Motylki mogą poczekać , ponieważ przede wszystkim chcę bardzo podziękować , za tak wiele serdecznych życzeń świątecznych jakimi mnie obdarowałyście , dziękuję za to ,że poświeciłyście chwilkę by zajrzeć do Jagodowego i zostawić tak wiele ciepłych słów , dziękuję ,że jesteście !
No to kolej na motylki ... jak się okazało gablotkę na nie ,można wykonać samodzielnie , pod warunkiem ,że ma się rzeczone motyle . A i owszem ,przez przypadek weszłam w posiadanie takowych , co prawda umieszczone były w plastikowym okropieństwie , które z taką niecierpliwością zaczęłam rozbebeszać ,że przez przypadek (czytaj : oszołomstwo) rozwaliłam doszczętnie ,nawet szybka pękła , a miałam ją wykorzystać ! Całe szczęście motyle przetrwały .
Tak więc budowę gablotki zaczęłam od poszukiwań w swych zasobach szyby o odpowiednich rozmiarach , by wyciąć z cienkiej sklejki dno gablotki w tym samym wymiarze , po czym okleiłam ją jedyną jaką posiadałam, niezadrukowaną kartą ze starego zeszytu nutowego . Następnie docięłam na wymiar cienkie listewki na ścianki boczne gablotki , oklejone starym papierem od wewnątrz oraz górna krawędź .
Następnie wszystko razem sklejone , przy pomocy kleju introligatorskiego o którym pisałam Tutaj .
Po wklejeniu motyli wraz z nowymi opisami , przyszła kolej na zamknięcie ,czyli szyba , którą unieruchomiłam za pomocą szerokiego ( 5 cm. ) plastra opatrunkowego , dzięki któremu mam ładnie wykończone boki gablotki ... prawie jak oryginały które pokazywałam Tutaj .
A żeby upodobniła się jeszcze bardziej ,plaster pomalowałam rozcieńczoną brązową farbą akrylową ... he he ...pomoc naukowa samoróbka .
Tak jak wtedy chwaliłam się upolowanymi gablotkami i szklanym kloszem ,tak dziś powtórka z rozrywki ,bo ten wysoki klosz to moja niedawna zdobycz , zresztą przez ostatnich kilka miesięcy , uzbierało się kilka ,,nowych" staroci o których wcześniej nie wspominałam ...
żeliwna figurka ...
ogromna taca na którą polowałam od dłuższego czasu ...
i szczotki .
A żeby nie było ,że nic nie robię, tylko nabywam , właśnie ,że cały czas coś grzebię . Taka mała zajawka kąta w sypialni nad którym właśnie pracuję , lustro już jest ... zresztą jest tego więcej, ale o tym następnym razem .
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i do miłego !
Piękna gablotka, a okazy cudowne!!!
OdpowiedzUsuńTak pięknie w Twoim domku...że aż miło oczy nacieszyć!!!!
Mam nadzieje,ze nie dasz na czekac miesiac na nowy post.Zawsze czekam z utesknieniem,ciekawoscia rozbudzona do maximum,Iwona
OdpowiedzUsuńHe he , to ile postów w miesiącu by Cię zadowalało?
UsuńPozdrawiam.
Gablota wyszła mistrzowsko ale ten klosz z figurą mnie poprostu połozył na łopatki... Ja poluje na taki klosz od X czasu i ni w ząb nie mogę spotkać- szczęściara z Ciebie i tyle!!!! :) Pozdrawiam Ivrona
OdpowiedzUsuńOdkąd postanowiłam nabyć takie klosze , przez rok uzbierałam 3 sztuki , tzw. zakupy ukierunkowane . Ale wcześniej też mi przed oczami gdzieś majaczyły , tylko nie bardzo jeszcze wiedziałam czy ja je chcę . Radzę się też tak ukierunkować ,a na pewno trafisz, powodzenia w poszukiwaniach.
UsuńPiękności! :) Motylki cudne, a gablotka jak ze sklepu normalnie!!!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Asia
Dzięki Asiu i również pozdrawiam.
UsuńU Ciebie zawsze tak pięknie...Super gablotka i klosz z żeliwnym ludkiem. Bardzo podoba mi się klimat Twojego mieszkania.Podziwiam wszechstronne umiejętności. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki .
UsuńWszystko u ciebie jest tak piękne, że aż dech zapiera! :)
OdpowiedzUsuńNieziemskie masz to mieszkanie. Gdzie ty wyszukujesz tyle cudowności. Ja takich kloszy w atrakcyjnej cenie nigdzie nie mogę upolować. Ale co do motyli mam mieszane uczucie - jakoś umieszczanie zasuszonych motyli mnie akurat odrzuca (zresztą jak wszystkich zwierząt) - każdy jakoś inaczej ma, a ja jakoś nie mogę się przełamać. Ładnie wyglądają na zdjęciach i rzeczywiście wyglądają dekoracyjnie, ale nie mogłabym mieć w domu. Zastanawiam się czy dałoby się zrobić taką imitację z papieru? Niemniej podziwiam gablotkę - wyszła jak oryginał :-)
OdpowiedzUsuńGabi , wypchanych zwierząt w domu bym nie mogła trzymać ,źle mi się to kojarzy ,ale motyle ,czy inne owady jakoś mnie nie ruszają ,zwłaszcza ,że to odzysk. Oczywiście ,że można takie motyle wydrukować i wyciąć , też ciekawie mogą wyglądać zwłaszcza jako część trójwymiarowego kolażu za szkłem.
UsuńPozdrawiam.
Podziwiam od dłuższego czasu, ale w 2013 koniec z podglądaniem. Czas na komentarze moich "ulubieńców". Uwielbiam klimat, który Pani stworzyła w swoim domu. Te kolory, które mnie kuszą by je "przygarnąć" do siebie! Ale meble mam dość nowe i w rudych odcieniach i M. się nie zgodzi.... Więc podziwiam i wzdycham. Motyle pięknie się prezentują. A klosz? Marzę o takim odkąd zobaczyłam Pani bloga!
OdpowiedzUsuńSerdeczności od Beaty Rz.
Dziękuję za odwiedziny w Jagodowym i tak miłe słowa , Proszę zaglądać na Allegro ,tam nieraz można trafić takie klosze za przystępną cenę .
UsuńKolekcje i sztuka - Antyki i sztuka - Antyki - Zegary i zegarki - a w wyszukiwarkę wrzuć hasło - roczniak . Na pewno coś trafisz.
wygląda prześlicznie!!!!!!!!!! i te motyle i te klosze i wszystko mi się tutaj podoba:)
OdpowiedzUsuńdobrego dnia
Również miłego życzę.
Usuńi nawet plaster opatrunkowy wykorzystała !!!!!!!!!!!!!!!!!! i wygląda nieziemsko !!!!!!!!!!!!!! ale to TYlko Ita potrafi takie cuda :)
OdpowiedzUsuńPlaster niejedno ma imię ...ha ha .
Usuńcudne to wszystko oczy same się cieszą.
OdpowiedzUsuńI jak zawsze zabrakło słów :):)
OdpowiedzUsuńMotylki juz zwiastuja wiosne. Podoba mi sie ta zeliwna figurka, a na cala reszte wykonana przez Ciebie po prostu patrze sobie w niemym zachwycie. Milego weekendu, Ito.
OdpowiedzUsuńMiłego Zosiu , pozdrawiam.
UsuńMotyle - czy to już wiosna? Patrząc na zdjęcia i czytając opisy, to zrobienie takiej gablotki jest proste jak bułka z masłem. Szkoda tylko, że w praktyce nie zawsze chce mi wyjść.
OdpowiedzUsuńMyszko ,to jest proste ,uwierz , podstawy modelarstwa dla początkujących .
Usuń...motyle motyle poczekajcie choć chwilę... piekne motyle i gablotka , zdobycze cudne :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Się rozśpiewałaś ... pozdrawiam zatem śpiewająco.
UsuńMarzą mi się takie prawdziwe motyle... Na razie mam tylko haftowane :)
OdpowiedzUsuńHaftowane , to dla mnie wyższa szkoła jazdy !
UsuńPięknie "grzebiesz", a pomoc naukowa wygląda rewelacyjnie. Oczami wyobraźni mojej widzę ją na ścianie w pokoju bibliotecznym. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczne starocie udało się Tobie zdobyć. Widząc co robiszto pięknie je wykorzystasz.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoja pomysłowość, ale...
OdpowiedzUsuńale-nie obraź się, zasuszone owady, ani głowy z porożem, ani wypchane pieski- no nie mogłbym mieć takiej dekoracji. Smutno mi jak patrzę. Zdjęcia, obrazy to co i innego .
pOZACHWY CAM SIE więc wszystkim co naokoło.
ps-a mam takie pytanie, czy mogłabyś uszyc dla mnie cuś? bo widziłam, że kiedys, kiedyś uszyłas komus taka pięęęękna torbę, o MM nie wspomnę ;)
Za co mam się obrażać ? Wypchanych zwierzaków też nie toleruję ,ale owady mnie pod tym względem nie łapią za sumienie ,zwłaszcza te z odzysku . Miały wylądować w śmieciach ,to przygarnęłam i zostaną u mnie.
UsuńPrzykro mi Hannuś ale mam już tyle zobowiązań na sumieniu ,że za żadne skarby świata nie podejmę się kolejnych i tak gonię w piętke , bo się ze wszystkim nie wyrabiam .
Pozdrawiam serdecznie .
ituś-domyslam sie, ze masz pracy na cały 2013, ale
Usuńale ja jestem z tych upartych i cierpliwych. ja się zapisuje u Ciebie na 2014 i jak bedzesz miała chwilkę, mrugnij do mnie, bo marzy mi , oj marzy marzy ;-)
Kurcze ja kiedyś tu zawału dostanę od tych cudów jakie pokazujesz :)
OdpowiedzUsuńBroń Cię Panie Boże ,żebyś mi tu padała na zawał i miałabym Cię na sumieniu.
Usuńnie czytając myślałam że to płótno na blejtramy hi hi.
OdpowiedzUsuńPiękne szczotki a najbardziej spodobała mi się figurka zjawiskowa!
Swietna gablotka na ... entomy :-)
OdpowiedzUsuńGablotka z motylami pięknie wygląda, ale mam chyba tak jak kilka innych dziewczyn - jak się za długo przyglądam niezywym stworzonkom, to zaczynam za bardzo uruchamiać wyobraźnię i jest niefajnie... Niemniej jednak podziwiam jak zwykle Twoją pomysłowość i mistrzowskie wykonanie :) Ze zdobyczy najbardzie podobają mi się szczotki, bo marzą mi się takie od pewnego czasu...
OdpowiedzUsuńPisałam w odpowiedzi dla Gabi i HANNAH co do odczuć nad martwymi owadami. Wyobraźnię mam akurat wybujałą ,ale w innym kierunku.
UsuńPozdrawiam.
Zapachniało wiosną ....motyle w gablocie prezentują się super...Kącik w sypialni zapowiada się fajnie...Zapraszam do siebie ...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńI love the brushes!
OdpowiedzUsuńGreetings from Germany
Andrea
Wszystko, co pokazujesz cudne jest, jak zawsze :) Konsekwentnie dekorujesz swój już piękny dom!
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńSzczotki - wzór prześliczny.
klosz - chciało by się mieć taki.
Figurka - fantastyczna.
Taca - to niesprawiedliwe. One - te najciekawsze- są wszystkie u Ciebie.
Najbardziej powiedziałabym banalna - gablotka. Sklejka cztery listewki... co tam. Ale efekt.... fantastyczny. Motyle przepiękne... i ten plaster.
Daję słowo że przenigdy nie wpadłabym na taki pomysł z plastrem. Pomalowany pozostawia ciekawą fakturę. Gratuluję weny twórczej i zaradności. To co uzyskałaś jest ładne. Bardzo ładne.
W 2013 zdrówka i spełnienia planów.
Pozdrawiam Irena
Dziękuję za tak miłe słowa , również życzę samych przyjemności w 2013 roku!.
UsuńPozdrawiam.
Lustro przepiękne. Kinkiety bardzo mi się podobają .
OdpowiedzUsuńCzekałam na twój wpis z niecierpliwością :)
Pozdrawiam
Przepiekna figurka.Masz oko , a raczej dwoje do wynajdowywania pięknych staroci.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu szczęście mi sprzyja .
UsuńPozdrawiam ciepło.
Figurka jest sliczna a te szczotki...zachorowalam na one :)) Bradzo ladnie wygladaja te motylki w gablotce, podoba mi sie. Pozdrawiam cieplutko !
OdpowiedzUsuńBasiu na Allegro często je widuję , też je tam zakupiłam ,nawet nikt ceny nie podbijał więc zapłaciłam za dwie 38 zł. czyli nie było tak źle .
UsuńPozdrówki ślę.
I mnie się marzy taki klosz,ale spotkałam tylko jako zegar za bajońską cenę:)))gablotka bardzo pomysłowa.Pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńSpójrz na odpowiedź dla Anonim- Beata , tam podałam namiary , może coś trafisz.
Usuńpomysł z plastrem po prostu genialny!!
OdpowiedzUsuńfajnie wyszła ta gablotka. Ja myślę nad innym wykorzystaniem motyli. Tylko najpierw muszę jakieś dorwać... ;) Poza tym, zachwycam się niesamowicie nad Twoimi łupami, ta taca! I szczotki! No cuda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam też do mnie
www.speckled-fawn.blogspot.com
No Ty to jesteś jak król Midas, czego się nie dotkniesz zamienia si\ę w skarb!!!!!
OdpowiedzUsuńOj gdyby to była prawda !!!
UsuńDzięki Chmurko.
Po raz kolejny dajesz dowód na to, że z najprostszych rzeczy (plaster! Kto by pomyślał!) potrafisz wyczarować cudeńka. Narobiłaś ogromnego apetytu na ciąg dalszy kącika... Wyrazy OGROMNEGO szacunku! :)
OdpowiedzUsuńAneta B.
Motyle są przepiękne! Ale mnie ciekawi ten kącik... Ty pewnie znowu poczarujesz!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
nie mogę się doczekać jak zrobiłaś te kinkiety... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMijało 3 tygodnie od Twojego i zastanawiałam się co u Ciebie skoro tak długo nie dajesz znaków zycia. Wiedziałam że nie próżnujesz...
OdpowiedzUsuńPozdrówka ciepłe MOJA Droga INSPIRatork!!!!!
Kochana już myślałam że się nie doczekam następnych pięknych rzeczy, zaglądam tu do Ciebie bardzo często i marzę, marzę , jak bym była w baśniowym domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam!! Agnieszka
bajeczka! jak zwykle kolanka poobijane:)
OdpowiedzUsuńNádherná "gablotka na motyle" ..... Marki
OdpowiedzUsuńGablotkę wyprodukowałaś niezłą :) Może zajmij się tym zawodowo :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zdolna kobietę :)
Prześliczne !!::)
OdpowiedzUsuńOj, ja także uwielbiam znosić do domu różne durnostrojstwa :). Jak coś mi wpadnie w oko... nie ma bata- musi być moje. Klosze pięknie się prezentują.W gablotę musiałaś włożyć troszkę pracy, ale efekt znakomity. Chciałabym mieć gablotkę z motylkami. Muszę coś zrobić z tym marzeniem:) Uściski.
OdpowiedzUsuńŚwietne masz pomysły i bardzo inspirujące. Jednak wszystkie razem te cudowności, jak dla mnie, tworzą zbyt wielką pstrokaciznę. Cóż - rzecz gustu:)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! Aż zachciało mi się dzisiaj COŚ zrobić, a siedziałam chora i bez życia :(
OdpowiedzUsuńTyle pięknych rzeczy pokazałaś...zastosowanie plastra jest genialne!
Mam nadzieję, że mogę ten patent wykorzystać- oczywiście napiszę na blogu skąd inspiracja :*
Ciesze sie ze pokazalas gablote bo wlasnie taka mam ochote zrobic od dawna. Teraz przekonalas mnie ze to dosc latwo do wykonania i ten plaster to super pomysl.Dzieki jeszcze raz za wszystko.Przesylam "lodowate" buziaki z Paryza.
OdpowiedzUsuńBasia
Jaka Ty jesteś pomysłowa - chapeau bas!
OdpowiedzUsuńCudutwórczynią jesteś i już! Czego się nie dotkniesz, pięknieje w oczach. No i te Twoje pomysły na wykorzystanie najzwyklejszych rzeczy - nie do podrobienia!
OdpowiedzUsuńCzekam na odsłonę sypialni z niecierpliwością.
Pozdrawiam, wierna od lat fanka
Ewa
weszłam ciekawa komentarzy, czy ktoś myśli tak jak ja;-)
OdpowiedzUsuńa ja, pomijając, że nie chciałabym mieć trumny na ścianie, pomijając fakt, że to staroć i odzysk, pomijając twoje uczucia co do martwych owadów, pytam, czy wiesz, że niedobrze jest promować takie "kolekcjonerskie" postawy. Większość rzadkich gatunków owadów (mięczaków, tygrysów syberyjskich itd.) jest rzadka właśnie przez kolekcjonerów, którzy pozyskują je ze środowiska i zamykają w gablotkach (wieszają skóry nad kominkiem, itd.). Życie jest jedno, owad czy tygrys, gablotki do śmietnika!
Ituś, coś mi się majaczy, że w Almi Decor widziałam klosze w przystępnych cenach i różne rozmiarowo, wydaje mi się, że klosze od roczniaków wypadają drożej, ale musiałabym sprawdzić. Nie każ długo czekać na sypialnię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Moja propozycja www.blogroku.pl
OdpowiedzUsuńJest pasja,profesjonalizm,dokładność,itd.,itd.,
Obserwuję wiele blogów ,ale ten jest mi najbliższy.
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńjestem pod ogromnym wrażeniem Pani talentu, pomysłów i precyzji wykonania...achhhh cudownie gratuluję i jak zawsze zostaję pod wrażeniem i podziwiam... Miłego Dnia.
Długo myślałam, ja nie umiem szukać po starociach i straganach ale jednak przekonałam się, że po prostu nie znam w okolicy Wrocławia takich punktów co by mieli takie cudowności w sprzedaży :(
OdpowiedzUsuńPani Zmiana to Twoje drugie imię Ituś...a może pierwsze?
OdpowiedzUsuńAle ładne wszystko!!!!
Ita, znowu dziób otwieram:))) Bardzo mi przypadła do gustu żeliwna figurka, śliczna po prostu. A powiedz mi coś o tych pięknych naczynkach, świeczniczkach czy jak to nazwać:) Chodzi mi o te srebrzone szklane cudeńka na pięknej tacy. Sama to robiłaś czy kupiłaś??? Gdzieś czytałam, że można taki efekt uzyskać spryskując farbą a potem wodą. Wiesz coś o tym? Niestety zaginął mi link:( Za dużo tego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie buziaki:)
Droga Ito.!Klamociarnie to cudowny wynalazek.Ilekroc jestem u syna w Hamburgu to mam taka upatrzona gdzie cosik se wygrzebie.Niedlugo bede wPolsce na stale wiec tez musze w swoich okolicacxh pogrzebac aby cos znalezc.Pozdrowienia.Malgosia
OdpowiedzUsuńJak zwykle , niezwykle pomysłowo i ślicznie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Gdy zobaczylam szczotki...serce mi zabilo nieco mocniej:) MAM!!! Prawie z identycznym grawerem, no szok!!
OdpowiedzUsuńA teraz na spokojnie: Gablotka jest rewelacyjna, super pomysl z plastrem:))))))) Wyglada profesjonalnie jak wszystko inne, co widzialam u Ciebie - tym razem wiec nie moglo byc inaczej.
Pozdrawiam:)
Zaglądałam do Ciebie zanim jeszcze założyłam bloga... Inspirujesz, zachwycasz... Tworzysz niesamowicie piękne rzeczy... dlatego "Lubię Twój blog" choć nie lubisz wyróżnień to... nieśmiało pozwoliłam sobie jednak wskazać Ciebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko