim styczności ,próbowałam coś wyszukać w internecie ,niestety z mizernym skutkiem. Na szczęście
Alizee podpowiedziała mi gdzie mam szukać , jeszcze raz dziękuję kochana . Po raz kolejny przekonałam się , że na pomoc w blogowym towarzystwie zawsze mogę liczyć !

Zanim jednak zamówione medium do mnie dotarło , zakupiłam jedyny dostępny w Kaliszu podobny specyfik. No i jak to nieraz bywa ,przez przypadek okazał się doskonałym zabezpieczeniem dla nadruków zastosowanych na torbę , która jak wiadomo narażona jest na więcej ,niż np. poszewka na poduszkę.Ale od początku , po naniesieniu pędzelkiem werniksu , odczekałam aż płótno wyschnie i przeprasowałam go żelazkiem (..) przez papier do pieczenia. Werniks spowodował , ze płótno stało się dosyć sztywne , w sam raz do naszycia na grube płótno. Oczywiście nie byłabym sobą , gdybym nie przetestowała w jakim stopniu werniks zabezpiecza nadruk. Na początek ... z pewną nieśmiałością ...w letniej wodzie ...nic się nie stało , potem się rozkręciłam i kilka razy w płynie do prania ,wręcz brutalnie trąc i miętląc płótno w rękach ! I co ? Nie zeszło ! Teraz już ze spokojnym sumieniem mogłam ponaszywać nadruki na torby.

Po zastosowaniu medium do tkanin, płótno jest miękkie i miłe w dotyku , nadaje się na wszelkiego rodzaju poszewki i woreczki. Jak do tej pory nie przetestowałam jeszcze spieralności , czego oczywiście nie omieszkam uczynić . Dobrze koniec wywodów pralniczych , teraz o efektach szycia.

Pierwszą uszyłam dla siebie , torba miała być pojemna , typ plażowy , na ręczniki , kosmetyki i wszelkiego rodzaju przydasie , które ciągnie się ze sobą nad wodę. Efektownie wyszło , zatem mogłam ze spokojnym sumieniem rozwinąć produkcję i powstały jeszcze trzy przeznaczone na prezenty.

Moja w tematyce romantyczno -muzycznej.

Dwie torby niedługo będą się plażować , musiałam je jedynie zróżnicować by przyszłe właścicielki się nie myliły, wspólnie bycząc się na plaży ( już Wam zazdroszczę !) .

Jedna w tematyce podróży ....

druga mody.

Trzecią podarowałam w prezencie urodzinowym mojej przemiłej sąsiadce , przez te 5 lat mieszkania obok siebie zdążyłyśmy się zaprzyjaźnić , a jak wiadomo o dobrych sąsiadów trzeba dbać i hołubić ! Aneczko jeszcze raz ,wszystkiego naj, naj, naj !


Na tym produkcja prezentów się nie skończyła , powstała jeszcze rama na notatki dla pewnej nastolatki . Do kompletu trafił się zdobyczny stołek-kręciołek.


Listę kończy mały podnóżek , któremu oszlifowałam nóżki i dostał nową tapicerkę.

Zapomniałabym ....ostatnio dostałam sporo e-maili z pytaniem o motywy które drukowałam . Proszę bardzo ,ostatnio znalazłam jeszcze kilka stron :
Kończę , muszę przecież koniecznie zaciągnąć torbę na plażę ,po to ją szyłam .
Pozdrawiam serdecznie i do miłego!