
Nastało się biedactwo pod tymi schodami i mocy nabierało chyba z 3 lata. Fotel zakupiony za 30 zł. w klamociarni ,ze zdewastowaną tapicerką , na dodatek nogi zagubiły mu się i słuch o nich zaginął. Stał sobie spokojnie, a ja w tym czasie nabierałam odwagi by w końcu zamienić go w wymarzony szezlong . Całe szczęście ,że znalazłam w zapomnianych archiwalnych zdjęciach jego pierwotny wygląd , bo jak zwykle , jak mnie w końcu naszło , rozbebeszyłam staruszka zapominając o jakichkolwiek fotkach.

Szło trochę opornie ale jak już zaczęłam , stwierdziłam ,że tak łatwo się nie poddam .

Konstrukcja siedziska została przedłużona , drewniane zakończenia podłokietników wymontowane a w ich miejscu wstawiłam wycięte w łagodniejszy łuk deski .

Po tym zabiegu musiałam zamocować nową piankę pokrytą dodatkowo ociepliną by powstał nowy kształt podłokietników.

Tu podzielę się sposobem na tapicerowanie zewnętrznych boków ,które podpatrzyłam w innym fotelu z mojego domu . Pierwotna wersja nie nadawała się do odtworzenia jak na moje możliwości, materiał trzymała metalowa listwa ze szczękami jak przy starych żabkach karniszowych i nie czułam się na siłach by proces powtórzyć . Ta wersja tapicerowania wydała mi się prostsza.
Według starej tapicerki wycięłam kształt boków a na brzegu wszyłam fastrygą bawełniany sznurek by powstał wałeczek

Tak przygotowany materiał należy mocować zszywaczem na linii fastrygi jak najbliżej krawędzi . Przy tej czynności trzeba wykazać się nie lada samozaparciem.. he he ...i siłą . Im bliżej krawędzi zamocowana zszywka ,tym lepiej wywija się wałeczek kryjąc zszywki. Namęczyłam się wydając mniej lub bardziej artykułowane dźwięki o cenzurze nie wspomnę.

Warto było ,bo jak na moje możliwości i doświadczenie mizerne wyszła nawet ,nawet.

Fronty podłokietników wykończyłam oklejonym materiałem , cienkim ale sztywnym kartonikiem.

Są i nóżki zrobione z tralek podłokietników z pierwotnej wersji fotela . Na końcu powstał materac na siedzisko a do niego dwustronny pokrowiec ,oczywiście z wszytym zamkiem by można go było w razie potrzeby zdjąć do prania .

Szezlong stanie w Tusiakowym pokoju , mam tylko nadzieję , że jej nie uśpi w trakcie czytania .



I jeszcze o siatce hodowlanej będzie , wiem , wiem , co za dużo to nie zdrowo ale to przez
Kocię . Nie tak dawno Połowiec do domu wchodzi dzierżąc lampę maszkaronka , rzuciłam okiem ,w ręce nie biorąc nawet , za to głos dałam :
-Matko coś Ty przytargał , oświetlenie w domu wystarczające mamy ! O lepszy gust Cię podejrzewałam!
Na co zgorszony wielce odpowiada .
- Kobieto , to nie ja !Kocia prosiła ...-chochliki w oczach mu błysnęły - dla Ciebie !
-?
Zdziwiona ale i zaciekawiona ,dzwonię i pytam :
- Ta lampa ,to niby do czego ma mi się przydać ?
- Na klosz z siatki - odpowiada obrotna kobieta .
Tak oświecona , musiałam jedynie wyjaśnić ,że ten typ abażura nie nadaje się na klosze jakie zrobiłam. Summa summarum lampkę miałam zwrócić do klamociarni . Tak ,że w końcu wzięłam ją do ręki ... no i co .... została ! Okazało się ,że podstawa to drewniana kula ... na którą miałam nadzieję się natknąć i uzupełnić lampę z żyrandola .
TUTAJ jest o tym jak powstała ... a teraz wygląda tak .

Tak naprawdę to ogólne wrażenie lampy , psuł materiał na konstrukcji abażura , lampę i tak rozbroiłam ... to może i resztę da się wykorzystać . A i owszem , siatka znowu się przydała a zastosowań może być kilka ... może być lampą wiszącą ...

na klosz też się nada ....

a i za paterę na owoce z powodzeniem może robić! Ta podoba mi się najbardziej jako nowość konstrukcyjna .

I tu muszę przeprosić Kocię za pochopne me wnioski , jak to nie należy przysłowiowej książki po okładce oceniać , miał być klosz a jest dodatkowy wybór , patera , którą opcję wybierze Kocia ???
Często pytacie gdzie szukać siatki hodowlanej , jak wiadomo w supermarketach budowlanych jest w kilkumetrowych rolkach co wypada niezbyt ekonomicznie . Najlepiej szukać w mniejszych miejscowościach , w sklepach a artykułami żelaznymi , tak sama dwa razy trafiłam na siatkę i mogłam kupować na mb. . Jeszcze jedno , Dag-eSz ostatnio pytała w komentarzach gdzie można kupić druciane obręcze , a właśnie na idealne do zrobienia kloszy natknęłam się ostatnio w pasmanterii ,czyli niekoniecznie potrzebny jest stary abażur . Kto szuka, nie błądzi... a Google nie gryzą ... tak mówią !
Pozdrawiam serdecznie i do miłego !!!
o rany.. to już nie do pojęcia przez moja wyobraźnie takie dzieła jak fotel, lampa czy klosz - patera:) naprawdę jestem pełna uznania dla twojego talentu:) niezwykły dar
OdpowiedzUsuńMowę mi odjęło!!!Jestem niesamowicie zauroczona pomysłem!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Tapicerze Ty najzdolniejszy!!!
OdpowiedzUsuńTo już jest mistrzostwo zrobić taka pełna okrywową tapicerkę. jak równiutko. I szezlong za kilkadziesiąt zł.
A w necie chodzą takie za kilka tysięcy.
Nie przydałyby mu się tylko nóżki po środku?
I siatka hodowlana w tylu obliczach.
Pozdrawiam
Pinezka
Ja też zaniemówiłam z wrażenia... jesteś genialna!!!
OdpowiedzUsuńCiągle mnie zadziwiasz!
OdpowiedzUsuńtyle niesamowitych pomysłów w twojej głowie siedzi,a wykonanie rewelacja!
Wspaniałe dzieło!Twój dzisiejszy post jest odpowiedzią na moje wczorajsze pytanie zadawane samej sobie co zrobić ze starym fotelem.
OdpowiedzUsuńjestem jak zwykle pod głębokim wrażeniem. Szezlong wyszedł bosko! Dziękuję, ze się podzielałaś zdjęciami z jego wykonania. Masz niesamowite szczęście - fotel za 30 zł -niesamowite!
OdpowiedzUsuńJesteś czarodziejką po prostu-z takiego grata wyczarować taki piękny mebel-to trzeba zdolności, a przede wszystkim cierpliwości. Zazdroszczę i gratuluję. Piękny mebel w pięknym domu!Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam,jeśli któregoś dnia ogłosisz,że ze starego sitka i muszli klozetowej-niekoniecznie starej zbudowałaś statek kosmiczny to mnie to na pewno niezdziwi.Twoje pomysły są po prostu genialne,a wykonanie perfekcyjne.Podziwiam Twój talent,bo to jest talent.
OdpowiedzUsuńJak można w komentarzu wyrazić opadającą szczękę, bo mi się właśnie to zrobiło i nie wiem jak się pozbierać...
OdpowiedzUsuńSzczęka szlifuję po podłodze, z wrażenia nad pracą włozoną w szezlong.Swietny pomysł to raz ale wykonianie rewelacja !
OdpowiedzUsuńŁomatko!!!! Jakie Cudeńko wyczarowałaś:)))
OdpowiedzUsuńA może Kobieto o Cudownych Łapkach jakiś sklep byś otworzyła z i tworzyła tak piękne rzeczy dla innych????
masz tak niesamowitą wyobraźnie twórczą że ...............ach.........:))))))))
Same piękności !!!!
Prawdziwe dzieła sztuki ! Szezlong aż zaprasza do wypoczynku, a ten klosz z siatki - cudowny !!!
OdpowiedzUsuńZnowu jestem pod ogromnym wrażeniem, z brzydactwa powstało cudeńko,
OdpowiedzUsuńa lampa i klosz mnie zachwyciły.
Masz niesamowity dar, ale przecież wiesz o tym od dawna :)
pozdrawiam
mz
Szezlong jak się patrzy! :) sama bym sie z chęcią na nim z książką wyciagnęła ;)
OdpowiedzUsuńklosze tez super, Kocia będzie zadowolona bez względu jaką opcję wybierze ;)
Pozdrawiam Ito!
Wiesz co?No wiesz co? Itaaaaaa!!!! Ciebie tylko wziąć i zamordować,ja chyba przestanę wchodzić na Twojego bloga...po prostu wychodzę stąd jak po solidnej dawce marihuany,z mroczkami przed oczami...(nigdy nie brałam,ale mam wrażenie ,że tak się właśnie człowiek po tym czuje).Tak sobie myślę czasami co Ty Kobieto jesteś jeszcze w stanie wymyślić,hmm...rakiety nie budujesz gdzieś po cichu?Bo jakby co to ja w kosmos też bym się mogła zabrać z Tobą i z całą rolką siatki ogrodniczej:))))
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wpisy z niecierpliwością co tam znowu wymodzisz, i jestem pod coraz większym wrażeniem. Czytając Twojego bloga skusiłam się i nareszcie wziełam się za moją kuchnię i nareszcie prawie mam kuchnię swoich marzeń jeszcze tylko parę wykończeń; małym nakładem dużą robocizną, ale to lubię. Więc bardzo dziękuję za inspirację i nieświadome podpowiedzi.Serdecznie pozdrawiam i czekam na jeszcze
OdpowiedzUsuńBeata
No, no ja widziałam już "dzieło" pewnego zawodowego tapicera, co wyglądało, jakby je robił amator, Ty Ito natomiast stworzyłaś dzieło sztuki wyglądające, jakby je zrobił mistrz tapicerski. Jestem pełna podziwu dla Twego kunsztu i pomysłowości i dzięki wielkie,że się swoją "wiedzą tapicerską" i nie tylko tapicerską z nami dzielisz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO matko kochana, jaki piekny szezlong!!! Dziewczyno Ty masz niesamowity talent! A nowe klosze z siatki super, serce mi do nich sie rwie:-))
OdpowiedzUsuńsciskam, milego wieczoru
Basia
Oj Ituś, ja nie wiem skąd Ty czerpiesz tę siłę by cały fotel zrobić samej...? ;) tzn szezlong :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wróciłam z dworu, bo szlifowałam krzesło, staruteńkie :) a juz zmierzch mnie zastawał... i w tym krześle tapicerka to tylko siedzisko... jakoś chyba na nic mnie więcej by nie było stać... o chęci mi chodzi ;)
A co do klosza - normalnie mnie wyprzedziłaś :) ja pytałam Ciebie o koła, z tego co pamietam ;) my byliśmy ostatnio na klamociach i kupiłam taki klosz po lampie, juz mówiłam do D. ze trzeba mi tylko koła z niego, ale doszliśmy do wniosku, że na całośc fajnie by było nałożyć siatkę :) tylko moja ma chyba większe oczka... no i jeszcze się za to nie wzięłam... no i muszę sobie odnaleźć nazwę kleju u Ciebie i sprawdzić czy tu taki mają... bo potrzebuję takie wieczko przykleić do tego ;)
Kłaniam się w pas :)
Wszystko cudne! Buziaki!
Nawet jakbym żyła trzy razy, to i tak za tobą nie nadążę...
OdpowiedzUsuńI ma rację jedna z moich przedmówczyń: żeby zawodowi tapicerzy tacy zdolni byli!
Nie wiem czym się zajmujesz zawodowo, ale mogłabyś, jak MariaPar, zarabiać tak właśnie.
Pozdrawiam, Marta z Lublina
ARTYSTKA! Ilekroć zaglądam do Ciebie,to zbieram szczękę z podłogi:). Cuda tworzysz, niepowtarzalne, pełne uroku i piękne. Zdolniacha z Ciebie i tyle!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zasyłam jesienne złoneczko!:)
Ito,
OdpowiedzUsuńciągle zaskakujesz:)))
Trwam w podziwie:)
Pozdrawiam.
No zatkało mnie. Kapelusz z głowy, niesamowite. Fotel mazzkaron zupełnie jak w bajce o Brzydkim kaczątku przeszedł cudowne przemienienie.Więcej nie piszeę bo słow mi brak. Pozdrawiam AA
OdpowiedzUsuńSlow brak,Kobieto zdolna,niesamowita,Adamie,nie,Ito Slodowa!Ty wszystko potrafisz!Iwona Ps.NIKT tak nie obciaga mebli jak Ty,sledze blogi i meble u Ciebie sa najladniejsze.
OdpowiedzUsuńOj, kokietka z Pani, kokietka :-)
OdpowiedzUsuń'jak na moje możliwości i doświadczenie'? Nie jeden 'fachowiec' powinien sie od Pani uczyc!!!! I po rekach calowac dziekujac za nauke (o gratyfikacji finansowej nie wspomne)
Podziwiam i zazdroszcze
Pozdrawiam
Oj, zgadzam sie z powyzszym!
OdpowiedzUsuńZawodowych tapicerow pewnie nie zawstydzisz bo oni tu nie zagladaja, ale nie wiele z tych, ktore mienia sie alfa i omega w sprawach wnetrzarskich zapewne tak.
Chyle czola :-)
Mialo byc WIELE przepraszam, to z wrazenia zapomnialam jezyka w gebie ;-)
OdpowiedzUsuńWow wspanialy szezlong! Wyglada jakby byl kupiony! Dobra robota:)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota! :-) I przepiękny kuferek :-)
OdpowiedzUsuńO matulu!!! Czy jest coś, czego Ty Kobieto nie potrafisz zrobić? Założę się, że nie! Cudny ten szezlong. Oj przydałby mi się taki, wygodny, mięciutki, mmmm. A to co zrobiłaś z tego abażuru - rewelacja!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jak zawsze wszystkim czapki z głów i kapcie z nóg pospadały - łącznie ze mną. Fantastyczna robota! A ja się w sobotę zastanawiałam czy nie wywalić szczątków sofy, która czeka i czeka - ale nie! wjechałaś mi skutecznie na ambicję i nie poddam się, zęby zjem, ale zrobię :-) uściski moja muzo kochana!
OdpowiedzUsuńAle ty jesteś niesamowita. Z takiego Przepraszam że to napiszę "starego grata" zrobić takie cudo. Tak tak bo to jest cudo.Zrobiłaś to tak że jakbyś nie napisała i nie pokazała nigdy bym nie uwierzyła że on jest przerobiony. Wygląda jak z fabryki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chyle czola przed pomyslowoscia, talentem i precyzja wykonania. Dech zapiera..
OdpowiedzUsuńNo niesamowita jesteś, strzelasz pomysłami niczym karabin maszynowy z siłą rażenia nie mniejszą.
OdpowiedzUsuńSzezlong to mistrzostwo świata. Marzę o takim i już wiem, że wystarczy stary, zarąbisty fotel, no i trochę chęci, i też czasu nieco.
Absolutna rewelacja.
A klosz, patera z siatki.... świetne, świetny też pomysł na wykorzystanie abażura. W ogóle siatka hodowlana i jej niehodowlane przeznaczenie jest super!!
Uściski przesyłam i idę się jeszcze ponatychać tym cudnym meblem :))
Nie no...niesamowita jesteś...ale masz zdolne łapki !!!
OdpowiedzUsuńNormalnie napatrzeć się nie mogę!!! Cudownie Ci wyszedł. Ja mam zwykłe ikeowskie fotele których boję się ruszyć a tu takie cuda!
OdpowiedzUsuńSzezlong wygląda jak z drogiego "dizajnerskiego" sklepu - patrząc na niego nie sposób się domyślić jego niechlubnej przeszłości.
OdpowiedzUsuńCzarodziejką jesteś prawdziwą. Chapeaux bas!
Ufff, aż musiałam odetchnąć...po prostu wręcz gwałcąco piękne..marze o tym żeby mieć czas żeby takie rzeczy robić. POdziwiam.
OdpowiedzUsuńIto jesteś wielka, niesłychanie zdolna i zabójczo pomysłowa do tego, wszystko cudne, zawsze jak tu zaglądam to śledzę Twoje wyczyny z rozdziawioną japą (za przeproszeniem)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękny szezlong,jesteś niesamowicie zdolna!!!Bardzo lubię czytać twój blog i nie mogę przeżyć,że ja choć w 1% nie mam takich zdolności.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńItuś słów mi brakuje i pieję na widok szezlonga!!! CUDO! Jeśli Tuśka się już na nim należy, to ja staję w kolejce:-) Ależ Ty masz wyobraźnię kobieto!!!
OdpowiedzUsuńA co do siatkowych wariacji - to podobna wersja lampy chodzi mi po głowie z myślą o naszej wymarzonej stodole... U Ciebie to wszystko takie proste...:-)
Pewnie! Jak na niewielkie możliwości...albo podobnie napisałaś. Jakbyśmy wszystkie miały tak niewielki możliwości to handel gotowymi towarami by popadł w niemal grecki kryzys. Ja tam z podziwu od ponad roku nie wychodzę.
OdpowiedzUsuńKochana Ito,
OdpowiedzUsuńMówiłam to juz 872659872436508724659 razy: JESTEŚ GENIALNA!!!!! I POWTARZAM PO RAZ KOLEJNY:)))))
Całusy,
Alicja
O rety, kolejne cudo! Jeśli chodzi o dawanie nowego życia starym meblom to jesteś absolutną mistrzynią! Ach, przyjemnie byłoby się zrelaksować na takim szezlongu :) A klosz bombowy :) Buziole.
OdpowiedzUsuńCos niesamowitego! Po przeczytaniu (wszystkich, ciurkiem, z zapartym tchem) poprzednich postow niecierpliwie czekalam na kolejny. Ale po cichu myslalam: nic wiecej juz sie nie da. I CO? NIEWIARYGODNE!
OdpowiedzUsuńGratuluje!
aaa eeee uu naaa jjjaa ahoooobuuu...no rozum i mowę mi odjęło...a tak powaznie nie chciałabys sie przeprowadzić nad morze?????...taka sąsiadka to skarb:))))
OdpowiedzUsuńMatko, kobieto jedna ...czy jest coś czego nie potrafisz:):)??????
OdpowiedzUsuńSzezlong petarda, - jesteś GURU:)
Wracam znów go oglądać:) Ściski dla Was:)
wszystko piękne i pomysłowe, a ten fotel...jesteś cudotwórcą....śliczności...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczna przeróbka fotela, aż chce się usiąść... Gratuluję talentu :)
OdpowiedzUsuńBoski ten szezląg! Takie rączki to skarb! Od razu przyszły mi na myśl 3 fotele i kanapa zjedzona przez psa, które czekają w garażu aż moja córcia podrośnie, bo na to niestety potrzeba czasu :-(
OdpowiedzUsuńKochana ja powiem jedno -Jesteś NIESAMOWITA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Wszystko piękne ,a lepszego szezlonga to ja nie widziałam .Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńoj Ituś jak ja Ci zadroszczę talentu i tego, ze juz się nie musisz martwić , ze dziecię pobrudzi boki tego cudeńka, u mnie niestety kazdy skrawek materiału musi być zdejmowany :( A tak ładnie to wygląda gdy jest dobrze upięte :) buziaki zdolniacho
OdpowiedzUsuńSzezlong jest po prostu cudny na maxa:)))Niesamowite pomysły i precyzja wykonania powaliły mnie na kolana:)))
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do zachwytów!!Niesamowite jest to co robisz!!I zazdroszczę talentu.ach,żeby się dało nim zarazić....
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ituś takie klosze w Moim Mieszkaniu sa pokazane i w cenie 150 zł :):):) Ty to jesteś zaradna kobitka, bo pewnie mniej cię to wychodzi :):):)
OdpowiedzUsuńOOOO Ja Cię!!!!!!!!!!!! ITA!!! Jesteś prze prze.... kłaniam Ci się nisko...... pozdrawiam, ewa z gorców!
OdpowiedzUsuńI co tu napisać, jak już wszystko kobitki nagryzmoliły. Przesyłam tylko cmokusie, jesteś Wielka.
OdpowiedzUsuńJa to nie wiem, jak Ty to robisz, że takie cuda wychodzą z Twoich rąk! Ja bym nie pomyślała, że na tym fotelu pies z kulawą nogą usiądzie, a co dopiero, że z niego taki szezlong może być :)
OdpowiedzUsuńKurczę, podziwiam za hm... ogarnięcie :P Ja nie byłabym w stanie nic z tego wymyślić. Niesamowita jesteś, wciąż nie mogę wyjść z podziwu :)
OdpowiedzUsuńIta z Ciebie to przecież prawdziwy Kazimierz Odnowiciel. Co do reki weźmiesz zamieniasz w skarb. Szezlong pierwsza klasa a abazuro-pokrywko-patera bije rekordy pomysłowości :-))
OdpowiedzUsuńpozdrowka Lucy
Po kolejnych wizytach u Ciebie powinnam się już troszkę przyzwyczaić do Twojej niesamowitej kreatywności talentu i pracowitości, ale... nic z tego! Ciągle mnie nieprawdopodobnie zaskakujesz.
OdpowiedzUsuńNinka.
Okropny był ten fotel przed metamorfozą. Tylko Ty i Twoja wyobraźnia mogła stworzyć takie cudo.Podziwiam , podziwiam i cieszę się bardzo z każdego Twojego nowego pomysłu.
OdpowiedzUsuńJak zwykle, pięknie!:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńszezlong magiczny,wart był twego wysiłku a druciany klosz,patera czy żyrandol jest po prostu magicznie superancki :)
OdpowiedzUsuńjeju, jesteś niesamowita po prostu
OdpowiedzUsuńcudny szezlong z, w sumie brzydkiego, fotela
i jeszcze klosz/patera
normalnie brak słów dla Twoich pomysłów i wykonań
pozdrawiam serdecznie
Kasia
szezlong:))) moje marzenie:) przepiękny jest! świetnie sobie radzisz z obijaniem, ja ostatnio oddałam mój ulubiony narożnik do tapicera, szkoda,że nie jestem taka zdolna jak Ty!:)
OdpowiedzUsuńuściski!
Czarodziejko -brzydko mówiąc'' kopara opada.''spaniały poomysł i realizacja!!pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńPodziwiam już od dawna ale teraz to nawet nie wiem w jakie słowa ubrać mój podziw. Cieszę się, że tu trafiłam, że mogę zaglądać i podziwiać. Pięknie tu i z wielką radością przenoszę się choć na chwil kilka w ten wyśniony świat :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ivonn
Powiem krótko, wmurowało mnie w fotel... nie w szezlong. BOSKI. Gratuluje inwencji i samozaparcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jestem pod wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńPani to naprawdę zdolniacha jest!!!
Aż zazdroszczę...ale i ja mam w planach zrobić podobne siedzisko więc na pewno skorzystam z podpowiedzi!!!za które serdecznie dziękuje!!
Powodzenia!
Ależ cudo! Wyniosłabym wszystkie graty, że by go zmieścić:)
OdpowiedzUsuńCiepełko ślę!
mnóstwo pracy włożyłaś w ten fotel, ale efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania, cudnie i równiutko:)
OdpowiedzUsuńJa zaniemowilam! Naprawde nie wiem co mam napisac. JESTES WIELKA! to mi tylko teraz przychodzi do glowy.
OdpowiedzUsuńDokonalas niemozliwego, szezlong jest fantastycznie wykonany.
Chyle czola, nad Twoimi nadzdolnymi umiejetnosciami.
sciskam
o ludzie kochani jakie cuda !!!!!! to, że talenta masz okrutne wiadomo ale ja Ci tej cierpliwości zazdraszczam jak cholera !!!!!!!
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata i okolicy!
OdpowiedzUsuńFotela, tego w poprzednim w cieleniu patykiem bym nie tknęła, a Ty zrobiłaś takie cudo! Masz niesamowitą wyobraźnię!
PS moje komody czekają na wykończenie siatką od pół roku strasząc szkieletami drzwiczek. Chyba mnie zmobilizowałaś :*
Genialne!!! POdziwiam szczerze.
OdpowiedzUsuńWyszło nawet, nawet, dobre sobie. Dziewczyno dla mnie to już bardzo wysoka szkoła jazdy, jesteś niesamowita, ale przecież to już wiesz, to co zrobiłaś z tym starym gratem jest genialne :)
OdpowiedzUsuńCo jeszcze można napisać po tych wszystkich komentarzach.
OdpowiedzUsuńPo prostu- jestem zachwycona.
Pozdrawiam serdecznie.
Ito, jakiś czas temu wysłałam do Ciebie wiadomość. Zaczynam podejrzewać, że chyba nie dotarła.
Jak zawsze super przeróbka... ach Ituś, cudnie po prostu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, kocyk, herbatka...wygoda, przyjemność, relaks. Takie skojarzenia przychodzą mi do głowy patrząc na Twój nowy wynalazek. Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńItuś, właśnie oglądamy zdjęcia z mężem i jestem upoważniona do przekazania głębokich wyrazów znania;)
OdpowiedzUsuńKawał świetnej roboty!
Padła bym na ten fotel i polegiwała do wiosny...
OdpowiedzUsuńJestem znow zszokowana Twoimi pomyslami.Ten nowy klosz ,patera jest piekny.Pomysly w Twojej glowie sie "rodza na pniu"
OdpowiedzUsuńZawsze czekam na nowy wpis . Moge smialo powiedziec ze kocham Twoj Blogger.Prosze pisz czesciej .Malgosia ogatttt@wp.pl
Natomiast Twoj szezlag jest obiektem mojej zazdrosci .Jest piekny.Sama szylas pokrowiec?Jestem pelna podziwu.
OdpowiedzUsuńMalgosia
ogatttt@ wp.pl
oglądam i oglądam i nadziwić się nie moge pomysłowości, i wytrwałosci w ich realizacji, cudownie wygląda nowy szezlong:)POWINNA pANI ORGANIZOWAC KURSY DLA ZAINTERESOWANYCH ODNAWIANIEM ZAPOMNIANYCH I NIECHCIANYCH RZECZY:)GRATULUJE I PODZIWIAM!!
OdpowiedzUsuńPo prostu brakuje nam słów na Twoją twórczość i pomysłowość! Jesteśmy pełne podziwu dla Twojej pracy! :)
OdpowiedzUsuńNormalnie, nie wierzę ;) I nie wiem co powiedzieć/napisać - pogapię się jeszcze...
OdpowiedzUsuńpodziwiam zdolności, pomysłowość oraz jakość wykonania :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do zachwytów i chylę czoła przed talentem, a raczej talentami :)
OdpowiedzUsuńLampa jest genialna, chętnie bym powiesiła taką w kuchni :) Serdeczne pozdrowienia ze starej chatki!
Ja mam jak Czarna Lola- szczękę zbieram i pozbierać nie mogę... jak ja obrzydliwie zazdroszczę... wszystkiego ;-))) Talenta na 1 miejscu!
OdpowiedzUsuńMOWĘ MI ODJĘŁO!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJESTEM W S Z O K U !!!
Powiedz jeszcze jakiego materiału użyłaś do obicia tego CUDA.
odliczam dni do przyjazdu do Kalisza i możliwości spotkania się z Tobą.Jesteś moją muzą.
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita!
OdpowiedzUsuńCzym Ty sie Kochana zawodowo zajmujesz? Tapicerka? Nie? Myslalas juz o tym? :) Piekny fotel, kto by pomyslal, ze tkwi w nim taki potencjal! Niesamowite! Pdziwiam Cie coraz bardziej!
Witam :)jestem na Pani blogu 1raz i mam prośbę-niech mnie Pani adoptuje!
OdpowiedzUsuńJest Pani skarbnicą wiedzy i talentu,uczyć sie od Pani to byłby zaszczyt i niesamowity przywilej.Odkąd jestem mamą,a to już trochę czasu trwa,odkrywam w sobie potrzebę przekazywania swojej wiedzy moim dzieciom,szczególnie moje córeczki chciałabym nauczyć szyć i tworzyć różne rzeczy,co jest moją pasją i można powiedzieć niespełnionym marzeniem,bo zawsze coś staje mi na drodze( w szególności brak czasu).W mojej rodzinie jestem pierwsza,która ma takie zaineresowania i potrzeby,przecieram szlak,dlatego wszelką wiedzę robótek ręcznych zdobywam sama.Bardzo się wzruszyłam oglądając Pani dzieła i tak zazdroszczę Pani córeczce,że będzie czerpać wiedzę od samego mistrza!Jest Pani błogosławionym narzędziem w rękach Boga i inspiracją dla tych,którzy ze wzgl na strach powstrzymali rozwój swojego talentu.
Dziękuję za Pani odwagę,jest ona dla mnie ogromną pociechą!!!Wszystkiego co najlepsze!!! życzy Agnieszka :) agnieszkawow@tlen.pl
Witam!!!
OdpowiedzUsuńJa również przyłączam się do grona twoich fanek. Podziwiam i zazdroszczę talentu oraz umiejętności.
Uprzejmie proszę o podanie informacji jakich materiałów używasz do tapicerowania oraz gdzie się w nie zaopatrujesz. Interesuje mnie również gdzie jest ta twoje klamociarnia.
pozdrawiam
M.K.
Kurcze, dopiero czytając twoje posty uświadamiam sobie jaka drzemie w Tobie kreatywność, jejku-chylę czoła przed twoim talentem i Toba też;-))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzemiana fotela jest niesamowita, tyle perfekcyjnej pracy, a efekt wart podziwu:)
OdpowiedzUsuńCzy mi na wzrok padło? Ty piszesz o mizernym doświadczeniu? Sprzedaj mi je kochana :))
OdpowiedzUsuńSzezlong po prostu powala.Uwielbiam te mebelki kojarzące się z jakimś luksusem i sielanką. Sama się na takiem wyleguję...ale niestety kupny jest...a wiadomo własnoręcznie zrobiony jeszcze bardziej cieszy (przynajmniej mnie)
Ty to masz pomysły. Ale sam pomysł to jedno, a wykonanie to drugie cudo!
O drucianych Twoich tworach mogłabym napisac te same zdania.
Kłaniam się w pas (jak zwykle)
Twojej kreatywności.
Buziaki przesyłam.
Wow, zatkało mnie..może się zdarzyć, że przytulisz kiedyś jakąś gondolkę i zrobisz z niej cudo? Jestem zainteresowana bardzo jak byś sobie poradziła z siedziskiem w łuk..pozdrawiam bardzo serdecznie!
OdpowiedzUsuńniezmiennie pozostaje pod wrażeniem Twoich umiejętności!
OdpowiedzUsuńRe-we-la-cja !!! Ty koniecznie powinnas otworzyc jakis warsztat i jestem pewna ze mialabys cala mase zamowien - ja bylabym pierwsza ! Chyle czola przed Toba i Twoimi talentami...
OdpowiedzUsuńTwój szezlong jest superancki, po prostu do zakochania, tylko trzeba mieć takie łapki jak ty masz ze zlota, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Całe szczęście, że jest ktoś taki, co spełnia moje marzenia, bo ja jeszcze nie potrafię... Zaglądaczem jestem stałym, od wielu miesięcy i dech mi zawsze zapiera po każdym poście. Ale bloga prowadzę zaledwie od kilku dni. Zapraszam, gdyby któraś z Was miała ochotę, bardzo liczę na Wasze cenne uwagi.
OdpowiedzUsuńAh natrafiłem na bloga w sieci i po prostu muszę skomentować. Zacznę tak piękny ma Pani dom. Zazdroszczę takiej weny twórczej. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńGenialny szezląg! Przypadkiem trafiłam na Twój blog i od razu zapragnęłam zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, ellclavell.blogspot.com
Dołączam do grona osób zszokowanych :) Dla mnie niewiarygodne jest to, że kobieta potrafi wykonać coś takiego jak przeróbka fotela, sama - własnymi łapkami :) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze tylko, że baaardzo zazdroszczę Ci tego, że w takich starych, zniszczonych gratach potrafisz zobaczyć "coś"... Masz swoją wizję i potrafisz ją zrealizować. To coś genialnego :) I bardzo Ci tego - pozytywnie zazdroszczę :)) pozdrawiam ciepło :)
wyrwalo mi sie niecenzuralne slowo.......;)ale pozytywnie oczywiscie!
OdpowiedzUsuńgdzie kupujesz materialy?ja mam takiego ludwiczka potrojna kanape calkowicie gola bo zdjelam mu ubranko,ale matrialu brak..tyle metrow mi potrzeba ze strach..
OdpowiedzUsuńDla mnie jesteś prawdziwym geniuszem! Serio.
OdpowiedzUsuńSzezlong i opis, jak go zrobiłaś - BOMBA! Jesteś kopalnią inspiracji!
OdpowiedzUsuńSzezlong i opis, jak go zrobiłaś - BOMBA! Jesteś kopalnią inspiracji!
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażaniem Twojego talentu tworzenia rzeczy wspaniałych z nie do końca urodziwych:), a szezlong po prostu wymiata, marzy mi się taki w domu, brawo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lena
Gdyby nie charakterystyczne boki na oparciu, nie uwierzyłabym, że to ten sam mebel. Uwielbiam patrzeć jak ktoś robi coś z niczego. Niesamowita metamorfoza, niezwykle inspirująca.
OdpowiedzUsuńSzezlong...marzenie wielu :)Ja na pewno o takim marzę,przy kominku z ogromną ilością poduszek :)
OdpowiedzUsuńPięknie,przepięknie Itko.
Czytałam niedawno "Rok w poziomce"K. Michalak kiedy czytałam opis domu i działki miałam przed oczyma Twój urokliwy domek.Pozdrawiam i czekam na kolejne czarowne twory Twych zdolnych rączek.
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona Twoimi pomyslami i talentem tapicerskim. Chcialabym miec taka kolezanke:) Mam pytanie; gdzie kupilas ten piekny szary/popielaty material na szezlag i krzesla? Szukam takiego materialu na fotele i moja rogowke. Chyba bede musiala sama zmienic material, bo tata choc starej daty tapicer, niestety juz mi nie pomoze przy swoim stanie zdrowia. Wielka szkoda, ze nie podpatrzylam tej pracy jak mialam ja 'pod nosem'. Twoja strone zapisuje w ulubionych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj, szukając sposobu na odnowienie krzeseł i tak mnie ten pomysł z fotelem zachwycił, że zamierzam porwać się na podobne dzieło i na wiosnę stworzyć szezlong podobnej konstrukcji ale w wersji ogrodowej:) Pozdrawiam ciepło i gratuluję!!!Zajrzę pewnie tu ponownie i to nie raz.
OdpowiedzUsuńqobold Trafiłem na stronkę bo planuję zrobić fotel-szezlong (mały wąski tapczan) do siedzenia i do spania.Jak zrobię to myślę że podzielę się informacją jak mi wyszło.Nie mam takich zdolności w szyciu ,ale sobie jakoś poradzę.Pozdrawiam i życzę sukcesów .
OdpowiedzUsuńNo muszę powiedzieć, że rewelacja!!! Wyszło bardzo profesjonalnie. WOW! Swoją drogą nie jestem tu za bardzo obiektywna bo uwielbiam szezlongi, jako meble z duszą ;) Mam w domu 2 w salonie (dla mnie i męża) takie jak te opulence(szezlong) tylko czerwony i czarny. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń