Byłam u przyjaciółki w Sopocie , ale zanim wyjechałam , oprócz zapasów żywności dla zwierzyńca i przypominajki dla męża coby te zapasy jednak trafiły w odpowiednie paszcze , zrobiłam dla przyjaciółki ławkę z krzeseł .
Przyznam się , przywiozłam je z Sopotu tak dawno , że aż wstyd się przyznać ile lat upłynęło , na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to ,że przedstawiały lekko opłakany stan ☺ Nie dość ,że w częściach to jeszcze kilka elementów należałoby dorobić bo były tak zżarte przez drewnojady w tym noga i jedno z siedzisk . Ostatnio spojrzałam na nie ,, świeżym okiem " i stwierdziłam ,że może powstać z nich ławka wykorzystując większość w miarę zdrowych elementów .
Po pierwsze , trzeba je było wyszlifować i potraktować preparatem owadobójczym .
Potem przyszła kolej na klejenie , trzy oparcia sklejone razem , dla wzmocnienia dodałam po cztery kołki wzdłuż sklejenia boków krzeseł ...
Kolejny etap , klejenie nóg i listewek podstaw siedziska do oparć oraz klejenie i łączenie dwóch bocznych siedzisk w jedną całość .Na koniec z cienkiej sklejki wycięłam kształt siedziska pod tapicerowanie . W tak surowym stanie dotarły do Sopotu ...
na miejscu po konsultacjach z przyjaciółką co do docelowego wyglądu ławki pomalowałam drewno bezbarwnym lakierem akrylowo wodnym .
Sklejka na nią pianka 2 cm i ocieplina odzieżowa , materiał , po tapicerowaniu przykręcone od dołu do siedziska . Siedzisko można było wkleić na stałe na kołki , ale by w przyszłości łatwo zmienić tapicerkę jest przykręcone śrubami . W tym celu wcześniej nawierciłam otwory na śruby w listwach łączących nogi podstawy siedziska , łebki śrub schowane w drewnie tak by były niewidoczne .
No i stwierdziłam ,że tym ,, świeżym okiem " to mogłam już dawno rzucić ☺ bo z tej kupki trzech krzeseł w kawałkach wyszedł niezły mebelek ☺I ten kamień z serca wreszcie z wielkim hukiem mi spadł ,że wywiązałam się z obietnicy danej przyjaciółce ,że coś z tym zrobię . Aniu dziękuję za cierpliwość ☺ ☺ ☺ !
Wiadomo jak Sopot to i całe trójmiasto do zwiedzania i może nawet o morze zahaczyłyśmy ☺ i gwóźdź programu Jarmark Dominikański ☺ nie mogłabym pominąć . Kilka drobiazgów oczywiście wpadło mi w ręce . Kto mnie zna , ten wie o mojej słabości do szklanych kloszy ,więc chyba nikogo nie zdziwi ,że trafienie na dwie stare podstawy do kloszy to była dla mnie gratka niebywała ☺
Stare lusterko w industrialnej formie , tak urocze w swej toporności ,że nie mogłam się oprzeć ☺
Talerz z ,, uszkami " , no bo od jakiegoś czasu takie do serwowania potraw zbieram ☺
Kilka drobiazgów do kuchni ...
i coś do wykorzystania w przyszłości ,obudowa szklanej kuli ,może powstanie z niej świąteczna dekoracja . W salonie skończyłam już ozdabiać żyrandol kryształkami jakiś czas temu , więc zaczynam kompletować kryształki do jadalnianego żyrandola ☺
Wszystkich odwiedzających Jagodowy pozdrawiam serdecznie i do miłego !
Renowacja starego domu – odnawiamy elewację
20 godzin temu
Super!!! :-)
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie do Ciebie zaglądać. Pisz częściej!
OdpowiedzUsuńI w dodatku masz kota, który mówi? Uśmiałam się do łez, gdy przeczytałam wskazówki.:))
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.:))
Ita, jestem pod mega wrażeniem. Ławka wygląda niesamowicie ❤ Wyobrażam sobie wkład pracy, jaki musiałaś włożyć w stworzenie tego mebla. Myślę, że na każdym zrobi wrażenie. Świetnie prezentuje się na tle ceglanej ściany.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że potrafisz kupować na Jarmarku Dominikańskim. Byłam w zeszły piątek w moim ulubionym sektorze, czyli antykach :) i stwierdzam, że ja się do kupowania tam nie nadaję. Brakuje mi cierpliwości. Chyba zakupy internetowe tak mnie rozleniwiły :)
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia
Ławka super:)))ale te zdobycze z jarmarku powalają:)))moje dziecko też było,ale tylko mi powiedziała,że widziała filiżanki jakie zbieram a nie kupiła:)))muszę kiedyś trafić na ten jarmark:)u nas jest raz w miesiącu,ale jeszcze nie udało mi się trafić na coś fajnego w dobrej cenie,albo cena powala albo towar ze śmietnika:)))
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowa ławeczka....Skarby cudne...Podziwiam jak zwykle...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńŁaweczka bardzo udana. Fajnie, że dałaś drugie życie tym krzesłom!
OdpowiedzUsuńJejku ,ta ławka jest rewelacyjna,co za utalentowana kobieta,pomysłowa a i zdobycze cudowne.
OdpowiedzUsuńJaka klimatyczna pracownia, a ławeczka mm ... cudowna !! Brakuje mi tylko zieleni ;) tz więcej :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe skarby dominikańskie :) a ławeczka arcydzieło !!! :))) pozdrawiam Lidka
OdpowiedzUsuńWspaniałe skarby dominikańskie :) a ławeczka arcydzieło !!! :))) pozdrawiam Lidka
OdpowiedzUsuńsame wspaniaości, trudno wybrać co lepsze, co fajniejsze
OdpowiedzUsuńŁawka wspaniała. Podziwiam też skarby w jarmarku, ja w tym roku wróciłam bogatsza o lalkę z Kalisza z przełomu lat 50/60tych. Pozdrowionka. :)
OdpowiedzUsuńŁaweczka pierwsza klasa Jak to jest, że jak piszesz o tym jak coś zrobiłaś to takie proste A jak się samemu do czegoś zabieram - dramat Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńTy jestes moim ideałem...niedoścignionym...kocham Cię za inspiracje...nienawidzę,że tak wszystko potrafisz....wybacz...:-)
OdpowiedzUsuńWspaniała ławka:)
OdpowiedzUsuńTyle zawsze się tutaj dzieje :-) Dziękuję za te wspaniałe inspiracje !
OdpowiedzUsuńCudowny mebelki i skarby z Jarmarku:) Buziaki, Aga
OdpowiedzUsuńŁawka pierwsza klasa! Nieustannie podziwiam Twoje majsterkowe zdolności
OdpowiedzUsuńŚwietne zdobycze, szczególnie te kuchenne
Pozdrawiam serdecznie
Barrrdzo pomysłowe, efekt powalający ;-)
OdpowiedzUsuńZawsze czekam na nowe posty i nigdy nie zawodzę się efektami. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńswietna ławka :)
OdpowiedzUsuńPomysl idealny, lawka super..wciaz podziwiam Twoja inwencje.)
OdpowiedzUsuńno jesteś niesamowita jak zawsze.... ławka wyszłą świetnie...
OdpowiedzUsuńAle ławeczka! Pasuje idealnie!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie krzeseł!
OdpowiedzUsuńByliśmy z "trzodą" w tych dniach w Tròjmieście!Jak pomyślę,że Ty też tam wtedy,to aż mi ciepło z wrażenia:)
OdpowiedzUsuńWspaniała ławeczka,marzy mi się taka kinowa,pozdrowienia Ituniu!
Ławeczka pasuje jak ulał do ścian i półki z figurkami. W moim mieście sklep z dewocjonaliami znajduje siew starej kamienicy i bardzo przypomina to wnętrze (a raczej jego kawałek).
OdpowiedzUsuńPiękne znaleziska jarmarkowe! Żałuję,że nie mogłam w tym roku pojechać...
Pozdrawiam serdecznie!
Powalila mnie ta laweczka, cudo. Pomysl i wykonanie-szapo!
OdpowiedzUsuńcudna ławeczka <3 zapraszam w moje skromne progi http://hogata-filcowe-cudenka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPani blog to skarbnica inspiracji. Rzadko komentuję, bo ilość komentarzy zazwyczaj mnie odstrasza ;) Obserwuję jednak blog stale od kilku lat. Podziwiam to, co Pani tu pokazuje, bo to przedmioty wyjęte żywcem z mojej głowy. Ta ławka jest genialna.
OdpowiedzUsuńKatarzyna Remesz
www.kawaleksiebie.wordpress.com
Jesteś niedoscigniona mistrzynią metamorfoz. Zbieram się na jarmark juz drugi tydzień ale chyba w ten weekend się wybiorę. Zachęciłas mnie swoimi zdobyczami ogromnie :) pozdrawiam - Ala
OdpowiedzUsuńŚwietna przemiana!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła Ci ta ławka :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŁadnie to wyszło! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobry wpis. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSilikony Marcolla
Wszystko super, ale krzeselka znalazly najpiekniejsze z mozliwycj zastosowanie- cudne
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁaweczka- świetna!Warto było czekać na taki niepowtarzalny mebelek;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wszystko przecudowne a ławeczka PRZEPIĘKNA!!!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie- jestem zachwycona i zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńpzdr