21 września 2009

Awaria ....a na pociechę pesto.

Uff.... w końcu mam sprawny komputer! Padł twardy dysk , na moje szczęście trafiłam na informatyka ,który odzyskał większą część danych .Już od dłuższego czasu komputer chodził jak cielna krowa ,cierpliwość kończyła mi się już przy jego uruchamianiu. Na razie oswajam się z nowo nabytą wiedzą przekazaną mi przez fachowca , bo niestety moje dotychczasowe umiejętności informatyczne były na poziomie epoki lodowcowej .Pomalutku wychodzę z panicznego strachu przed samodzielnym wprowadzaniem nowych programów i oswajaniem na własne potrzeby ustawień w komputerze.
Dziś mały post z przepisem na pesto ,to chyba ostatnie tegoroczne z moich ziół .Produkuję je całe lato i nic nie zastąpi smaku tego pysznego sosu .
Podstawowy przepis znalazłam kiedyś w necie .

Pesto
Duży pęczek bazylii
4 ząbki czosnku,
5 dag. startego parmezanu,
4 łyżki orzeszków pinii,
100 ml oliwy z oliwek ,
sól.

A ,że przepisów ściśle nigdy się nie trzymam, u mnie wygląda to tak :

Miska ziół : bazylia zielona i czerwona , natka pietruszki ( tych najwięcej z przewagą bazylii) trochę estragonu i tymianku .
garść orzeszków pinii (można je zastąpić ziarnami słonecznika )
4 ząbki czosnku,
garść utartego parmezanu,
szklanka oliwy,
sól i pieprz ziołowy do smaku.
Wszystkie składniki zmiksować na jednolitą masę .
Wychodzi około półlitrowy słoiczek pesto , w lodówce można przechowywać do tygodnia .
Sezon pomidorowy w pełni, jak dla mnie pesto jest doskonałym uzupełnieniem ich smaku .
Świetny również do makaronów i mięs .
Awaria ,jednak się przydała , (nie kusiło mnie ciągłe zaglądanie na ulubione blogi, chociaż ,nie przeczę ,barrrdzo mi tego brakowało!) zabrałam się za zaległe ,zaplanowane w zamierzchłych czasach prace .

Niedługo postaram się pokazać efekt końcowy.
Pozdrawiam serdecznie !

24 komentarze:

  1. U Ciebie zawsze można nasycić oczy pięknymi fotografiami, kolorami i zaczerpnąc ciekawe pomysły...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój zmodyfikowany przepis na pesto jest genialny, wypróbuję!!!

    Znów jakieś cacuszko szykujesz :-)
    niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne fotografie, a przepis na pesto z pewnością wykorzystam...nigdy jeszcze nie robiłam.Ciekawe co tam za szafeczkę modzisz? Już nie mogę się doczekać:)Fajnie,że juz wróciłaś , bo nam Ciebie, też bardzo brakowało:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Ci pomidorki obrodziły!
    Fajnie, że już jesteś! Zdjęcia piękne.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam pesto. Zazwyczaj kupuję zielone. Z makaronem, kurczakiem...
    Może się skuszę na wersję ze słonecznikiem, bo piniowe mają u nas zawrotną cenę!
    Już nie mogę się doczekać całości widocznych zajawek...
    Cieplutko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ito!
    Kusisz przepisem,kusisz :) a do tego te kolorowe zdjęcia!

    Już się nie mogę doczekać Twoich dzieł,których fragmenty pokazałaś.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. mniam, też uwielbiam pesto i staram się mieć w lodówce jak najczęściej

    ciekawe co tam znów tworzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ituś, a mnie już ciekawość zżarła...
    Przepis na pesto fantastyczny - dzieki! U mnie schodzi tego tona rocznie ;)) A pewnie nie ma to, jak domowe :))
    Fotki - rewelacja (jak zwykle :))

    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To się wyłamię - nigdy (chyba) nie jadłam pesto O.o ... kiedyś na pewno nadrobię straty ;) czekam na następnego posta, ciekawe co tam się znów spod Twych rąk wykluło ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U Ciebie jak zwykle pracowicie ! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez uwielbiam pesto. Robie je najczesciej "na oko". Ciekawa jestem bardzo Twoich prac. Jak tego doczekac? Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze,że awaria usunięta,że komputerek uzdrowiony i dobrze,ze jesteś.
    Przepis na pesto do wypróbowania.Nigdy nie robiłam go sama.
    Już wyczarowałaś jakąś fajna komódkę!Pokaz koniecznie co to takiego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Cokolwiek to będzie, będzie piękne. Już widzę po detalu. Uwielbiam takie zawijaski :)
    A za przepis dziękuję. To chyba jakieś sprzężenie mózgownic, bo właśnie zdobyłam świetny przepis na tartę z pomidorami i mozzarellą, do której podaje się pesto. I szukałam sprawdzonego przepisu, żeby nie musieć kupować gotowego sosu. Zatem dziękuję! Wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę, się że awarii juz koniec:) Tym samym częściej będziemy widywały Twoje ciekawe wpisy:)
    A przepis musze kiedyś wypróbować!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  15. Pesto smakowite wiec po nastepnym wypadzie na targ z ziolami wyprobuje efekt koncowy.
    Fotografie piekne, kolorowe i wszystko takie zachecjace do przegladania.
    A meble to pobielasz? A jaka farba, czy tez akrylowa?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ooo, padanie dysków to chyba jakaś zmora, bo mi też niedawno padł :( i nawet człowiek czasu nie ma, by kupić nowy

    OdpowiedzUsuń
  17. witaj:)z przepisu na pesto skorzystam z pewnością,brzmi niezwykle apetycznie:)obejrzałam Twoje efekty ''bielenia''mebelków i nie tylko...i jestem pod ogromnym wrażeniem,czekam na te cudeńka z ostatnich fotek:)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Mmmmmmm ależ pachnący post :) apetyczny i kolorowy :)
    Przebieram nóżkami ze zniecierpliwienia, czekając na efekt Twoich prac :)
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej kuzynka. Ja przygotowuje pesto do typowej potrawy z kuchni wloskiej "gnochi" Jest przepyszne. To takie male kopytka z masy ziemniaczanej i serowej. I tosty z pesto tez polecam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aha: i wyslalam ci mail na poczte ale nie odpowiadasz. To takie pytanie praktyczne dotyczace tapicowania mebli. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  21. ...i mi narobiłaś smaka na pesto, kusicielko jedna ;)
    to coś świetnie się zapowiada.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne to pesto :) ja robię z orzechami włoskimi zamiast piniowych :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails