
Od bardzo dawna chciałam spróbować zrobić klosz z siatki hodowlanej , tylko nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać . Jak zwykle pomógł przypadek , a to za sprawą starego abażura od lampy ,który ostatnio wpadł mi w ręce przy okazji porządków . W sztywnych abażurach , jak wiadomo u dołu i u góry są dosyć sztywne druciane obręcze i właśnie one sprawiły , że postanowiłam zrealizować w końcu coś, co siedziało mi w głowie od tak dawna .
Okazało się to prostsze , niż myślałam .

Wystarczy kawałek siatki hodowlanej ,o wymiarach obwodu obręczy i wysokości klosza plus około 10 cm. na zaokrąglenie kopuły. Oczywiście obręcz od klosza , kawałek drutu i małe kombinerki. Na uchwyt wieńczący klosz wykorzystałam końcówkę od karnisza i drewniany talerzyk od jakiegoś świecznika potworka ,którego części dawno już znalazły zastosowanie w innych pracach . Można jednak do tego celu użyć np. uchwyt meblowy i drewnianą zaślepkę do puszki elektrycznej wykorzystywaną przy boazeriach.

Zaczynamy od skręcenia drucików w dolnej części siatki...

po to by następnie owinąć je po kolei , na metalowej obręczy, pomagając sobie kombinerkami by druciki ściśle do niej przylegały.


Następnie łączymy brzegi siatki . Można wykorzystać drucik ,który jest na brzegu siatki i łatwo daje się z niej wypleść.

Po połączeniu powstaje siatkowy walec , należy teraz w górnej jego krawędzi przepleść między oczkami cienki drut ....

a następnie mocno ściągnąć siatkę .

Do formowania ładnego kształtu kopuły użyłam szklanej miski odpowiedniej wielkości . Klosz odwracamy do góry nogami opierając na czymś twardym , miska do środka ... trochę cierpliwości do ukształtowania zaokrągleń.

Na koniec uchwyt ( kto co ma ) ,który zresztą można zamontować po pomalowaniu klosza. Na zdjęciach nie ma podkładki ,która jest wewnątrz klosza , użyłam do tego celu drewnianego krążka, plus śruba łącząca wszystkie elementy...

i gotowe.

Pomalowane prezentuje się znacznie lepiej , farba akrylowa wodna do drewna i metalu , pierwszych kilka warstw w kolorze bardzo ciemnego brązu ,siatkę można po wyschnięciu musnąć metodą suchego pędzla jaśniejszą farbą . Uchwyt : na ciemnym brązie trochę maźnięć świecą ,warstwa jasnego brązu , na to kilka muśnięć suchym pędzlem w kolorze kremu , na koniec przecierka.

Siatkę malowałam pędzlem ,ale następnym razem , na pewno użyję farby w sprayu ... chociaż na pierwszą warstwę podkładową... wydaje mi się ,że wtedy powłoka będzie trwalsza.

Fajne ....kolejne durnostrojki ...do kreatywnego dekorowania ... no ale czy zawsze wszystko musi być praktyczne!


Powstały dwa klosze ... dzięki jednemu abażurowi ... a ,że niedawno minął trzeci rok, odkąd prowadzę blog ... podzielę się z przyjemnością ,tą moją radosną tfu....rrrczością...

może jest ktoś chętny na taki mały podarunek wprost z Jagodowego Zagajnika ? Jeżeli tak , wystarczy wpisać się w komentarzach pod tym wpisem do 4 października , 5 października losowanie .Osoby które nie prowadzą bloga ,proszę tylko o podanie maila.


Pozdrawiam serdecznie ...

i DO MIŁEGO !!!