Będzie dzisiaj trochę bez ładu i bez składu ,bo właściwie nie wiem od czego zacząć ... najlepiej od początku. Wszystko zaczęło się od fotela , który trafił mi się na giełdzie w styczniu . Od niego zaczęła się cała seria prac z papierem ściernym w roli głównej. Oczyściłam go, przetarłam, potem szlifowałam mini stolik , który ma być podnóżkiem do kompletu. Niestety w wyniku kolejnych decyzji wypadły na koniec kolejki mebli do wykończenia. Jak już na dobre zawarłam znajomość z papierem ściernym , zabrałam się za ławę ,z której powstała konsolka . Taaak.... konsola w stanie surowym stanęła w jadalni i to przesądziło o od dawna odkładanej decyzji zrobienia porządku z drewnianą ścianą. Do tej pory jadalnia , dosłownie i w przenośni była "czarną dziurą " domu. Stała tam zbieranina mebli , każdy z innej bajki i wszystko ginęło w jej ciemnych czeluściach. Kiedy kupiliśmy dom , pomieszczenie było w całości obite boazerią. Sufit z belkami postanowiłam zostawić , natomiast decyzja pozostawienia jednej ze ścian w deskach i jej późniejszy kolor była błędem. Znalazłam stare zdjęcie gdzie widać fragment , bo oczywiście wszystko zrobiłam w takim tempie ,że nawet nie pomyślałam o dokumentacji.
Siedząc w dużym pokoju ( w kolorze bordo )widać było tylko drewno w kolorze teaku. Podłoga ,ściana i sufit zlewały się w jedną wielką ciemną dziurę pochłaniającą światło ...czarna rozpacz! Od ponad roku tylko czekałam kiedy spłynie na mnie natchnienie na zrobienie bałaganu. Konsolka była tą ostatnią kroplą , przepełniająca czarę mojej desperacji. Nie powstrzymały mnie nawet wysprzątane przedświątecznie kąty domostwa. Tydzień przed Wielkanocą zafoliowałam się szczelnie ,okleiłam ... zostałam sam na sam z drewnianą zmorą o dosyć sporej połaci.
Wyszłam po kilku godzinach walki ,dzierżąc dumnie oręż bitewny w dłoni w postaci szlifierki. Możecie sobie wyobrazić widok wyłaniającej się zza folii opylonej zjawy ,a właściwie zmazy rozmazanej ...he he . Olśniewający widoczek tworzyłam , nie da się ukryć.
Po tym doświadczeniu malowanie całego pomieszczenia było przyjemnością , kolor beżowy kaszmir .
Pamiętacie zniszczoną ławę , którą dostałam w prezencie?
Usunęłam blat ,pożegnałam się z nim bez bólu , zrobiony był z płyty wiórowej. Zostało to co najładniejsze czyli podstawa z drewna bukowego. Oczyściłam dokładnie z lakierobejcy , wyrysowałam projekt i oddałam w ręce fachowca .Stolarz dorobił blaty ,kilka elementów i połączył według mego rysunku.
Powstał mebelek w całości wykonany z bukowego drewna.
Podstawa konsoli pomalowana bardzo mocno rozcieńczoną beżową farbą ( akrylowa wodna do drewna ) której nadmiar od razu zbierałam gąbką ,tak by po przetarciu widoczne były słoje drewna ,lekko tylko zabarwione farbą
Re-we-la-cyj-na przemiana!! Patrzę i patrzę i wciąż od nowa chłonę to piękno :))) Jadalnia prezentuje się super, a konsolka zrobiona ze starego stolika spowodowała u mnie opad 'szczeny' :D Masz talent i fach zarazem w ręku, podziwiam :)))
OdpowiedzUsuńWyrazy uznania, doskonały pomysł z mebelkiem:)
OdpowiedzUsuńSalon rzeczywiście wygląda teraz lepiej- jasne barwy jakoś bardziej do mnie przemawiają...Pracowita z Ciebie kobitka :)
A zdradzisz mi tajemnicę skąd wyczarowałaś takie piękne dekory do konsolki?
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu!
MG
Dotrwac do konca tego postu to sama przjemnosc.
OdpowiedzUsuńJak zwykle wyczarowalas przepiekny mebelek. Konsloa jest cudna i te kolory bomba. W pomieszczeniu teraz jest przyjemnie jasno. Ja mysle ze powinnas dac sie sklonowac, takich cudow byloby wiecej.
Kwitnaca magnolia- niesamowity widok.
Pozdrawiam Cie cieplutko.
Ogrom pracy, ale efekt jest zachwycający.Jadalnia - czaruje!
OdpowiedzUsuńCiekawe odcienie mebli zastosowałaś- moje ,,ubiorowe ;)
Pozdrawiam i słonecznego weekendu majowego życzę
Zaliczyłam strzał prosto w serce! Tyle wspaniałości naraz jest ciężkie do zniesienia. Podziwiam lustro ze zwieńczeniem o ile się nie mylę z podstawki pod nuty, którą kiedyś pokazywałaś - coś cudownego! A konsolka - świetny projekt i patent. Same ochy i achy z mojej strony. Magnolia moje marzenie... TFU JAKA BRZYDKA! :D (żeby nie zapeszyć, ponoć kwiatów chwalić nie można).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i pięknej pogody w weekend życzę!
Prawdziwa metamorfoza!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zdolności i wytrwałości.
Całość prezentuje się naprawdę okazale, a wszelkiego rodzaju "ochy" i "achy" z zachwytu same cisną się na usta:)
Przepieknie wyszla Ci ta konsola!Jestem zafascynowana Twoja praca! Co za przyjemna atmosfera bije teraz z tego pokoju. Ciekawa jestem krzesel. Trzymam kciuki za wytrwanie do konca! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIto, jesteś niesamowita! pięknie to wszystko wygląda a nowy mebel!!?? no po prostu mucha nie siada ;)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu w cieniu magnolii życzę :)
Ito, Twoj geniusz nie ma sobie rownych!! Z lawy wymyslec kosole!!! Jest wspaniala!! Zatkalo mnie na jej widok. Brakuje slow, zeby opisac moj podziw. Calosc z lustrem i dekoracja jest przepiekna. Nadal jestem zatkana i nie umie sie wyslowic. Wiedzialam, ze nas znowu zastrzelisz jakims super pomyslem. Magnolia jest sliczna. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNieustannie podziwiam Twoją pracowitość i talent do nadawania przedmiotom drugiego życia. Pomysł z konsolka świetny a to, w co przeobraziłaś "czarną dziurę" to prawdziwa magiczna metamorfoza.
OdpowiedzUsuńSiostro tlenu! ... no, zapowietrzyłam się z zachwytu..i żadnego słowa wydać z siebie nie mogę...
OdpowiedzUsuńIto,dokonałaś przemiany bajecznej. Salonik zyskał drugie, bardziej świetlane życie. Wyczarowana przez Ciebie konsola jest zachwycająca... a najbardziej to podoba mi się jej kolorystyka. Spokojnie może rywalizować o tytuły piękna... nawet z tą cudnej urody magnolią.
Pozdrowionka
No dziewczyno wykonałaś huk roboty! ale opłacało się :) pokój zupełnie odświeżony, jasny, bardzo ładny. Regalik też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńsciskam mocno
An
Ehhh powiem tylko tyle-piękne to wszystko :D bardzo się cieszę,że masz tego bloga i że trafiłam na niego :D
OdpowiedzUsuńcieplutko pozdrawiam i życzę słońca w weekend
no prosze co potrafia zobic zdolne raczki i chec do pracy,niejeden chlop mogly sie od ciebie uczyc ;)
OdpowiedzUsuńIta to co zawsze stworzysz nie ma sobie równych! :))) jakże salonik zyskał w tych barwach, ale współczuję wdychania kurzu przy tym szlifowaniu :/ a konsolka :))) te ornamenicki :))) cudo! a magnolia jak magnolia - zawsze piękna! udanej majówki :*
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie!!! Nie mogę tego oglądać bo się zapłaczę :) Ja chcę też mieć ogród z własną magnolią...
OdpowiedzUsuńAha, no i jeszcze tak z połowę twoich nabytków meblowych do tego :))
ALe mam nadzieję, że ja też się przynajmniej niedługo pochwalę wiesz czym, to może chociaż troche lepiej mi się zrobi... oby tylko jednak jutro nie padało :))
A jadalnia wygląda teraz wyśmienicie - no ale ja zawsze za rozjaśnianiem jestem. Ściana pierwsza klasa :))
Buziaki! Dobrze, że coś wstawiłaś bo się już stęskniłam :)
Jak zawsze - jestem pod wrażeniem. Mebelki w nowych ubrankach ślicznie się prezentują. U mnie też magnolia już kwitnie ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękne to wszystko. Podziwiam Cię za tą ścianę!!! A magnolię mogę oglądać godzinami. DZIĘKUJĘ!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczny miałaś pomysł/
OdpowiedzUsuńMagnolia piękna.
Zdjęcia również
No tak...Twój wpis zostawiłam sobie na koniec dzisiejszego dnia.I dobrze!!! Mój komentarz- ujmę to tak "jesteś niesamowita jak Twoja cudowna magnolia"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nic nie powiem.... tylko PIĘKNIE
OdpowiedzUsuńEfekt niesamowity a całość posunięcia mega odważna! Podziwiam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńco tu dużo mówić, kolejny raz mi mowę odjęło... konsolka jest profesjonalna :) dołączę się do wszystkich zachwytów powyżej... pozdrowienia z deszczowego śląska :)
OdpowiedzUsuńOch ,tak sobie westchnę!
OdpowiedzUsuńPiękne meble zrobiłaś,konsola na stoliku świetny pomysł,
w takiej jadalni można odpoczywać!
Magnolia piękny ,szlachetny kwiat nabieraj przy niej weny twórczej!
jaaaj, jakie piękności. Tak oglądam te Twoje meble i inne 'zabawki' do domu i aż dech zapiera... w takim klimacie mieszkać to jest coś :)
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita,nie radze sie klonowac,bo jeden dom i jeden ogrod,mimo ze tak duze,dla dwoch takich jak Ty,to stanowczo za malo!
OdpowiedzUsuńChylę czoło i to do samej ziemi!!!!!
OdpowiedzUsuńWięcej nie jestem wstanie z siebie wykrzesać.Jestem Twoją fanką:)
Miłego weekendu:)))
Ogrom pracy wykonałaś, podziwiam sposób wykończenia jadalni - wszystkie meble i kolory bardzo fajnie zagrały:)
OdpowiedzUsuńTwój post czyta się i ogląda jak dobre kino akcji- co też nowego wymodziły Twe zdolne łapki.
OdpowiedzUsuńProszę Cię! sklonuj się i daj mi jeden egzemplarz! :) Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać! Konsolka jest cudowna! Jadalnia w jasnych barwach zachwyca! Dzięki nim Twoje piękne przedmioty są bardziej widoczne :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, zachwycam się i zazdroszczę talentu i pomysłowości :)
Pozdrawiam :)
jesteś poprostu NIESAMOWITA!!! uklony, poklony, rety....
OdpowiedzUsuńJak zwykle zachwycasz. Mebelek w nowej odsłonie jest cudowny. Zazdroszczę talentu i takiej pięknej magnolii za oknem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Poprostu podziwiam,wspanialy efekt a na magnolie nie moge sie napatrzec .Ja mam dwulatke dopiero i czekam kiedy pierwszy raz zakwitnie.Pozdrawiam i zycze wytrfalosci w dalszej pracy.
OdpowiedzUsuńOj jak miło było wpaść po takiej przerwie i podziwiać cuda, które stworzyłaś!Wyrzynarki włosowej zazdroszczę jak diabli, to też moje wymarzone, wysnione...etc.:)))Ale Misiek mówi,że wytnę tylko cuś jednego i rzucę w kąt, ale jemu durna sprężarka, która jest wielka i zajmuje pół garażu potrzebna była koniecznie:( Dwa razy do roku! Kupię sobie sama, a nie jego a Ciebie zapytam teraz o radę..:)))
OdpowiedzUsuńCuda tworzysz, ale o tym już pisałam niejednokrotnie...Konsolka jest urocza, a ja aż za dobrze wiem jak musiałaś wyglądac po szlifowaniu jadalni:)))Współczuję szczerze, bo żadne folie nie pomagają, ten pył przedostaje się najmniejszą szczeliną i cały dom jest do sprzątania:( Ale warto było! I proszę mi tu częściej posty pisać, bo się opuszczasz kochana:)))
buziaki
Jesteś niesamowita z tym "remoncikiem". Zdziałałaś cuda w pokoju. Wyrazy uznania! Mebelek ze stolika wspaniały.Magnolią mnie dobiłaś:( Pocieszam się, że mój pospolity bez, który kocham, zasadzony w tamtym roku zaczyna kwitnąc hura:D
OdpowiedzUsuńpięknie brak słów jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńO niebo lepiej !!! Ja też z żółtych ścian wracam do jasności.
OdpowiedzUsuńTeraz salon wygląda po królewsku, a konsolka miodzio !!!
Pozdrawiam majowo.
Nie mogę się nadziwić ile talentu i pomysłów w jednej istocie :)) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńJa juz nic nie dopowiem.Posiedze i pogapię się jeszcze troszkę.No i westchnę sobie.Achhhhh
OdpowiedzUsuńEee tam... dla mnie to chyba musiałabyś polecieć w kosmos, żeby mnie zdziwić ;)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam użyte do dekoracji kwiaty magnoli to się oburzyłam... ale nie wiedziałam, że tyle ich masz ! Pędzisz ją czy po przodkach została ? Ja mam piętnaście kwiatków na krzyż a z tego połowę synek obcęgami poucinał, to był moooment...
I jeszcze tylko mała prośba - pracuj szybciej, bo nie mogę się doczekać kolejnego postu :))
Piękni pięknie i jeszcze raz pięknie.Ilekroć zaglądam do Ciebie widząc nowy wpis to chłonę te cuda które tworzysz z niczego praktycznie. Twoja pomysłowość, zmysł estetyczny i zdolności manualne powalają mnie na kolana. Jesteś najlepszym przykładem na to że w sumie bez większego nakładu finansowego za to z wielkim nakładem pomysłowym można stworzyć prawdziwe cudowne wnętrza. Podziwiam i pozdrawiam Gaba B.
OdpowiedzUsuńPs. A magnolia urzeka mnie niezmiennie i jedna wada jaką posiada to ta że kwitnie tak krótko i tylko raz do roku :(
czy ja już pisałam, że nie znajduje słów patrząc na to co wychodzi z Twoich rąk? Zachwytu i uznania oczywiście :-)
OdpowiedzUsuńKochana kuzynko, ostatnio sledza cie nawet moje kolezanki hiszpanki. A Angela wyrazila ogromna chec odwiedzenia Polski i w szczegolnosci twojego domu.
OdpowiedzUsuńBuziaczki. Musimy sie zdzwonic.
Ita - tak pałacowo, tak dostojnie i szlachetnie a jednoczesnie tak domowo , tak miło. Napiszę dziś wprost i banalnie być może ---jestem pod WIELKIM WRAŻENIEM. Wrażenie to pozostaje gdy zamknę laptop, gdy zajmę się czymś innym, Twe wnętrza powracają do mnie nieustannie. Chciałabym sama zmalować coś podobnego. Noszę się z zakupem stołu i krzeseł do małej renowacji, zmiany wybarwienia. Napisze w tej sprawie do Ciebie na e-m z prośbą o poradę. Jestem ciekawa krzeseł , konsolka wspaniała , czarująca ! Efekt niesamowity!
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna u Ciebie nastała, czekam na Twe bajeczne grządki w warzywniku .
Miłego dnia, pozdr. serdecznie
Prosze, nie prowokuj, mam tez mahoniowe (wybrane przez mame;)a przeze mnie z czasem znienawidzone, meble i tak sie od dluzszego czasu waham....Hmmm...
OdpowiedzUsuńEfekt fenomenalny, zdjecia superowe!
Niech dowodem na to, jaka jesteś WIELKA i jak uwielbiam zanurzać się w Twojego bloga będzie fakt, że Dawidek właśnie zasnął, na co czekałam od 6 rano,a tę skradzioną chwilę poświęcam na buszowanie po Twoich archiwalnych zapiskach i rozpływam się..A pal licho zaległości domowe!!ale żeby wygrać z nowym numerem Werandy - leżącym nietkniętym obok mnie- to się dotąd nikomu nie udało, tylko Tobie..
OdpowiedzUsuńAż chce się zanucić: "Jesteś moją kokainą.." :)
pozdrawiam majowo!
Niech dowodem na to, jaka jesteś WIELKA i jak uwielbiam zanurzać się w Twojego bloga będzie fakt, że Dawidek właśnie zasnął, na co czekałam od 6 rano,a tę skradzioną chwilę poświęcam na buszowanie po Twoich archiwalnych zapiskach i rozpływam się..A pal licho zaległości domowe!!ale żeby wygrać z nowym numerem Werandy - leżącym nietkniętym obok mnie- to się dotąd nikomu nie udało, tylko Tobie..
OdpowiedzUsuńAż chce się zanucić: "Jesteś moją kokainą.." :)
pozdrawiam majowo!
Magda-lenka, dekory były już przy ławie.
OdpowiedzUsuńBestyjeczko ,na ramie lustra rzeczywiście stoi podpórka do nut od fortepianu. Trochę ją tylko dopasowałam kolorystycznie do reszty.
Ushii, czeka niecierpliwie ,aż pokażesz swoje cudeńka w nowej szacie!
Elisse , wyrzynarka to jedna z lepszych moich zabawek , zresztą co ja będę pisać. Pewnie sama wiesz o co chodzi.A zafoliowałam się i okleiłam tak szczelnie ,że mało co przedostało się na jadalnię ,za to na mnie było wszystko...he he .
Lambi , magnolia ma chyba ze 30 lat i 5 metrów wysokości. Dodatkowy bonus po byłych właścicielach domu, ale nieskromnie dodam ,że podkarmiona przez nas, przez ostatnie 5 lat odżyła.
Ivon, dzięki i chętnie służę radą.
Lusesita ,już mam wyrzuty sumienia ,że odciągam cię od innych zajęć.
Dziewczyny kochane , po takiej dawce sympatycznych komentarzy które dodają mi skrzydeł, chyba w końcu wezmę się za te nieszczęsne krzesła ! Dziękuję ,że jesteście !
Ten post to jest ot, czego mi dzisiaj było trzeba :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWiesz mam 3 blogi, którymi się potężnie inspiruję w planowaniu swojego wymarzonego domu i jego wnętrz. Nie zdradzę tych dwóch pozostałych są wybitne ale znajdujesz się w tej trójce a po blogach chadzam wielu. Nie piszę zbyt często, nie komentuje ale podziwiam, oczy wydymam z niedowierzania że ktoś tak potrafi i od czasu do czasu dam znać jak już nie mogę milczeć. Uważam, że masz absolutnie fenomenalny talent tworzenia czegoś z niczego, dawania nowego życia sprzętom bez perspektyw, masz ten smak i gust i pomysł i jesteś Wielka po prostu. Coś cudownego ta konsolka, bajka po prostu. Bardzo zaciekawił mnie też kolor ścian, ciekawa jestem ten beż kaszmir jaka to firma. A magnolię gdy widzę magnolię gdziekolwiek to widzę siebie od razu we wspomnieniach na Wawelu jak stoję pod przepięknym drzewkiem magnoliowym obsypanym podobnie jak ten Twój po prostu niewyobrażalną toną kwiecia- coś jedynego w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńPiekna galeria!!!!
OdpowiedzUsuńWracam, wracam, z podziwu wyjsc nie moge...
pozdrawiam:)))