Będąc latem w odwiedzinach u znajomej ,zakupiłam serwetnik .wyjeżdżając spakowałam wszystko oprócz niego !W głowę zachodziłam gdzie mogłam go u niej w domu wetknąć ,telefonicznie ustalałyśmy moje trasy przelotowe .Znalazł się po dwóch dniach wepchnięty w wiklinowy koszyk w ogrodzie.(???) Plany były takie,że A. przyjedzie do mnie na kilka dni i przy okazji przywiezie serwetnik . Niestety ,nie udało się . Za to w poniedziałek przyszła paczka z moją zgubą.(Dziękuję!!!)
Renowacja starego domu – odnawiamy elewację
18 godzin temu
Jestem pełna podziwu dla talentu cioci!Ptactwo przed domem jak w Lazienkach!Iście pałacowo u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jak zwykle piękne aranżacje, serwetnik i serweta pasują jak ulał :) Nawet widzę rogaliczki upieczone:)
OdpowiedzUsuńKuropatwa przebija wszystko! Mieszkasz w pięknym otoczeniu - blisko natury, pozazdrościć :)
Firana chociaż piękna nie może zasłaniać TAKICH widoków :))
OdpowiedzUsuńA serwetnik najładniejszy z tych, które widziałam...
Pozdrawiam ciepło :))
Piękna, misterna firana...zgadzam się z Joanną, takich widoków się nie zasłania:) Zresztą ja sama nie przepadam za firanami:) Jedynie coś lekko upięte nad oknem:)))
OdpowiedzUsuńSerwetnik piękny...a ten ptaszek wprost cudowny.
Pozdrawiam
Jeśli w dzbanku jest kawa, to chętnie bym się napiła...przy tak uroczym stole...oczywiście w towarzystwie serwetnika....;-DDD
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ręczna robota. Podziwiam talent, upór i wytrzymałość, by stworzyć cudo TAKICH rozmiarów!
OdpowiedzUsuńHaha, "dziki drób" ;P
A możesz zdradzić co to za szprosy masz w oknach? i ile mają centymetrów, ostatio to moja obsesja, którą chciałabym mieć u siebie w domku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny .
OdpowiedzUsuńJa też podziwiam Ciocię za wytrwałość,zwłaszcza że niespiesznie i z przerwami robiła ją 3 lata.
Keri, szprosy w oknach mają 2,5 cm. szerokości .Uważam że wyglądają lepiej zwłaszcza w dużych oknach .
Pozdrowienia ślę!!!
kuropatwa rzuciła mnie na kolna - poza nia - - także serwetnik no i oczywiście wielkie dzieło- jakim jest ta firana.Co za dar! Ile serca Ciocia w niego włozyła. JUż ma duszę i historię... Ita - masz tka bejeczne widoki wokół domu, ze az jestem ciekawa - w jakiej części Wielkoplski mieszkasz. Gdziekolwiek to jest- Twój dom- stoi w otulinie wspaniałego starodrzewu. Zacwycam się nim od pierwszego posta na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńP. S. dziekuje serdecznie za odwiedziny i pamięć o mnie. Jutro dodam zdjęcia nowych mebli.
Pozdrawiam cieplutko
Pprzepiękna firana :) szkoda,że ja nie mam takiej cioci :)
OdpowiedzUsuńPozdr An
http://chatkawogrodzie.blox.pl/html
Ja też nie przepadam za firankami, a u mnie widoki znacznie mniej atrakcyjne niż u Ciebie. Ale taką cudowną to bym chyba nawet powiesiła ;-)
OdpowiedzUsuńA serwetnik boski!!!
Piękna ta firana!
OdpowiedzUsuńhmmmm. tak sie yroche rozejrzałam w moich zasobach za podobną grafiką, ale niczego o tej tematyce nie znalazłam .
OdpowiedzUsuńTwoje pomysły - nadal zaskakują mnie nieprzeciętnie!
Miłego weekendu (: