Rozpoczęcie roku szkolnego tuż ,tuż ,tak więc pomoce naukowe jak najbardziej na miejscu ... chyba dobre wytłumaczenie dla tego zakupu !? Oj, no nie mogłam nie przygarnąć starych gablotek z motylami !
Nie mogłam też oprzeć się pokusie posiadania kolejnego szklanego klosza , zwłaszcza ,że zegar był tani jak barszcz a po przeróbkach wygląda tak .
Tytułowy kredens , dostałam od koleżanki , stał od lat na strychu przez nikogo nie podziwiany ...
owszem ma trochę ubytków ale wszystko do naprawienia ,jak wstawienie nowych szybek...
wstawienie kilku półwałków ...
czy nowej listwy przy drzwiczkach, proste naprawy z którymi dam sobie radę .
Mały przerywnik ,czyli kolejne zakupy za grosze , do pary znalazłam mały druciany kosz a za nim chowa się drewniana skrzynka z przegródkami...
i jeszcze dwa szklane klosze z grubego szkła.
Wracając do kredensu ,pewnie już się domyślacie ,że to nietypowy mebelek , mini kredensik , czyli wersja dziecięca , bawiła się przy nim jako dziecko , babcia koleżanki , z przyjemnością podziwiam wykonanie i dbałość o szczegóły , nie chcę być infantylna ale jedyne określenie które pchało mi się na usta w momencie gdy go zobaczyłam to ...rozkoszne maleństwo ! Oczywiście przełożyło się to na natychmiastowy zapał do pracy nad nim . Zaczęłam od porządnego wyszorowanie z zalegającego wiekowego kurzu , następnie całość przetarłam papierem ściernym . Stwierdziłam ,że większych ingerencji w jego wygląd wprowadzać nie będę ,dlatego tylko blaty ,drzwiczki i szuflady spatynowałam wcierając rozcieńczoną beżową farbę akrylową wodną a całość zabezpieczyłam bezbarwnym kremem woskowym.
W malutkich szufladkach niewiele się zmieści , jedynie trochę serwetek i sztućców środka stołu .
Dla lepszego rozeznania jego gabarytów ,zdjęcie z dalszej perspektywy ... rozkoszne maleństwo ,prawda ?
Zamęczyłam Was jak zwykle zdjęciami jednej rzeczy ... nie mogłam się jednak opanować , choć w ten sposób dzielę się z Wami radością z posiadania tak nietypowego mebelka .
Na koniec ... jednak znowu siedziałam i szyłam , sąsiadce spodobała się moja torba i poprosiła o podobną dla córki ,jej nie odmówię! Zakupiła potrzebne do uszycia materiały i tak powstała torba z motywami flamenco .
Szkoda jedynie ,że nie miałam beżowej koronki na wachlarz , z drugiej strony ,dla młodej dziewczyny taki element bieli zwłaszcza w towarzystwie czerwonej róży dodaje charakteru torbie. (?)
Tradycyjnie pozdrawiam Wszystkich zerkających do Jagodowego serdecznie i do miłego !