Do zabawy ,bym odszukała najstarsze zalegające w komputerze, 10-te w kolejności zdjęcie zaprosiła mnie
Mirelka. Nie było to tak trudne ,bo cyfrówki dorobiłam się dosyć późno ,więc archiwum nie jest takie wielkie. Zresztą zdjęcia z tego wypadu robione były nawet pożyczonym aparatem ,nie są najlepszej jakości, w muzeum nie wolno było używać lampy ,ale co mam ,to zapodam. Zdjęcie ,to początek naszego zwiedzania
Muzeum Pergamońskiego w Berlinie. Należało by jeszcze opowiedzieć jego krótką historię ... powstało dwa lata temu podczas majowego weekendu ... a zwiedzanie muzeum było spełnieniem chociaż częściowo marzenia Tuśki.

Otóż dziecię moje ,odkąd pamiętam pałało miłością do Tutanchamona (???) do Egiptu się nie wybieraliśmy ,za to Berlin był bliżej ze swoimi muzealnymi zasobami. Wiem ,wiem , zaczęliśmy nie od tego co trzeba muzeum ...kierunek lekko nam się pomylił !
No ale jak już tam dotarliśmy ,to aż szkoda by było nie wpaść na dłużej , prawda?

Jak wiecie , na jednym zdjęciu u mnie się nie kończy ...nie ma tak lekko! Prowadzę typowo wnętrzarski blog i zamierzam Was pomęczyć zdjęciami starożytnych eksponatów dekoratorskich , które zresztą chętnie przygarnęłabym pod swój dach.... mam nadzieję ,że w razie ( broń Boże ) zniknięcia któregoś ,nie przyjdą po mnie ,jako pierwszej podejrzanej ! Poniżej tylko maleńka cząstka z mojej dokumentacji tej wycieczki.