15 lipca 2009

Suszy się...

Ostatnio zabrałam się za suszenie ziół,co prawda zaczęłam od lawendy ,którą dostałam ,a jeszcze po drodze załapały się róże.Stały w wazonie przez tydzień ,nie tracąc nic na urodzie ,pomyślałam ,że jeżeli takie dzielne ,przedłużę ich żywot . Niektóre zioła z mojego ogrodu, już nadają się do suszenia jak majeranek ,tymianek ,oregano i mięta cytrynowa .Inne jeszcze muszą podrosnąć .Martwi mnie jednak duża wilgotność ,prawdopodobnie reszta pójdzie do suszarki.
Z lawendy wyszły dwa większe ,pięknie pachnące bukieciki ...


a z resztek trzeci maleńki .
Ramkę zrobiłam dosyć dawno z plastikowych sztukaterii. Wczoraj na szybko lekko ją spatynowałam i powstała mała pachnąca dekoracja do łazienki.
A jeżeli post o suszu i jestem w łazience ,to pokażę drzewka z jemioły .Co prawda stare ci one jak na susz ,trochę im listów ubyło przez odkurzanie i odświeżanie .Zrobiłam je na pierwsze nasze bożonarodzeniowe święta w tym domu. Jemioła pięknie się wybarwiła na kolor starego złota ,w tym roku postaram się zrobić nowe.
Niestety łazienka to jedyne pomieszczenie ,gdzie jakimś dziwnym trafem żywe kwiaty padają jeden po drugim ,jemiołowe drzewka trochę ratują sytuację . Ostatnio nastąpiła kolejna próba ,wstawiłam paprotkę ,zobaczę jak długo wytrzyma ... tfu ,tfu , tfu ...na psa urok .Przesądna to ja nie jestem ,ale co mi szkodzi.
Zdjęcia uczynione trochę przez przypadek ,obudziłam się dzisiaj po 4 nad ranem????Przy okazji zajrzałam do Tuśki i spodobał mi się widok ściany nad jej łóżkiem .Poranne promienie słońca spotęgowały jeszcze kolor ścian w jej pokoju. Dobrze ,że się nie obudziła i nie zobaczyła matki latającej o świcie nad nią z aparatem...hi hi hi.
Ale wszystko w temacie ,bo wianuszek komunijny też się ładnie zasuszył.

Pamiętacie Zuzannę ? Ma już 3,5 miesiąca . Wyrasta na bardzo przyjacielskie i przymilne zwierzę .Biega teraz swobodnie i widać ,że sprawia jej to wielką frajdę . Nic dziwnego ,że Tusia co chwilę chadza tam w odwiedziny.
Ostatnia wizyta.
Wołamy ...jeszcze nie załapała kto przerywa jej skubanie trawy ,
Poznała...wyraz pięknego pyszczydełka się zmienił , oczy przymrużone.....biegnie ....wie już ,że dostanie coś smacznego...
Już teraz wiem ,dlaczego mąż kupuje coraz większe worki jabłek .
Zuzanna łasi się jak psiak ,szczególnymi względami cieszy się Tuśka , klaczka chodzi za nią krok w krok i dosłownie upomina się o głaskanie .

Tak na koniec moje nędzne próby robienia zdjęć w nocy . Staram się to rozgryźć ,ale idzie mi jak po grudzie . Może ktoś mądrzejszy da mi kilka rad , jakie ustawienia są wskazane ,będę bardzo wdzięczna .

30 komentarzy:

  1. Witaj Ita.Widze ze nie tytlko mnie opetal szal suszenia .Wspaniale sa te domowe szuszone ziolka.Ja sie chyba swoich w tym roku nie doczekam.Chyba za pozno wysialam. Jest dosyc duza wilgotnosc i ciezko sie suszy .Pomomo to tez juz zaczelam sezon .Dzisiaj wlasnie nazbieralam malenkich makoweczek od maku polnego.Juz wisza nogami do gory. Jednak najwiecej wspanialosci do suszenia rosnie na rowach.Tam mozna sie wyzyc do woli.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ ja lubię takie suszone ziółka wiszące sobie gdzieś w kuchennych kątach... sama niestety nie mam ziołowego ogródka :( a chętnie bym sobie też tak posuszyła...

    OdpowiedzUsuń
  3. Suszone zioła,nie tylko praktyczne ale i bardzo dekoracyjne.
    Pomysł z jemiołowym drzewkiem jak zwykle super,podobnie jak ramka z nutami,zrobiona ot tak sobie(też bym tak chciała,ot tak sobie czarować takie cuda;)
    Zuzanna rośnie na piękną klacz!Ba!Już jest piękna!Nie dziwię się,że Twoja córka ją uwielbia.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne te suszki, a obrazek z ramek to chyba odgapię, bo mi się plącze po chałupie kilka takich plastikowych resztek.
    Zuza jest bosssskaaa!!!!!! Nie dziwię się Tuśce, że ciągle u niej bywa.
    W temacie nocnych fotek też u mnie nic się nie dzieje. Ledwo mam czas coś za dnia cyknąć. Ale jestem na dobrej drodze szukania dobrego poradnika na temat focenia. Choć jak czytam na forach rozmaitych najlepiej samemu próbować, próbować, próbować....
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Suszenie wbrew pozorom nie jest takie łatwe, ja już niejedną roślinę zmarnowałam , tzn. nie ususzyłam z zachowaniem odpowiedniego koloru albo kształtu ale Tobie jak widzę wychodzi super zatrzymywanie czasu :)
    jemiołowe drzewka bardzo mi się podobają i, tylko zastanawia mnie czy nie sypię się po ususzeniu ? bo pamiętam jak kiedyś wisiała u mnie przez pół roku nad drzwiami i każdemu kto przekraczał próg coś spadało na głowę kiedy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, dawno mnie u ciebie nie było. Świetne są te drzewka jemiołowe. Masz coś przeciwko ściągnięciu pomysłu? Tak strasznie mi się podobają! Rameczka, też śliczna, bardzo w moim stylu. Pozdrawiam serdecznie.

    Ps. Poranne zdjęcie jest cudowne. Masz wspaniałe światło w domu, które podkreśla jego klimat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rameczka z bukiecikiem - przepieknościowa :))
    No i fajnie, że wianek Tusi też się zachowa na dłużej :))
    Z fotografowaniem o świcie zachowałas się jak rasowy fotograf ;)) Cały świat oglądany
    przez obiektyw ;))
    Zuzia jest obłędna! Ja też się w niej zakochałam ;)))
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Anitko, a u Ciebie jak zawsze pięknie. Lubię tu wpadać, zawsze jest tak spokojnie i miło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Suszone ziółka tworzą taki wiejski, ciepły klimat :) i pachną :)
    Bardzo podoba mi się ramka z nutkami :)
    Że Twoja łazienka mi się szalenie podoba, to wiesz nie od dziś (obiecałam Ci kiedyś, że Ci tę szafę, co stoi w rogu podprowadzę hihihi).
    Piękne zdjęcia :) co do nocnych - sama mam z tym zawsze problem..
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaaa i Zuzia jest cuuudna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dobrze,że można zawsze do Ciebie Ito "wpaść".NaTwoim blogu nigdy sie człowiek nie nudzi-oczywiście na innych blogach mi ulubionych też się dużo dzieje,ale do niektórych mam szczególną słabość.Jak ja Wam zazdroszczę miłości do lawendy,dla mnie to pięknie wyglądające kwiatuszki,z oddali,bo sam ich zapach przyprawia mnie o ból głowy,nie znoszę go!!Ale,że pięknie się prezentuje we wnętrzach to prawda!!
    POZDRAWIAM SERDECZNIE,
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie tu u Ciebie !!!!Chętnie się zatrzymuje by się troszkę naladowac pieknosciami!!! Pozdrawiam gorąco!!!
    Anna

    p.s probowalas juz w soli roze suszyc?

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepięknie tak ogólnie i zdjęcia poszczególne ... Buzię z zachwytu rozdziawiłam :) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zwykle pięknie i inspirująco u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U Ciebie jak zawsze bajecznie...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszystko piękne, ale najbardziej zaskoczona jestem jemiołowymi kulkami. Sama mam jemiołę: pod sufitem i w "nibywazie", ale takiego pomysłu jeszcze nie widziałam. Jak nie zapomnę do świąt, to pewnie takie coś zmaluję :). A co do nocnych zdjęć: też mam ten problem. Niby jest funkcja nocnych zdjęć, niby można samemu nastawiać, a ja i tak zawsze niezadowolona z efektu. Za mało chyba wiem, żeby robić dobre zdjęcia. Ale praktyka czyni mistrza :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Róże pięknie się zasuszyły :) i lawenda też :) - obrazek z nutkami bardzo mi się podoba :) i Zuzanna - piękna klacz rośnie :)
    A pomysł na jemiołowe drzewko jest świetny :) ITA, ITA - jak zwykle niesamow-ITA :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Najbardziej to mnie zaskoczyłaś jemiołowym drzewkiem.Jemioła jak wyschnie to krucha jest,więc tym bardziej pełna podziwu jestem,że w takim dobrym stanie stoją-i jak mówisz -stare są.
    Ramka z bukiecikiem z lawendy świetna.Spapuguję ją jak nic...
    Przepięknie wyglądają zasuszone róże.
    A Zuzia-prześliczna z niej klacz będzie..
    Pozdrawiam,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  19. Pięknie Ci wszystko wychodzi nawet suszenie ziół i kwiatów . Dziwne jak ładnie zasuszyła się Twoja jemioła , moja pozostała zielona / blado zielona/ i przy , każdym dotknięciu odpadały całe fragmenty, aż w końcu zostały marne kikuty.Przepiękny czajniczek / ten biały w niebieskie wzory / i śliczna kompozycja / obrazek / nuty i lawenda.Ślicznie u Ciebie , nawet o 4-ej rano .Pozdrawiam Yrsa
    P.S. Konik bardzo ładnie umaszczony , jeszcze takiego nie widziałam .

    OdpowiedzUsuń
  20. Suszone roze przepieknie wygladaja i te wiszace ziolowe wiazanki tez:). Marzy mi sie rowniez suszenie ziol, ale moje krzaczki sa jeszcze za malutkie - moze za rok? Ale twoj post bardzo ku temu zacheca, musze przyznac:).
    A swiatlo o 4tej rano niesamowite, warto czasem tak wczesnie sie obudzic;)...
    Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  21. cudne źrebię!!!

    a suszek zazdroszczę, ja nie mam gdzie tego sobie wieszać... i na zdjęciu wcale nie widać że to plastik, znów coś ładnego z niczego :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię suszone bukiety.Ty tak pomysłowo komponujesz i nadajesz niezwykłe kształty.I jeszcze coś może na pocieszenie, moze na wspólne zmartwienie-u mnie żadna żywa roślina także nie może utrzymać się w łazience.Zastanawiałam się wielokrotnie gdzie leży przyczyna. W końcu zabrałam z łazienki wszystko co zielone:-(

    OdpowiedzUsuń
  23. Monika, a ja Ci zazdroszczę tych 200 zasuszonych róż ,o których mi mówiłaś.
    Szewczykana ,Paula,Joanno,Mirelko, Basiu ,Aniu,Nettika ,Bossanova ,Kasandra,Mia,Dag-eSz, Aagaa,Lena,jak zwykle miło mi ,że do mnie zaglądacie ,a wasze komentarze zachęcają mnie do dalszego modzenia.
    Alizee,próbuję i co mi z tego , nawet jak coś się uda to mam problem z powtórzeniem tego wyczynu.
    Somka , nie sypie się ,pewnie dlatego ,że w kulę z pianki florystycznej powbijane są krótkie gałązki jemioły .
    Camille, odgapiaj do woli.
    Elle, krzywdę zrobiłabyś mi wielką . Gdzie ja biedna podziałabym się z całym kosmetycznym bałaganem!!!hi hi hi.
    Yrsa, może w przebarwianiu pomogło jej słońce ,bo drzewka stały przy oknie tarasowym.A dzbanek niestety bez pokrywki ,wypatrzony na klamotach za 5 zł.
    Ushi ,nie widać, bo ramka kilka razy była wcześniej pomalowana.
    Li , łazienkę mam od północy i chyba w tym tkwi problem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Różami jestem zachwycona...przepięknie się ususzyły. Tak normalnie czy w glicerynie? Lawenda cudna, o Zuzannie nie wspomnę:) i cóż tu jeszcze można dodać oprocz tego,ze uwielbiam klimat Twojego bloga:)Lecę drylować wisieńki.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam kiedyś etap na suszenie kwiatów i układanie bukietów. Oj działo się. I książkę w tym temacie zakupiłam. Choć mi przeszło, to Twoje aranżacje mnie zachwycają. Zioła, nieśmiertelna lawenda... Cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej!Jak zawsze u ciebie klimatycznie:-) Juz czuje ,jak pachnie od suszacych sie ziol:-) Moja lawenda rosnie,ale baaardzo powoli,wiec na wielkie plony w tym roku jeszcze nie moge liczyc.Pomysl na rameczke super. Noemi bylaby zachwycona konikiem,wiec nie dziwie sie coreczce:-)Pozdrawiam cie cieplo

    OdpowiedzUsuń
  27. ja sie tez "susze" ostatnio do domu przytaszczylam zboze i rzepak(oczywiscie juz przekwitly):-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ależ lubię tu zaglądać! Bardzo miło się czyta, a zdjęcia pozwalają wyobrazić sobie, jak pięknie musi być u ciebie.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne posty,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  29. Ita .Jeszcze raz serdeczne dzieki za przemile popoludnie.Jestem pelna wrazen i pod wielkim urokiem tego co robisz.Mam nadzieje ze w krotce mnie odwiedzisz.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Dekoracje z 'suszków' piękne:) No i inspitujące.. Muszę coś wymyślić z własnych, pourodzinowych:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails