7 września 2011

Kraków ...plus Dożynki .

Nie dane mi jest spokojnie zamieścić post , jak nie urok to ....... . Po przyjeździe z Krakowa i ogarnięciu domu , miałam na spokojnie przejrzeć zdjęcia , a było tego sporo , bo z 4 aparatów , to nie , energetycy zabrali się za naprawę linii energetycznej . Przez kilka dni , z przerwami , prądu niet . W końcu wróciło wszystko do normy , nawet zdjęcia wkleiłam , po południu miałam coś napisać ....i rozpętało się piekło ! Przeszły nad nami dwie burze z gradobiciem , oj pokazała Matka natura na co ją stać . Zostaliśmy zbombardowani gradem wielkości piłeczek kauczukowych , modliłam się tylko by dachu nie zerwało i szyby w oknach przetrwały. Oczywiście prądu znowu niet do następnego dnia. Wczoraj spędziłam cały dzień na sprzątaniu i wygrabianiu wokół domu sieczki z liści , igieł i gałęzi . Jak na razie udało mi się wywieźć 10 kopiastych taczek śmieciowiska , a to dopiero początek , na uporządkowanie czeka cały ogród . Oglądając informacje to i tak nam się udało , oprócz posiekanej roślinności i połamanych gałęzi ,straty i tak są niewielkie . Przed chwilą zajrzałam do Moniki na blog , która zresztą mieszka nie tak daleko i zobaczyła co u niej się działo!
Dzisiaj żeby było zabawniej ,latam za absztyfikantem Redi rozsiewającej feromony , który non stop robi podkopy pod ogrodzeniem , próbując się do niej dorwać .
Dobra .... ale o czym to ja miałam tak naprawdę napisać ... o końcu wakacji .
Pod koniec sierpnia wybraliśmy się w większym rodzinnym składzie do Krakowa , kilka dni spędzonych na zwiedzaniu stolicy małopolski i okolic minęło błyskawicznie . Plany mieliśmy ambitne , nawet ponad 30 stopniowe upały nie powstrzymały nas przed ciągłym przemieszczaniem się w kolejne ,zaplanowane do zwiedzania miejsca. Było intensywnie ,kolorowo i ciekawie. Zdjęć sporo ,zatem nie będę przynudzać , mniej gadulstwa , więcej oglądania.
No to lecimy!

Na Rynku Głównym trafiliśmy na 35 Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej.
W pierwszym dniu spacery po Starym Mieście i Kraków nocą .




Drugi dzień Kopalnia soli w Wieliczce.







Tego samego dnia byliśmy w Oświęcimiu , w takim miejscu o robieniu zdjęć nawet nie myślałam , zatem jest ich niewiele.


W kolejnym dniu Wawel .
Dawno tu nie byłam , tak że mogłam na nowo zachwycić się jego pięknem .
Pomimo upału ,me dziecię dzielnie tuptało zwiedzając kolejne atrakcje , szkoda tylko ,że w zamku nie pozwalają na robienie zdjęć .



Po południu dreptaliśmy po Kazimierzu .
Z przyjemnością poszwędaliśmy się jego uliczkami.

Do Starej Synagogi dotarliśmy jednak za późno , na szczęście jej wnętrze udało nam się zwiedzić w dniu następnym.



A to już ostatni punkt programu , w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Zamek w Pieskowej Skale koło Ojcowa .


Cała nasza ekipa na tle maczugi Herkulesa .
Starałam się jak mogłam , pokazać wszystko w telegraficznym skrócie .
WCALE ... ale to WCALE nie miałam zamiaru kupowania staroci ... samo wpadło mi w ręce z zaskoczenia , tak że pamiątkę z Krakowa jednak posiadam.
Stary syfon , butla z bardzo grubego szkła z wytłoczonym napisem ,, KRAKÓW ZDRÓJ Św. FILIPA 13

Jak już siedzę i nic mi nie przeszkadza ,dorzucę też relację z Gminnych Dożynek . Przed wyjazdem żona sołtysa próbowała mnie wkręcić w ekipę niosącą wieniec w trakcie uroczystości , przed czym broniłam się jak mogłam, wręcz zapierając się zadnimi kończynami ! Proszę bardzo chętnie się będę integrować ale w innej formie . Obiecałam zatem dodać coś do wystroju stoiska naszej wsi , tak że od razu po powrocie w ciągu jednego dnia stworzyłam napis z nazwą naszej wsi i przystroiłam stare ramy okienne które ostatnio dostałam od Koci.
Muszę przyznać ,ze wszyscy skrzyknięci do pomocy mieszkańcy wsi zaimponowali mi świetną organizacją . W niedzielny poranek powstał szybko stragan , nie tylko z zapleczem kuchennym i ladami ale i z miejscem na dekoracje. Każdy przyniósł coś do przyozdobienia i wspólnymi siłami stworzyliśmy coś takiego.


Po raz pierwszy aktywnie brałam udział w takiej imprezie .
A tu ,kapela przygrywa do ,,obtańcowywania wieńca'' .
Występy regionalnego zespołu ,,Brzezinianki"
No i oczywiście wieńce , które swoją formą mnie nieraz zadziwiły...


przy tym prawie przyklękłam...

Nasz stragan w oblężeniu , nic dziwnego skoro zapodawane były szynki , salcesony ,boczki wędzone , kiełbasy , kaszanki ,wszystko własnego wyrobu , bigos, żurek , kapusta zasmażana , smalec , gziczka , ogórki małosolne oraz ciasta , napitki wszelakie też były. Oj działo się ! Nasz stragan miał największe branie ,że tak napiszę .

Tańce do późna i pokaz sztucznych ogni . Zamęczyłam jak zwykle ,ale i tak się cieszę ,że tym razem udało mi się dokończyć post .

Pozdrawiam serdecznie i do miłego !

54 komentarze:

  1. za Krakowem tęsknię, Ojców pozdrawiam rodzinnie :) a dożynki mieliście pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna wycieczka, dużo wrażeń, piękne zdjęcia i wspomnienia. Tylko pozazdrościć. A dożynkami to mnie rozłożyłaś - nigdy nie byłam na imprezie takiego kalibru, widać, że wiele straciłam :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. super dozynki,choc jestem z miasta -mam sentyment.Miejsca,ktore odwiedzilas pamietam z czasow jak mialam nascie lat.chcialabym powrocic w tamte strony,moze kiedys...
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. masa zdjec i wszystkie piekne, ide na obiad, bo narobilas smaku tymi gzikami, kasznkami, szynkami i innym dobrem z Waszej slicznej wsi.
    sciskam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się naoglądałaś. Ja mam Kraków pod ręką i dość często tam bywam i w związku z tym zmienił mi się troszkę punkt widzenia. Już nie ma tyle uroku...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwie wspaniałe relacje.
    Kraków - jak zwykle urokliwy. Wybieram się za tydzień chłonąć klimat krakowskiego Kazimierza.
    A udziału w Dożynkach Ci zazdroszczę, nigdy nie byłam.
    Zdjęcia jak zwykle bardzo ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  7. ja sie przeprowadziłąm do Krakowa z Poznania i zgadzam sie z Lillą- mieszkac tu, to zupełnie inna bajka...dla mnie magiczny jest Poznań!
    A dozynki wspaniałe!
    też bym chyba przyklękła....

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurczę,zobaczyłam napis Brzeziny,czyżby koleżanka mieszkała tak blisko?
    Z fotorelacji wnioskuję,że wypad był ekstra klasa,a dożynki to fantastyczna zabawa,świetne jedzenie od pań z koła gospodyń,świetne naleweczki własnej roboty,ogórki,smalec i czego dusza zapragnie,no i fantastyczne przyśpiewki.A wieńce naprawdę mistrzowski,stoisko również.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. od czegu to zaczac

    piekne fotki z Krakowa, nigdy tam nie bylam teraz zaluje jeszcze bardziej

    syfonu zazdroszcze bardzo bardzo

    dozynkowe wience powalily mnie na kolana

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać, za każdym razem podziwiam Twoją kreatywność:)
    Jednak najbardziej lubię Twoje poczucie humoru:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczne dożynki, stoisko pięknie przystrojone.
    Na dożynkach lubię degustację różnych potraw np.kiedyś na dożynkach jadłam pierogi z fasoli,i pierogi z ziemniaków.a jakie pyszne chleby sa wystawiane do konkursu, mniami..
    ale najpiękniejsze są wieńce

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że burza nie wyrządziła większych szkód. Brak prądu pewnie jakoś dało się przeżyć.

    Zdjęcia piękne!!
    A dożynki.. hm, hm :)))

    Ja ostatni raz w Krakowie i Wieliczce byłam dwa lata temu, aby pokazać Synkowi. Na Oświęcim się wtedy nie zdecydowałam, bo Mały był jeszcze za małe, aby zobaczyć i poznać to Miejsce.

    Itko, pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  13. Ituś,wspaniała fotorelacja!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ita :) no nie da się inaczej tylko muszę się przyznać, że łapczywie pochłonęłam zdjęcia i te miejsca .. bo mają w sobie to coś co każe nam za nimi tęsknić ... a nade wszystko bo myslami wróciłam do swojego letniego szlaku ... Kraków, Kazimierz ... ojców uśmiecham się do wspomnień ... a teraz chlipę prawie bo byłas tylko marnych 100 km ode mnie :) ... Ita pamietaj zapraszam na kawkę jak tylko zdarzy Ci się być w pobliżu :) ... a dożynki ... kolor... smak i piekno tego czegoś co umyka ... a może się mylę bo ostatnio trafiam na pielęgnowanie tradycji ... może to dobry znak ... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. NO NIE :'( To ja Krakuska z dziada pradziada i takiego syfonu nawet na oczy nie widzialam!?!!?! Gratuluje! Jest pieeekny jak PIEEEEEEEKNYYYYY jest moj kochany Krakow (for ever and ever choc musialam go opuscic :-( ale czesto tam wracam :-))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za fotoreportaż. Zdjęcia CUDO. A te wieńce-fiufiu, ja nawet małego spleść nie umiem.
    buziolki

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny urlop. Bylam w krakowie 4 lata temu na podobnej wycieczce. Milo jeszcze raz tam wrocic poprzez Twoje zdjecia. Dozynki imponujace. Dobrze, ze takie tradycje jeszcze nie zanikaja.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ito ale Ci zazdroszczę tej wyprawy do Krakowa i okolic. Mam nadzieję, że jednak kiedyś też tam pojadę.
    A Wasze dożynki wspaniałe i stoisko wyglądało imponująco!

    OdpowiedzUsuń
  19. Krakowa nie pamiętam i do Krakowa mnie nie ciągnie aż tak, ale pamiętam dobrze wycieczkę do Oświęcimia i te intensywnie gorzkie uczucia towarzyszące tym murom. Miałam fatalny humor przez resztę dnia. Nie zamierzam tam wrócić. Nigdy.
    Pozdrawiam jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Fotorelacja obszerna i jakże piękna :) Kraków - dawno przeze mnie nie odwiedzany a ulubiony... Syfon - brak słów... a dożynki - świetne przeżycie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Te pierwsze zdjęcia to trochę moje miejsca, a jak je oglądałam to uświadomiłam sobie jak dawno nie byłam w Krakowie turystycznie- aż mi przed sobą jest trochę głupio :) Stoisko cudne- w sumie to jak mi napisałaś że odpowiadasz za dekorację straganu, to się spodziewałam że to będzie coś ekstra :)
    A syfon jest genialny !!!
    Pozdraiwam

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo miło spędzony czas :) oczywiście oprócz tej nawałnicy :/ pokazywali w TV jakie spustoszenie sprawiła więc bardzo się cieszę, że Wam nic się nie stało :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja w tym roku rowniez bylam w Krakowie.. kocham to miasto !
    Dozynki mieliscie super, nigdy nie bylam na takiej imprezie i zaluje bardzo, moze kiedys mi sie to uda.

    Syfon kupilas przepiekny !

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wlasnie taki Krakow pamietam! piekna wycieczka, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratuluję integracji z wsią. Ja jakoś nie potrafię...
    Pozdrawiam z innej strony Miasta.

    OdpowiedzUsuń
  26. ale zrobilas ladne zdjecia,zaraz bym rez chciala do Krakowa,Wawel jak dziecko ogladalam,rynek ja dozynki,ja jestem ze Slaska takich tradycji nie widzialam,na mala skale u mojej cioci,ale to tylko kojarze z dobrym jedzeniem

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękna fotorelacja!
    Przy syfonie odpadłam - cudo!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ito ślicznie wygladasz a córka to już nornalnie "baba", ależ wyrosłą.
    Też mam kiedyś w planach wycieczkę z córką po najważniejszych częsciach Polski, dzieci muszą czuć więź z Ojczyzną i dumę. Ja straszna patriotka w stary stylu jestem :-)
    A dożynki, ale zaszaleliście, nawet pokaz sztucznych ogni, szok. Pozdrawiam ze Szczecina

    OdpowiedzUsuń
  29. Strasznie mi szkoda,ze nie moglam byc na dozynkach. Juan tez chcialby zobaczyc jedna z ciekawszych imprez polskiej wsi. Moze w przyszlosci.....Ale jestesmy zachwyceni wyjazdem do Polski. Chodzi nam po glowie przyjechac w przyszlym roku na swieta bozego narodzenia. Zobaczymy co z tego bedzie. Jeszcze jedno........dlaczego nie ma zdjec z ostatniej imprezy w twoim domu po powrocie z Krakowa??????????????????

    OdpowiedzUsuń
  30. pięknie wszystko sfociłaś...przede wszystkim jesienne zbiory

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam, jestem pod dużym wrażeniem Twoich zdjęć a najbardziej przeboleć nie mogę, że nie wiedziałam o targach sztuki ludowej w Krakowie!!!
    Żałuję okropnie:(
    Podziwiam za intensywność Waszego zwiedzania pomimo upałów!
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  32. Zazdroszczę wycieczki, ja ciągle mam w planach Wieliczkę, a i w Krakowie dawno nie byłam. Piękne zdjęcia. Noi zdobycz starociowa super!
    pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękne zdjęcia jak zresztą wszystko co oglądam od pewnego czasu na Twoim blogu. Jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  34. ito kochana jestes dla mnie inspiracja,masz niesamowite pomysly i ogromny talent.Podziwiam Cię od dawna i zawsze chętnie do Ciebie zaglądam.Pozdrawiam ćię bardzo serdecznie i dziekuje ze jestes

    OdpowiedzUsuń
  35. Lilla ,i tak Ci zazdroszczę ,ja mam wszędzie do większych miast daleko , a jak się wyrwę z lasu to żebym nie wiem gdzie była , jest ciekawie .

    Aniu , to nie są Brzeziny koło Łodzi , ale niedaleko Kalisza.

    Jaga , masz rację niektóre wieńce były piękne i podziwiałam je z przyjemnością.

    Ada , ja też miałam obiekcje ,ale dużo rozmawiałam z córką na temat historii Oświęcimia ,próbując w pełni jej uzmysłowić wyjątkowość tego miejsca . Myślę ,że zrozumiała ,jej późniejsze uwagi i przemyślenia związane z obozem były bardzo dojrzałe.

    Konstancja , masz ci los ,żebym to ja wcześniej wiedziała ! Tylko zależy w którą stronę te 100 km.

    Marenwnen ,nie wiem czy wrócę ,ale chociaż raz w życiu powinno się odwiedzić takie miejsce ,by w pełni uzmysłowić sobie co tam się działo .Wyobraźnia pracuje u mnie raczej na wysokich obrotach i również wyszłam stamtąd ze ściśniętym sercem.

    Barbara ,wtedy musiałabyś zaplanować przyjazd do Polski pod koniec sierpnia , kiedy odbywają się takie imprezy.

    Balbina ,ale dowaliłaś do pieca ,jak wypłosz wyglądam !Tuśka rzeczywiście rośnie mi jak na drożdżach ,przez co problemy są i trzeba na rehabilitację latać.
    Mam podobny plan, by kawałkami co roku Polskę poznawała.

    Bogna , fajnie było , bez dwóch zdań , to był świetny pomysł wyskoczyć taką rodzinną ekipą .
    Kobieto !!! nie wystarczy Ci impreza dożynkowa w poście ! Imprezy domowe przechodzą ostrą cenzurę i się nie nadają!

    Anonim.....yyyyy.... się zaczerwieniłam ...dziękuję za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  36. Matko Itus tyle raz przejeżdzałam tak niedaleko od Ciebie, bo na Koronowo leci się tą trasą przez Wielowieś, więc rzut beretem :) A wracając do pościaka to marzy mi się takie święto dożynkowe, cud miód :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  37. Witam , zdjęcia rewelacja!!!zazdroszczę zakupu, syfon wspaniały, piękny!!! pozdrawiam cieplutko, zapraszam nieśmiało do mnie:
    http://cichemarzeniaciiii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Ależ intensywna wycieczka!
    przecudny syfon!!! :) nie wiedziałam,że Kraków to zdrój;)
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo dziekuję za piękną wycieczkę po Krakowie, ostatni raz byłam może 5 lat temu, ale zawsze miło popatrzeć na Kraków oczami innych, a dozynki fajne i wieńce też, w Siepietnicy gdzie byłam ostatnio też był wienieć na 15 sierpnia zrobiony i w Swięcanach też, później te wieńce wieźli do Rzeszowa do biskupa, pozdrawiam z Warszawy,
    www.okiemjadwigi.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. Aż wstyd ale muszę przyznac, że nigdy nie byłam w Krakowie, choc cały czas mam nadzieję ,że w końcu mi się uda. Zdjęcie z żyrandolem - nie wiem dlaczego ale pierwsze wrażenie to skojarzenie z Upiorem w Operze. Jest piękny i majestatyczny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Pięknie pokazałaś Kraków Ito, a dożynki.... no nigdy nie byłam na takiej imprezie... uroczy folklor, fajnie byłoby pogapić się :))

    Uściski przesyłam :))

    OdpowiedzUsuń
  42. Super wycieczka! Ja uwielbiam Kraków, niestety ode mnie jest bardzo daleko. PARĘ LAT TEMU, JAK BYŁAM młodsza i bez zobowiązań (mała Marcelinka) był dużo bliżej. Dzięki, że przypomniałaś mi jego klimat.
    Pozdrawiam ciepło.
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  43. Atrakcji u Ciebie, jak zwykle moc!
    Jak nie zapierające dech w piersiach metamorfozy mebelków, gratów wszelkiej maści pokazujesz, to piękną wycieczkę nam fundujesz okraszoną na koniec niecodzienną imprezą dożynek.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  44. Krakow...coz jedno z najpiekniejszych miejsc w Polsce!
    Milo bylo "byc" tam z Wami!A dozynki to tylko w Polsce i niech nam inni zazdroszcza!!!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  45. Ohhhhhhhhhh masz bloga ... naprawdę wspaniały. Jak nie chcesz przegapić coś, co post, biorę kopalni.
    Bardzo serdeczne pozdrowienie z Wysp Kanaryjskich.

    OdpowiedzUsuń
  46. Dzień dobry kochana Jagodzianko :)
    Wspaniałe fotografie :) Oj dużo dużo tych wspomnień z wakacji :) pozdrawiam Cię ciepło Ania

    OdpowiedzUsuń
  47. Ituś, pierwsze dożynki mam za sobą i muszę przyznać,że jak patrzę na Twoją fotograficzną relacje, jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu ,że nasz wieniec był nieco ekstrawagancki ;)))

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  48. Dożynki zupełnie odjazd, a i wędrówki super.
    Zdjęć tyle, że nie wiadomo od czego zacząć :)
    Ita, przy okazji chciałabym zaprosić Cię do wzięcia udziału w konkursie, który właśnie dzisiaj ogłosiłam na blogu. Zapraszam. Moje imię w podpisie jest podlinkowane do wpisu o konkursie.

    Będzie mi bardzo miło.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  49. cale szcesie,ze wszystko ok po tej nawalnicy burzy i gradu;)fotki Krakowa przecudne-najbardziej podobają mi sie nocą;)))dozynki piekne;))pozdrawiam cieplo:))

    OdpowiedzUsuń
  50. Piękne zdjęcia robisz. Masz dobre oko i zapewne dobry sprzęt. Zjęcia Krakowa świetne, tak jak zdjęcia z dożynek. Ja pewnei bym sobie darowałą wycieczkę do Oświecimia- byłam tam dwa razy i nie chciałabym tam już więcej być.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  51. piekna wycieczka...byłam w Krakowie 10 lat temu....podobne miejsca...tylko w Oświęcim iu nie byłam...ale kiedyś na pewno zobaczę...a syfon....cudny:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. Tak dawno już się nie odzywałam, że i ja coś dopiszę.. uwielbiam Kraków i dzieki Tobie moja droga, odbyłam piękną podróż sentymentalną.. dziękuję! A dożynkowy stół świetny! Przyszło mi włśnie do głowy, iż w Gdyni za moment odbędą się dary ziemi.. a mnie znów to ominie :(
    Pozdrawiam Cie serdcznie i pięnego dnia życzę!

    ania z jezior..

    OdpowiedzUsuń
  53. W tym roku również spędziłam kilka dni w Krakowie, wracając widziałam z daleka zamek na Piaskowej Skale, żałuję, że nie udało nam się go zwiedzić bo widoki jak zresztą i cała okolica są niesamowite:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails